Nina Andrycz długo milczała o pierwszej aborcji. Na łożu śmierci żałowała młodzieńczej decyzji
80 lat temu zaszła w niechcianą ciążę
Życie Niny Andrycz - wybitnej aktorki, "kobiety wyzwolonej" i skandalistki - było nader burzliwe i obfitowało w liczne romanse, czego artystka nigdy nie ukrywała. Opowiadała też otwarcie, że będąc żoną premiera Józefa Cyrankiewicza, zdecydowała się na dwie aborcje.
Aktorka skrywała jednak tajemnice, które dopiero po jej śmierci ujrzały światło dzienne. Tak było na przykład z datą jej urodzin, która do dziś budzi kontrowersje.
Ale, jak się okazuje, Andrycz miała też inny sekret, który wyjawiła w jednej ze swoich książek. Chodzi o niechcianą ciążę, w którą zaszła pod koniec 1937 r. Wtedy dwudziestoparolatka zdecydowała się na pierwszą aborcję. I choć twierdziła, że nigdy nie chciała mieć dzieci, na łożu śmierci wyznała, że żałuje podjętej niegdyś decyzji.