Nowa teoria na temat sceny z "Avengers: Koniec gry". Teraz ma to sens [SPOILERY]
Okazuje się, że dobra pamięć i skupienie podczas oglądania mogą się przydać. Jeden z fanów MCU właśnie rozwikłał zagadkę kluczowej sceny z "Avengers: Koniec gry". Do tej pory na scenarzystach wieszano psy.
"Avengers: Koniec gry" to najbardziej dochodowy film w historii, co nie znaczy, że część widzów nie kręciła nosem.
ZOBACZ TEŻ: Scarlett Johansson i Paul Rudd opowiadają, jak to jest być superbohaterem
Filmowi braci Russo zarzucano scenariuszowe mielizny, nielogiczności i dziury. Najwięcej dyskusji wzbudziła jedna z ostatnich, a zarazem kluczowych scen.
Chodzi o moment, w którym Iron Man dopada Rękawicę Nieskończoności, zakłada ją i pstryka palcami. Tym samym odwracając kataklizm wywołany przez Thanosa w "Avengers: Wojna bez granic".
Scena wywołała gorące dyskusje. Niektórzy zarzucali scenarzystom brak konsekwencji i pójście na skróty. Pytali: jak to możliwe, że Hulk, najsilniejszy Avenger i niemal bóg, prawie przypłacił życiem próbę założenie rękawicy, a cherlawemu Starkowi bez trudu się to udało?
Na pierwszy rzut oka rzeczywiście wygląda to na brak logiki. Ale tu z pomocą przychodzi jeden z użytkowników Reddita, który najwyraźniej ma dobrą pamięć i uważnie oglądał filmy MCU.
Czemu Tony'emu się udało i nie została z niego przypalona grzanka? Musimy cofnąć się do 2008 r., pierwszego "Irona Mana" i sceny, w której Stark w niewoli konstruuje reaktor napędzający zbroję i utrzymujący go przy życiu.
Chodzi o dialog między Starkiem i przetrzymywanym z nim naukowcem, który patrząc na wynalazek mówi, że mógłby napędzać serce Tony'ego przez 50 żyć. W odpowiedzi mężczyzna słyszy: "Albo coś wielkiego przez 15 min".
I właśnie to zdanie, uważa autor teorii, jest kluczowe dla sceny w "Avenger: Koniec gry". Być może to nadinterpretacja, ale ładnie wpisuje się w narrację, że Iron Man zapoczątkował MCU, a jednocześnie zakończył jego trzecią fazę.
Trwa ładowanie wpisu: instagram