RecenzjeOfiara

Ofiara

W Polsce gwiazda Thomasa Vinterberga nieco przygasła. Reżyser wciąż pamiętany jest za swoje przełomowe, genialne, odważne „Festen”, zrealizowane według wytycznych manifestu Dogma 95', którego był zresztą współautorem. Od tamtej pory minęło jednak ponad 15 lat. Kolejne filmy najprzystojniejszego duńskiego twórcy przemykają chyłkiem, snując się po festiwalach („Submarino”), czy zaliczając minusy u krytyków („Droga Wendy”). Teraz, dzięki „Polowaniu” sytuacja może znowu zmienić się na lepsze.

Schemat, na którym opiera się scenariusz, jest stary jak świat. Wzorem dla scenarzysty, Tobiasa Lindholma, był mechanizm polowania na czarownice, gdzie nie liczy się wina lub niewinność ofiary; najważniejsza jest samonapędzająca się niepowstrzymana machina wybierania, naznaczania i niszczenia kozła ofiarnego. W tym przypadku autorzy posunęli się o krok dalej: niewinność bohatera nie jest przez nich ani przez chwilę kwestionowana. Lucas (mistrzowski Mads Mikkelsen), rozwiedziony nauczyciel w lokalnym przedszkolu, zostaje oskarżony o pedofilię. Rzekomą ofiarą jest córka znajomych, blondwłosy aniołek ze spojrzeniem owieczki. Dziewczynka podkochuje się w mężczyźnie, który okazuje jej dużo ciepła. Ale kiedy jej sympatia nieco przekroczy przyjęte granice, Lucas delikatnie doprowadzi ją do porządku. Odrzucona przez swojego „ukochanego” Klara „coś” powie. Coś bardzo głupiego, czego sama zaraz się zawstydzi, co zaraz odwoła. Ale raz powiedzianego słowa nie da się cofnąć. Poza tym dzieci przecież nie kłamią....

Już sam sposób pojawienia się wniosków, które prowadzą do koszmarnego zarzutu, budzi intensywny sprzeciw u widza. Jak można się tak zachować, przecież tak nie wolno! ...im dalej w film, tym bardziej będziemy się burzyć: na kolejną jawną niesprawiedliwość, ślepe okrucieństwo, brak refleksji, wrażliwości, uczciwości i dobrej woli lokalnej społeczności, której wyrosła na fałszywej pogłosce nienawiść będzie żywić się sama sobą i zapętlać wokół szyi mężczyzny niczym stryczek. Posuwające akcję naprzód kolejne ataki, jakich ofiarą padać będzie mężczyzna, poprowadzą nas przez najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Wielokroć będziemy mieli ochotę złapać bohatera za ramiona i nie tylko przytulić, ale i potrząsnąć: „zrób coś!!!”. Bo Lucas nie woła o pomoc, nie walczy. Czeka. W końcu tylko winny się tłumaczy, czy nie?

Siła spokoju, chłodu, drzemiąca w „Polowaniu” jest wszechogarniająca. To niezwykle skuteczny, świetnie zrealizowany psychologiczny thriller, który za narzędzia ma tylko i wyłącznie cechy ludzkiego charakteru. Z tych prostych składników komponuje symfonię, która z każdą minutą zyskuje więcej i więcej mocy. Z mistrzowskim wyczuciem rozłożone są w nim akcenty, co sprawia, że snuta opowieść potrafi przemienić się z „piano” w „forte” w mgnieniu oka. Oka, które podczas seansu będzie obficie łzawić, nie ma innego wyjścia. Wyróżniony w Cannes film trafia na nasze ekrany ze sporym opóźnieniem, ale warto było na niego czekać. Trudno szukać na horyzoncie najbliższych premier produkcji, która mogłaby konkurować z nim na polu oddziaływania na emocje widza.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)