Ojciec skazał ją na szpital psychiatryczny i lobotomię. Historia zainspirowała filmowców

Brutalny, czwarty odcinek "Pingwina" przedstawia Sofię doświadczającą tortur w szpitalu psychiatrycznym. Twórcy mówią wprost, że inspirowali się historią Rosemary Kennedy. Dziewczynę uznano za "trudną" i skazano na lobotomię. Na wiele lat ukryto ją przed rodzeństwem.

Historia Sofii Falcone z "Pingwina" jak Rosemary Kennedy
Historia Sofii Falcone z "Pingwina" jak Rosemary Kennedy
Źródło zdjęć: © Getty Images, Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

Hitem Max jest serial "Pingwin", gdzie w głównego bohatera wciela się Colin Farrell. Na ekranie równie ważną postacią jest córka mafijnego bosa, Sofia Falcone grana przez Christin Milioti. Czwarty odcinek został mianowany jednym z najbardziej okrutnych i brutalnych, a koncertowała się właśnie na postaci Sofii. Jak pisaliśmy, widzom trudno było przejść obok tego obojętnie. Twórcy zaś śmiało przyznają, że zainspirowali się prawdziwą historią Rosemary Kennedy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

23-letnia Rosemary Kennedy skazana na lobotomię

Czwarty odcinek "Pingwina" odkrywa straszną historię Sofii Falcone. Dziewczyna, która była ulubienicą swojego ojca-gangstera, odkryła prawdę o śmierci swojej matki i kilku innych kobiet. Zanim zaczęła głośno o tym mówić, ojciec zwalił całą winę na nią, doprowadzając do tego, że Sofia trafiła do szpitala dla obłąkanych Arkham. Nie było żadnego procesu. W zamknięciu, poddawana porażającym zabiegom i torturom, przeżyła 10 lat.

Jak przekazują twórcy serialu, historię Sofii oparli częściowo na prawdziwej historii "zapomnianej" siostry prezydenta Johna F. Kennedy'ego, którą ojciec - Joseph P. Kennedy senior uznał za "trudną". Rosemary miała okropny start w życie. Rodziła się, gdy w Stanach panowała epidemia hiszpańskiej grypy i lekarze mieli mnóstwo pracy. Zanim jeden pojawił się u rodzącej Rose Fitzgerald Kennedy, pielęgniarka na siłę próbowała powstrzymywać poród - podaje się, że m.in. kazała kobiecie krzyżować nogi i że siłowo przytrzymywała główkę dziecka. I tak przez dwie godziny.

Rosemary urodziła się z niepełnosprawnością. Już w dzieciństwie zaczęła "odstawać" od rodzeństwa. Miała trudności w wykonywaniu podstawowych czynności takich jak siadanie czy raczkowanie. Potem jasne stało się, że jest opóźniona umysłowo, ale oficjalnie nikt nie chciał postawić dziecku takiej diagnozy. Małżeństwo Kennedych miało ukrywać fakt, że ich córka jest niepełnosprawna. Początkowo także odrzucali pomysły o wysłaniu dziewczynki do jakiejkolwiek instytucji. W miarę, jak rosły wpływy rodziny, Kennedy zdecydowali, że 11-letnia Rosemary zostanie odesłana do Pennsylwani, do szkoły z internatem dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.

Po kilku latach wróciła do rodzinnego domu. Zachowały się jej pamiętniki, w których opowiadała o swoim życiu wypełnionym wyjściami do opery, na tańce, przymiarki sukienek. Rosemary uczestniczyła nawet wraz z rodzicami w święceniach papieża Piusa XII w Rzymie w 1939 r., odwiedziła z nimi Biały Dom czy też została przedstawiona na balu debiutantek przed królem Jerzym VI. Mówi się, że chciała zostać nauczycielką.

Najgorzej w jej życiu zaczęło się dziać w latach 40., gdy była dwudziestolatką. Po powrocie z Wielkiej Brytanii Rosemary często złościła się i irytowała. Jej zdrowie psychiczne bardzo się pogorszyło. Miała miewać tak silne napady złości, w których robiła krzywdę nie tylko sobie, ale i innym. Rosemary wysłano do szkoły prowadzonej przez zakonnice, ale wymykała się stamtąd. Zakonnice twierdziły, że albo zajdzie w ciążę, albo nabawi się choroby wenerycznej. Zaczęła drażnić i siostry, i swoich rodziców.

Gdy miała 23 lata ojciec uznał, że receptą na jej zachowanie będzie... lobotomia. Zabieg przeprowadzono w listopadzie 1941 r. za niewiedzą matki dziewczyny. Operacji dokonali James W. Watts i Walter Freeman. Ten pierwszy opisał całe zajście w książce Ronalda Kesslera, "Sins of the Father", "Grzechy ojca". Przyznał też, że Rosemary miała najpewniej tylko depresję.

- Rosemary trafiła do szpitala psychiatrycznego i przeszła lobotomię i na tym jej historia się kończy. Jej narracja nigdy nie wyszła poza to, co zawsze uważałam za fascynujące, tragiczne i przerażające - komentuje reżyserka czwartego odcinka "Pingwina" dla Max. - Najczęściej bywało tak, że kobietę uznaną za "histeryczkę" odsyłano gdzieś do ośrodka specjalnego. Dlatego zależało mi na tym, by opowiedzieć inaczej historię Sofii Falcone - dodała.

Zaznaczmy, że Rosemary Kennedy po lobotomii zachowywała się jak dwuletnie dziecko. Już do końca życia mieszkała w ośrodkach specjalnych i zakonie. Nie potrafiła chodzić czy normalnie się wypowiadać. Ojciec nigdy jej już nie odwiedził, matka pojawiła się u niej dopiero po wielu latach. Jak można przeczytać w książce "Rosemary: The Hidden Kennedy Daughter", ukrywano ją przez resztą rodziny. Gdy w latach 60. John F. Kennedy został prezydentem, powiedział jedynie, że jego siostra jest mentalnie upośledzona. W 1961 r. po udarze jej ojca, rodzeństwo dowiedziało się, gdzie ona przebywa. Zaś rok później Eunice Kennedy po raz pierwszy udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o nieudanej lobotomii Rosemary.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
rodzina kennedychpingwinserial
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)