Olgierd Łukaszewicz o rządach PiS. "Ludzie się boją"
- Otrzymuję hejty, że należę do totalnej opozycji – mówi Olgierd Łukaszewicz. I choć przyznaje, że totalną opozycją się nie czuje, to trudno stawiać go dziś gdzieś indziej. Wystarczy przeczytać, co mówi o rządzie.
04.04.2018 | aktual.: 04.04.2018 14:19
Romans aktorów z polityką to temat na oddzielny serial. Taki, w którym nigdy nie jest nudno. Krystyna Janda komentująca działanie polityczek, Renata Dancewicz walcząca o prawo do aborcji w Polsce, czy Maja Ostaszewska, która rządzącej partii naraziła się dziś tyle razy, że trudno policzyć. Jest też w tym gronie Olgierd Łukaszewicz. – Jestem z własnej woli, z własnego lęku o Unię i o moich wnuków, i z własnych pieniędzy aktywistą prounijnym – mówi w wywiadzie dla "Przeglądu".
Łukaszewicz na początku 2018 roku założył fundację My Obywatele Unii Europejskiej. Działa, bo jak mówi, nie chce, żeby doszło do Polexitu – by Polska wyszła z Unii Europejskiej. Teraz przyznaje:
- Gdybym jeździł po kraju, deklarując miłość do Polski, nie byłoby to uznawane za działalność polityczną. Natomiast gdy chcę mówić dobrze o Unii, o naszej drugiej ojczyźnie, jest to kwalifikowane jako działalność polityczna. I jest strach – opowiada Łukaszewicz.
Na pytanie dziennikarza, czy ludzie boją się rozmawiać na ten temat, aktor bez zawahania przyznaje: - Boją się! To jest moja wielka pretensja – nigdy nie zbudujemy odpowiedzialności za Unię, jeżeli obywatele będą się bali. Jeżeli władza daje sygnały opinii publicznej, że to drażliwa kwestia. I że każdy, kto się tym zajmie, naraża się na konflikt z partią rządzącą.
Łukaszewicz podkreśla, że "musi dać przykład, jak pozbyć się lęku". Według niego ci, którzy powinni się tym zajmować, wolą być poprawni politycznie.
– Otrzymuję hejty, że należę do totalnej opozycji. Proszę pana, ja nie wiem, co to jest totalna opozycja, bo moja niezgoda jest jak najbardziej osobista. Jest zakotwiczona w moich emocjach i moim rozumieniu sytuacji - mówi.
Łukaszewicz, doceniany aktor, prawdopodobnie jak nikt inny w tym środowisku włączył się w działania przeciwko polityce PiS. Gdy na początku roku wyjaśniał, dlaczego zdecydował się założyć z własnych pieniędzy fundację, mówił wprost: "polscy przywódcy wolą być ślepi". - Przypominając zbrodnie hitlerowskie, wzniecają zapał do patriotycznych haseł chcąc jednocześnie usprawiedliwić swoją ucieczkę… w stronę państwa narodowego – pisał w felietonie dla blogstar.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl