Omdlenia są częste. Zdarzają się nawet śmierci. Oglądanie filmów może mieć opłakane skutki
Na platformie Netflix możemy już obejrzeć kolejną adaptację powieści Stephena Kinga. "Gra Geralda" to historia pary, która wybiera się na odludzie, aby odbudować swoje małżeństwo. Przez perwersyjne, seksualne gierki męża, Jessie - przykuta do łóżka - doświadcza dziwnych wizji, poznaje mroczne sekrety i staje przed trudnym wyborem.
"To" według widzów było za mało straszne, ale "Gra Geralda" wydaje się dużo bardziej przerażająca. Potwierdza to reżyser Mike Flanagan:
- W* czasie festiwalu Fantastic Fest ktoś zemdlał oglądając "Grę Geralda", to najfajniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem. Ta informacja mi schlebia* - nie krył ekscytacji filmowiec.
Podobne doniesienia zelektryzowały ostatnio polski internet. Chodzi o zdarzenia, do jakich miało dochodzić na pokazach "Botoksu" Patryka Vegi.
- Faktycznie na sali dochodziło do omdleń. Ludzie wychodzili też wcześniej z projekcji. Sale pękały w szwach, więc zainteresowanie było ogromne. Słyszałam, że na innych salach również dochodziło do omdleń, ale nie wiem dokładnie ilu - mówiła jedna z kobiet, która wybrała się na film w premierowy piątek.
Czy takie doniesienia pomagają filmowi? Po przeprowadzonej sondzie, możemy stwierdzić, że tak. Widzowie chcą przekonać się na własnej skórze, czy film jest tak przerażający by stracić przytomność. *"Botoks" Patryka Vegi i "Gra Geralda" to nie jedyne obrazy na których dochodzi do zasłabnięć. Są gorsze sytuacje, do których może dochodzić w kinie. *
"Watchmen. Strażnicy"
4 kwietnia 2009 r. w miejscowości Eugene w stanie Oregon doszło do makabrycznego zdarzenia, które było bezpośrednio związane z salą kinową.
Podczas projekcji "Strażników” w reżyserii Zacka Snydera, mniej więcej w połowie filmu, 24-latek popełnił samobójstwo.
Świadkowie zeznali, że w pewnym momencie z tylnych rzędów dało się usłyszeć dziwny odgłos, przypominający wystrzał. Kilka minut później odkryto zwłoki młodego mężczyzny z raną postrzałową głowy.
"Obecność 2”
W mieście Tiruwannamalaj na południu Indii 19 czerwca 2016 r. podczas pokazu premierowego horroru "Obecność 2” wskutek przerażenia zmarł jeden z widzów.
Podczas kulminacyjnego momentu filmu 65-latek poskarżył się przyjacielowi na ból w klatce piersiowej i stracił przytomność. Pomimo starań brygady karetki pogotowia, nie udało się go wybudzić, a lekarze w szpitalu stwierdzili zgon.
Pracownicy medyczni z jakiegoś powodu poprosili przyjaciela, aby odwiózł ciało do innego szpitala w celu przeprowadzenia sekcji zwłok, jednak on zniknął wraz z ciałem.
"Mięso"
Na Festiwalu Filmowym w Toronto, który odbywał się we wrześniu 2016 r., wyświetlono film, który zakończył się interwencją lekarską.
Dla widzów francuski horror "Mięso" okazał się zbyt straszny i krwawy. Organizatorzy byli zmuszeni wezwać pogotowie, ponieważ na seansie pojawiły się incydenty omdleń i wymiotów.
- Dla niektórych widzów to było za dużo - przyznawał rzecznik prasowy festiwalu.
"Rybka zwana Wandą"
W 1989 r. Ole Bentzen w czasie projekcji komedii kryminalnej "Rybka zwana Wandą" umarł ze śmiechu. Tętno serca Bentzen przechodziło między 250-500 uderzeń na minutę i ostatecznie uległo zatrzymaniu.
"Pasja"
W czasie projekcji filmu "Pasja" zmarły dwie osoby. Do pierwszego incydentu doszło 26 lutego 2004 r. w mieście Wichita, w stanie Kansas. Kiedy na ekranie pojawiła się scena ukrzyżowania, 56-letnia Peggy Scott krzyczała tak mocno, że skonała z powodu ataku serca. Będąca na sali pielęgniarka usiłowała pomóc kobiecie, lecz nie przynosło to skutku.
Miesiąc póżniej doszło do kolejnego zgodnu na projekcji "Pasji". Brazylijczyk, 43-letni pastor, Jose Geraldo Soares, wynajął całą salę kinową, by obejrzeć obraz ze swoimi parafianami. W czasie filmu żona Soaresa zwróciła uwagę, że jej mąż stracił przytomność. Na sali był lekarz, który stwierdził zgon mężczyzny w wyniku ataku serca.
Saga "Zmierzch": Zaćmienie
**Po projekcji filmu Saga "Zmierzch": Zaćmienie w Wellington znaleziono ciało 23-letniego Damiana Anthony;ego Smythe'a.
Śledztwo wykazało, że Smythe był bezrobotny i wkradł się na pokazu filmu. Świadek widział w półmroku, że Smythe miał co najmniej pół butelki whisky. Potem chłopak osunął się do przodu i zaczął chrapać.
Kiedy sprzątaczki weszły do sali kinowej, zauważyły, że Smythe opadł na swoje siedzenie z pustą, litrową butelką Johnnie Walker Whisky obok niego. Nie mogąc go dobudzić, wezwały pomoc.
Koroner Ian Roderick Smith ujawnił, że badania pośmiertne wykazały, że Smythe zmarł z powodu ostrej toksyczności alkoholu, a poziom alkoholu we krwi był na poziomie 569 miligramów na 100 mililitrów krwi.
"Avatar"
42-letni obywatel Tajlandii, który miał problemy z wysokim ciśnieniem krwi, zmarł po obejrzeniu produkcji Jamesa Camerona.
Tajlandczyk opuścił salę kinową w czasie projekcji "Avatara", z powodu złego samopoczucia, a nasępnie udał się do pobliskiego szpitala.
11 dni później zmarł z powodu udaru mózgu. "To prawdopodobne, że nadmierne podniecenie oglądaniem filmu wywołało objawy u pacjenta" - mówił doktor Peng Chin-chih