Oscary 2019: Rami Malek ma brata bliźniaka. Łączy ich wyjątkowa więź
Rami Malek od kilku lat jest na fali, a po sukcesie "Bohemian Rhapsody" oraz Oscarze dla Najlepszego Aktora ponownie trafił na czołówki gazet na całym świecie. Mimo to pozostaje wciąż jedną z najbardziej skrytych gwiazd. Fani aktora długo nie wiedzieli nawet, że ma brata bliźniaka.
Rami Malek nie należy do gwiazd, które epatują swoim życiem prywatnym. Czasem uchyla rąbka tajemnicy i robi to na własnych warunkach. Bliskich pokazuje zazwyczaj podczas ważnych dla niego momentów.
Kilka lat temu, gdy zdobywał coraz większy rozgłos dzięki serialowi "Mr. Robot", zrobił fanom niespodziankę. Pojawił się razem z bratem w programie Jimmy’ego Kimmela w 2015 r. i wywołał niemałe poruszenie. Fani nie kryli ekscytacji na wieść, że przystojnych Maleków jest dwóch i że na zdjęciach sprzed lat braci naprawdę trudno rozróżnić.
Pytania o brata zaczęły się coraz częściej przewijać w wielu wywiadach, a Rami z dumą opowiada o ich relacji, nie szczędząc przy okazji anegdot.
Sami, bo tak nazywa się brat Maleka, jest od niego młodszy o 4 minuty. Chłopcy wychowywali się w Los Angeles ze starszą siostrą Jasmine. Rodzice, egipscy imigranci, od początku wpajali im, jak ważna jest pamięć o ich korzeniach i szacunek dla kultury, z której się wywodzą. Ojciec pracował jako sprzedawca ubezpieczeń, a mama jako księgowa. Jak wspominał po latach Malek, fakt, że on i rodzeństwo mieli przed sobą wiele możliwości rozwoju zawdzięczają temu, że rodzice zdecydowali się osiedlić właśnie w tym mieście.
Nietuzinkowy duet
Malekowie od początku tworzyli zgrany duet. Tak wynika z opowieści, które przytacza Rami. Przyznawał jednak, że w dzieciństwie to jego brat często wysuwał się na pierwszy plan. Sami z łatwością nawiązywał kontakty z ludźmi i cieszył sporym zainteresowaniem dziewcząt. - Byłem o to trochę zazdrosny – mówił, nie kryjąc rozbawienia w niedawnym wywiadzie dla "W Magazine".
Chłopcy potrafili zręcznie wykorzystać fakt, że wielu nie umiało ich rozróżnić. W głowie Maleka, który najwyraźniej od dziecka lubił odgrywać różne role, pojawiały się pomysły, z których dziś nie jest zbyt dumny. Trzy lata temu podzielił się z tym samym magazynem anegdotą z romantycznym nastrojem w tle.
- Byliśmy na wakacjach z rodziną, byliśmy bardzo młodzi, mieliśmy może po 11 lat. Mój brat poznał dziewczynę, która też spędzała wakacje ze swoją rodziną. Była urocza, a on zaczął się z nią spotykać. Byłem nieco zazdrosny – opowiadał.
Zapytał, czy nie miałby nic przeciwko, gdyby zamienili się rolami i miał szansę pobyć sam na sam z koleżanką.... I w efekcie, gdy Sami spotkał się ze swoją sympatią, na chwilę nastąpiła nieoczekiwana zamiana miejsc. - Założyłem jego ubrania i wróciłem tam, gdzie ostatnio był z dziewczyną. Zaczęliśmy się całować, ale ona w pewnym momencie w jakiś sposób poczuła różnicę. Pomyślałem, że się zorientowała, bo beznadziejnie całuję. Ale okazało się, że… miałem gumę do żucia w ustach. Zapytała zdezorientowana: "2 minuty temu nie miałeś gumy, skąd ona się wzięła?". Wtedy poczułem, że dostaję ataku paniki i chcę uciec – mówił w wywiadzie dla magazynu.
"Niezłe źiółka"
Nie da się ukryć, że bracia potrafili zrobić wrażenie. Szczególnie w liceum. Do Notre Dame High School chodzili m.in. z Kirsten Dunst, która uczyła się rok niżej. Z Ramim dodatkowo chodziła na zajęcia musicalowe. W rozmowie, którą przeprowadzili dla "Variety", wróciła do szkolnych czasów i krótko podsumowała braci. – Byliście niesamowitymi flirciarzami – rzuciła zaczepnym komplementem.
Malek przyznał, że z biegiem czasu przestali być łudząco podobni, ale nie przeszkadzało im to w "pakowaniu się w kłopoty". - Były z nas niezłe ziółka – przyznał dowcipnie po latach w programie Grahama Nortona. Jedną z anegdot, którą powtarza w wywiadach, jest ta, w której pomógł zaliczyć bratu jeden z przedmiotów na studiach.
– Zadzwonił do mnie i zapytał, czy przypadkiem nie znam jakiegoś monologu z tragedii greckiej. Brakowało mu punktów do zaliczenia przedmiotu, a występ mu je gwarantował – mówił Jimmy’emu Kimmelowi w 2015 r.
Rami akurat wracał ze studiów teatralnych i doskonale pamiętał teksty, które przerabiali. Gdy więc brat poprosił go, by wystąpił za niego, zwyczajnie się zgodził. - Powiedziałem, "jasne, dam radę". W końcu czekałem na to cztery lata, będę miał publiczność! - dodał.
Stawił się na uczelni, Sami wytłumaczył mu jak trafić do odpowiedniej sali, doradził, jak i z kim ma rozmawiać. Gdy znalazł odpowiednie pomieszczenie, wspomniana sala okazała się dużą aulą wykładową. Rami jednak nie stracił rezonu i wywołany przez prowadzącą zajęcia, udając brata, odegrał monolog przed sporą widownią.
- Poszło mi najwyraźniej świetnie, bo dostałem aplauz całej sali. Pomyślałem jednak, że chyba przekombinowałem - prowadząca patrzyła na mnie badawczo. Poprosiła, żebym wyszedł z nią na zewnątrz i od razu zapytała podejrzliwie: "jakim cudem się tego nauczyłeś?!" Odparłem: "Och, to tylko hobby". "Hobby mówisz… czy mógłbyś w takim razie zrobić to samo dla mojej następnej grupy?". Wtedy spanikowany zapytałem, czy zdobyłem tyle punktów, żeby zdać i kiedy usłyszałem twierdzącą odpowiedź, odparłem "och nie, źle zaparkowałem samochód i muszę uciekać”. Zniknąłem, a ten szczęściarz zdał! – opowiadał.
Poszli za swoim powołaniem
Bracia skończyli studia na prestiżowych uczelniach: Rami studia teatralne na Uniwersytecie w Evansville, a Sami ukończył UCLA (Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles), specjalizując się w amerykańskiej i afroamerykańskiej kulturze i literaturze. Obaj wybrali zupełnie inne ścieżki zawodowe. Rami odnosi sukcesy jako aktor, Sami spełnia w zawodzie nauczyciela. I cały czas się wspierają.
Chociaż jeden z braci wybrał życie w blasku jupiterów, a drugi na co dzień od nich stroni, to od czasu do czasu elektryzują show-biznes, wkraczając w duecie na wielkie gale. W takich momentach Ramiemu często towarzyszy rodzina i nie jest to tajemnicą. Chociażby gdy pierwszy raz był nominowany (za pierwszoplanową rolę w serialu "Mr. Robot") do Złotych Globów, na uroczystej gali pojawił się z mamą. Kiedy zaś odbierał Złoty Glob za kreację Freddiego Mercury'ego w "Bohemian Rhapsody", na czerwonym dywanie pozował m.in. właśnie z bratem. Na Oscarach 2019 pojawił się jednak u boku filmowej partnerki - wcielającej się w rolę Mary Austin Lucy Boynton - której wzruszenie odebrało mowę, gdy dziękował i komplementował ją ze sceny.
Mama, siostra i brat wspierali go z widowni i także nie kryli wzruszenia, gdy odbierał statuetkę. Dla Maleka świętowanie sukcesów z bliskimi jest czymś zupełnie naturalnym. - Rami chce, by jego rodzina i przyjaciele towarzyszyli mu w tej podróży. Takim jest typem człowieka – powiedział brytyjskiemu "Mirror" znajomy aktora.
Zobacz także: #dziejesiewkulturze: Gwiazda ''Mr. Robot'' jako Freedie Mercury