Piotr Adamczyk: "Mamy czas" to światełko w tunelu

To już pewne! *Piotr Adamczyk pojawi się tej zimy w kinach nie tylko w Listach do M. Jeszcze końcem listopada odbędzie się premiera filmu Mamy czas. Aktor, u boku Agnieszki Dygant i Rafała Królikowskiego, wciela się w nim w postać schorowanego i przegranego życiowo Tadeusza.*

Piotr Adamczyk: "Mamy czas" to światełko w tunelu
Źródło zdjęć: © East news

Pana rola w filmie Mamy czas nie należy do najprzyjemniejszych. Zresztą, jak cała produkcja.

Piotr Adamczyk: Emocje mamy mieszane. Z jednej strony fajna ekipa, z którą się bardzo przyjemnie pracuje, a z drugiej strony smutne tematy.

Tragedia, choroba, bieda. To dosyć przytłaczające.

Tak, ale w szarych, ciężkich sytuacjach jest też miejsce na sympatię, miłość i wsparcie. Mamy czas to film z dobrym przesłaniem. Mówi o tym, że możemy polegać na innych. Nawet, gdy dotknie nas nieszczęście. Dlatego ten film jest tak wiarygodny i prawdziwy.

Tadeusz to mocno schorowany człowiek. Nauczył się pan czegoś od tej postaci?

Od każdego się uczymy. Szczególnie od ludzi, którzy wiedzą więcej o życiu niż my. Kiedy dotknie się czegoś skrajnego, a Tadeusz tak naprawdę umiera, to doświadczenie życiowe niezwykle wzrasta. Sama rozmowa i zauważenie drugiego człowieka dużo nas uczy. Jego postać pokazuje, że samo ofiarowanie czegoś drugiemu człowiekowi miewa większą wartość niż to, co mu ofiarujemy.

Długo przygotowywał się pan do tej roli?

To nie jest rola historyczna, do której wystarczy przeczytać kilka książek. Tu ważna jest rozmowa. Reżyser przedstawił nas kilku rodzinom i myślę, że przez to nasze role będą bardziej wiarygodne. Ale ten film nie jest też tylko szara, smutną historią o biedzie i chorobie. On jest światełkiem w tunelu.

Co to znaczy?

Pokazuje, że nie zostaniemy sami. To coś niezwykle ważnego. W Mamy czas przyjaciółmi okazują się obcy ludzie. To oni w sytuacji krytycznej wyciągają rękę do Tadeusza i jego rodziny. To zresztą często zdarza się w filmach. Matt Damon w filmie Marsjanin liczy, że otrzyma pomoc, mimo że jest oddalony od Ziemi o lata świetlne. Ale Mamy czas to nie science fiction. To po prostu ciepły film o tym, że ludzie, którzy są dotknięci nieszczęściem, mogą liczyć na pomoc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)