Pogrzeb Jerzego Stuhra. Tak wielkiego aktora pożegnali bliscy, artyści i krakowianie
W środę 17 lipca odbyło się ostatnie pożegnanie Jerzego Stuhra. O godzinie 14 rozpoczęły się uroczystości na Cmentarzu Rakowickim. Gdy złożono urnę z prochami aktora do grobu, rozległy się brawa.
W czarnej limuzynie umieszczono urnę z prochami aktora. Obok niej znalazły się oprawione odznaczenia Stuhra: Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej oraz działalności pedagogicznej" czy Złoty Krzyż Zasługi. Pracownicy domu pogrzebowego nieśli także portret aktora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O godz. 12.00 w kościele św. Piotra i Pawła przy ulicy Grodzkiej w Krakowie rozpoczęła się msza święta. Nabożeństwu przewodniczył kardynał Grzegorz Ryś, mszę odprawiało sześciu duchownych. Wierni zostali poproszeni o polecenie w swoich modlitwach bliskich zmarłego. Padła także prośba o modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie i w Strefie Gazy. - Życie Jerzego Stuhra to ciekawy, fascynujący scenariusz. Niestety każdy z nich musi się kiedyś skończyć, chociaż my chcielibyśmy, żeby trwał - powiedziała Hanna Wróblewska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Z mównicy został odczytany wiersz Haliny Poświatowskiej "Koniugacja": "ja minę, ty miniesz, on minie, mijamy, mijajmy(...)".
O godzinie 14.00 kondukt przeszedł na Cmentarz Rakowicki. Uczestników pogrzebu rodzina poprosiła o nieprzynoszenie kwiatów, w zamian za to można dokonać wpłat na konto Stowarzyszenia Unicorn.
Na miejscu głos zabrała Agnieszka Holland. - Trudno mi mówić trochę, bo nie bardzo wierzę w ostateczne zakończenie drogi Jurka po naszym świecie. Myślę, że odszedł w dobrym momencie, bo ta droga będzie coraz trudniejsza. Jurek pozostawił po sobie tak wiele śladów materialnych jak i tych niematerialnych. Myślę, że zostanie to dla mojego pokolenia, ale też pokolenia jego wnuków - powiedziała reżyserka.
Gdy urnę złożono w grobowcu, osoby zebrane na miejscu zaczęły bić brawo zmarłemu aktorowi. Super Express doniósł o incydencie, do jakiego doszło na pogrzebie: jedna z kobiet straciła przytomność. Na miejscu ratownik i ksiądz udzielili jej pomocy. W Krakowie w środę temperatury sięgały 28 stopni.
Aktor urodził się 18 kwietnia 1947 roku w Krakowie. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim (1970) i Wydział Aktorski PWST w Krakowie (1972). Podczas studiów związany był z krakowskim Teatrem STU, a po dyplomie został zaangażowany do Teatru Starego w Krakowie.
W 1972 roku zadebiutował na dużym ekranie w filmie "Na wylot" Grzegorza Królikiewicza. W 1976 roku po raz pierwszy spotkał się z Krzysztofem Kieślowskim, na planie takich filmów jak "Blizna" i "Spokój".
Pod koniec lat 70-tych stworzył wybitne kreacje jako tytułowy "Wodzirej" (1977) Feliksa Falka oraz "Amator" Krzysztofa Kieślowskiego (1979, Nagroda Aktorska na festiwalu w Gdyni), stając się czołowym aktorem tzw. Kina Moralnego Niepokoju. Wziął udział także w innych dziełach tego nurtu: "Bez znieczulenia" (1978) Andrzeja Wajdy, "Aktorzy prowincjonalni" (1978) Agnieszki Holland, czy "Szansa" Feliksa Falka (1979, Nagroda na Festiwalu w Gdyni).
Jerzy Stuhr dał się poznać publiczności również w rolach komediowych. Stworzył niezapomniane, kultowe kreacje w filmach "Seksmisja", "Kingsajz" czy "Obywatel Piszczyk".
W 1994 roku Stuhr z powodzeniem zadebiutował w roli reżysera filmowego, realizując oparty na powieści Jerzego Pilcha "Spis cudzołożnic". Później reżyserował takie filmy, jak "Duże zwierzę" czy "Pogoda na jutro".
Jerzy Stuhr stworzył też kultową kreację, udzielając głosu postaci Osła w animowanej serii "Shrek". Ostatnią rolą w dorobku wielkiego polskiego aktora jest postać polskiego ambasadora we włosko-francuskiej produkcji "Lepsze jutro".
W latach 90-tych Stuhr zajął się pracą pedagogiczną. W latach 1990-1996 był rektorem w krakowskiej PWST, w 2002 roku został ponownie wybrany na to stanowisko. W 1994 roku uzyskał tytuł profesora w dziedzinie sztuk teatralnych.