Polska lekarka pomaga trędowatym w Indiach. Niesamowita historia i film, który musicie zobaczyć

Są takie filmy, które pewnie nigdy nie znajdą się w repertuarach kin w Polsce, a które na to bardzo, ale to bardzo zasługują. Tak jest w przypadku "Jutro czeka nas długi dzień". Jej bohaterka powinna znaleźć się natychmiast w cyklu Martyny Wojciechowskiej.

Polska lekarka pomaga trędowatym w Indiach. Niesamowita historia i film, który musicie zobaczyć
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

Helena Pyz to "kobieta na krańcu świata", która leczy trędowatych i opiekuje się dziećmi w potrzebie. Niesamowite, że mimo wielu państwowych odznaczeń i artykułów, wciąż są osoby, które nigdy o Helenie nie słyszały. Tej kobiecie należał się właśnie taki film, jaki na EnergaCamerimage pokazał Paweł Wysoczański w Konkursie Długometrażowych Filmów Dokumentalnych.

Wysoczański poznał Helenę w Polsce, gdzie spędza kilka tygodni w roku. Jednak większość scen w filmie "Jutro czeka nas długi dzień" nakręcono w Indiach, gdzie cała ekipa latała kilkukrotnie, by obserwować Helenę w swoim żywiole. A dokładniej to w Ośrodku Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya.

Helena to harda kobieta, która rozstawia wszystkich w ośrodku po kątach. Szybko orientujemy się, że jest jedną z najważniejszych osób w Jeevodaya. Jeździ na wózku, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza jej to ani w pomaganiu, ani w zarządzaniu, ani ratowaniu dzieciaków z biedy. Hindusi boją się jej jak ognia. Czują potężny respekt.

Jest taka scena, jedna z pierwszych w filmie Wysoczańskiego. Do mieszkanka Heleny puka dziewczynka, nazywając ją swoją mamusią, i mówi Helenie, że przyszedł mężczyzna z inspekcji. Helena upiera się, że miał być pół godziny później, co głośno wykrzykuje. "Pan się nie boi" - mówi dziewczynka dorosłemu facetowi! Oczywiście kończy się tak, że Helena drzwi nie ma zamiaru otwierać panu wcześniej, więc ten musi grzecznie czekać.

Obraz
© Materiały prasowe

Helena pomaga tym, których nikt w Indiach nie chce nawet spotkać na ulicy. Pomaga trędowatym, którzy uznawani są w Indiach za kastę nieczystych, którymi nie ma co się przejmować.

Polska lekarka jest jedną z nielicznych osób, która się nimi interesuje. Dogląda, czy panie dobrze moczą rany, czy wszyscy biorą przepisane im leki. W ośrodku mieszkają też dzieci, którym Helena pomaga "wyjść na ludzi".

Ośrodek działa przy szkole ojców Pallotynów. Nimi rządzi ojciec Ashton. Próbuje wykurzyć Helenę ze swojego terenu. Ona ma jednak silny charakter. Ale za to serce słabe.

Mami, nie zostawisz mnie?

Niesamowite jest to, że to jest naprawdę film dokumentalny a nie fabuła. Dlaczego? Filmowcom udało się uchwycić przypadkowo takie momenty, które wyglądają momentami tak, jakby były reżyserowane i inscenizowane przez wszystkich bohaterów tego filmu.

Paweł Wysoczański i operator Bartosz Bieniek przyznali podczas spotkania z widzami EnergaCamerimage, że nawet nie znają hinduskiego, więc polegali często na własnej intuicji. Towarzyszył im tłumacz - wychowanek Heleny, którego nie dość, że nauczyła mówić po polsku, to przed laty zafundowała mu z własnych pieniędzy naukę w Polsce. Tłumacz więc część czasu im towarzyszył, część był gdzieś poza zasięgiem operatora.

Obraz
© Materiały prasowe

"Jutro czeka nas długi dzień" to historia o sile charakteru i o tym, jak pomaganie staje się najważniejszą misją w życiu. I co ciekawe, jest w tym bardzo dużo humoru! Szczególnie w sytuacjach, gdy ojciec Ashton spiskuje za plecami Polki.

Helena Pyz to niezwykła kobieta. Miała 10 lat, gdy zachorowała na chorobę Heinego - Medina. Po ukończeniu Akademii Medycznej w Warszawie pracowała w przychodniach w Warszawie. W latach 80. angażowała się w organizowanie NSZZ Solidarność. W 1989 r. pierwszy raz pojechała do Indii. Tam w ośrodku dla trędowatych pracował ks. Adam Wiśniewski, który był jedynym lekarzem pomagającym kilkunastu tysiącom ludzi. Więcej dowiecie się z tego tekstu.

Trzeba też przypomnieć, że w 2005 r. Pyz została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w działalności na rzecz potrzebujących pomocy". A w 2008 r. Order Uśmiechu.

Naprawdę byłaby to wielka szkoda dla widzów, gdyby nie mogli obejrzeć tego filmu choćby w małych studyjnych kinach. Apelujemy gorąco do dystrybutorów, by zainteresowali się tym filmem. Na razie nie wiadomo, kiedy "Jutro czeka nas długi dzień" trafi do regularnej dystrybucji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)