Pornhub pod lupą Netfliksa. Gorzkie żale sexworkerów
Seks sprzeda wszystko. Przyzwyczailiśmy się więc do dwuznacznych reklam czy powszechnie dostępnej pornografii. Największy serwis z tego typu treściami urósł w potęgę, a obnażenie jego ciemnej strony wywołało oburzenie opinii publicznej i konkretne decyzje prawne. Netflix w dokumencie "Seks, sieć i kasa. Historia Pornhuba" jednoznacznie wskazał, że na aferze najwięcej stracili ci, którzy nie ponoszą odpowiedzialności za politykę firmy.
Jeszcze trzy lata temu Pornhub był internetową potęgą, cieszącą się sympatią milionów użytkowników na całym świecie. Ich strona odnotowuje średnio 3,5 mld wejść miesięcznie, więcej niż Netflix czy Amazon. Renomę zbudowano na współpracy z gwiazdami porno, które prowadząc zweryfikowane profile, zarabiały, wrzucając na Pornhub własne filmiki. Ale ci użytkownicy, którym nie zależało na zarobku, mogli w niekontrolowany sposób dzielić się własnymi treściami.
W ten sposób obszerna biblioteka Pornhuba zawierała też pornografię dziecięcą, filmy rejestrujące autentyczne gwałty i obnażające wizerunek prawdziwych ofiar. W grudniu 2020 r. "New York Times" opublikował głośny artykuł "Dzieci z Pornhuba", obnażający dramat nieletnich ofiar przemocy seksualnej. Bezskutecznie apelowały one do władz i kierownictwa firmy o zaprzestanie rozpowszechniania filmów z ich udziałem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!
Mowa o np. 14-latce, którą starszy chłopak nakłonił do przesłania mu filmiku, na którym jest bez bielizny. Później nastolatek wrzucił nagranie na Pornhuba i rozesłał do swoich kolegów. Wideo stało się popularne, zyskało setki tysięcy wyświetleń, a administracja z dużym opóźnieniem zareagowała na zgłoszenia dziewczyny, nie zapobiegając kolejnym wrzutkom tego samego wideo. Nie zrobiła tego również policja.
Nagłośnienie ciemnej strony Pornuba, także za sprawą kampanii Trafficking Hub, spowodowało, że firma usunęła ze swoich zbiorów blisko 10 mln niezweryfikowanych treści. Serwis zapowiedział zmiany pod kątem weryfikacji użytkowników i moderacji treści, choć byli pracownicy spółki zauważają, że od lat zdawano sobie sprawę ze skali problemu i nie szukano właściwych rozwiązań np. zatrudniając do moderacji tysięcy filmów dziennie tylko 30 osób.
Na fali wzburzenia opinii publicznej współpracę z serwisem zerwali Visa i Mastercard, wcześniej zrobił to też Paypal. Spowodowało to protest gwiazd porno, które w ten sposób praktycznie straciły możliwość zarobku na Pornhubie.
Netflix w swoim dokumencie "Seks, sieć i kasa. Historia Pornhuba" rozmawia zarówno z osobami współpracującymi z platformą pornograficzną, jak i z jej ofiarami. Nie da się jednak ukryć, że twócy filmu większy nacisk kładą na tych, którzy oberwali rykoszetem. Mowa tu o sexworkerach używających Pornhuba w celach zarobkowych. Po aferze byli zmuszeni do przejścia na OnlyFans.
Osoby te wskazują na niesprawiedliwe łączenie ich pracy z polityką serwisu, który dopuszcza do publikacji niezweryfikowanych filmików. Sami mieli od lat domagać się od serwisu konieczności weryfikacji wszystkich użytkowników. Podkreślają także fakt, że za aktywistką, która zapoczątkowała akcję przeciwko Pornhubowi, stoi skrajnie radykalna grupa religijna.
Zastanawiające jest to, że twórcy filmu jawnie nie potępiają działań Pornhuba. Przed kamerą nie wypowiada się żaden z obecnych pracowników platformy, widzowie dokumentu nie dostaną też informacji, czy filmowcy starali się uzyskać komentarz władz serwisu. Co najgorsze, nie podkreśla się faktu, że Pornhub wciąż w żaden sposób nie zadośćuczynił ofiarom przemocy seksualnej, których akty można było oglądać na ich serwerach. Za to Netflix ubolewa nad mniejszymi zarobkami gwiazd porno.
Głos w całej sprawie zabiera też Mike Bowe, prawnik 34 kobiet, które oskarżyły Pornhuba o działalność przestępczą. W swoim pozwie nazwał właścicieli firmy "rodziną Soprano", a współpracowników - capo mafii. Jego zarzuty nie zostały potraktowane serio przez sąd, który odrzucił sprawę. Jednocześnie toczy się postępowanie indywidualne z ramienia Sareny Fleites, czyli wspomnianej 14-latki.
Władze nie pozostają jednak bierne. W ostatnim czasie w Ameryce Północnej zaostrzono cenzurę treści seksualnych w sieci. Sexworkerzy utracili dawne pozycje w mediach społecznościowych i wyszukiwarkach, ich treści regularnie są poddawane moderacji (nawet zwykłe zdjęcie w bikini na Instagramie może zostać usunięte), a w swoich filmikach nie mogą używać listy słów powiązanej z seksem pod groźbą kary finansowej.
Nie zmienia to faktu, że Pornhub wciąż jest obiektem nagonki ze strony grup, które chcą całkowicie zakazać pornografii. A jak zauważają rozmówcy dokumentalistów Netfliksa, kryminalizacja tych treści nie sprawi, że magicznie znikną one z powierzchni ziemi.
Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" omawiamy 95. galę wręczenia Oscarów. Czy werdykt jest słuszny? Kto był największym przegranym? Jakie kreacje gwiazd nas zachwyciły? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.