Magazyn WP FilmPracę z Żuławskim Isabelle Adjani przypłaciła myślami samobójczymi. Kulisy głośnego "Opętania"

Pracę z Żuławskim Isabelle Adjani przypłaciła myślami samobójczymi. Kulisy głośnego "Opętania"

Grywała kobiety niestabilne emocjonalnie, skomplikowane i gwałtowne. I była w tym tak przekonująca, że wkrótce zaczęto ją postrzegać przez pryzmat ról. Andrzej Żuławski, który współpracował z nią przy skandalizującym "Opętaniu", opisywał aktorkę jako kobietę nieznośną, kapryśną i pełną pogardy do wszystkiego i wszystkich.

Pracę z Żuławskim Isabelle Adjani przypłaciła myślami samobójczymi. Kulisy głośnego "Opętania"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Ale to właśnie on, jako jeden z nielicznych reżyserów, potrafił zapanować nad rozhisteryzowaną i gwiazdorzącą Isabelle Adjani, choć nieraz aktorka wyprowadziła go z równowagi. Doszło nawet do tego, że groził jej śmiercią.

I choć rola u Polaka przyniosła jej wyrazy uznania i wskrzesiła podupadającą karierę Francuzki, pracę na planie Adjani przypłaciła ciężkim załamaniem nerwowym i myślami samobójczymi.

Uraz z dzieciństwa

Adjani, obchodząca w czerwcu 61. urodziny, winą za swój niestabilny, nerwowy charakter i zbytnią emocjonalność obarcza trudne dzieciństwo.

- Był człowiekiem wybuchowym, srogo karał dzieci za najmniejsze przewinienia, miał bardzo konserwatywne poglądy na rodzinę i rolę kobiety – wspominała w "Gazecie Wyborczej". - Potrzebowałam wielu lat psychoanalizy, aby przezwyciężyć urazy z dzieciństwa. Mój brat, który jest fotografem, zapłacił za te przeżycia uzależnieniem od narkotyków.

Obraz
© East News

''Wszystko przyszło mi łatwo''

Na ekranie zadebiutowała już jako 14-latka we francuskim "Le Petit bougnat". Zaraz potem odniosła kolejny sukces. Nie ukończyła jeszcze 17 lat, a już zaczęła występować w Comédie-Française.

- Nie byłam po szkole aktorskiej, a zespół tego teatru to elita. Wszystko przyszło mi łatwo. Zdaniem niektórych za łatwo... - wspominała w "Wyborczej".

Wkrótce jednak Adjani porzuciła teatr, zafascynowana branżą filmową, z którą wiązała swoją przyszłość. Nie mogła narzekać na brak propozycji. Grywała u najlepszych i najsłynniejszych reżyserów. Wystąpiła m.in. w "Miłości Adeli H." u Françoisa Truffauta. Za tę rolę otrzymała nominację do Oscara, która otworzyła jej drzwi do Hollywood.

Obraz
© East News

''Nikt jej nie chciał''

Ale pod koniec lat 70. jej dobra passa na chwilę ustała. Jak wspominał Żuławski, gdy zaproponował jej rolę w "Opętaniu", aktorka, ze względu na swój trudny charakter, była w "totalnym dołku swej kariery".

- Nikt jej nie chciał, dlatego że już wtedy dawała się we znaki bardzo poważnie – mówił w książce "Żuławski. Przewodnik Krytyki Politycznej".

- Mieszkała na strychu kamienicy w Paryżu ze swoim małym synkiem i mężem. Mieszkanko jej pożyczył, tak zwane służbowe, w jakich gosposie domowe mieszkały we Francji pod dachami, aktor Donald Sutherland. I ona tkwiła w tym mieszkaniu, nikt jej nie chciał. Zagrała za związkowe minimum w filmie "Opętanie", za grosze, i była bardzo szczęśliwa, że ją chcą, przez co była zdyscyplinowana i chciała dobrze wypaść - tłumaczył reżyser.
"Opętanie" uchodzi dziś za jeden z największych filmowych skandali lat 80. Kręcony w Berlinie psychologiczny horror opowiada o Annie, która nagle porzuca rodzinę. Okazuje się, że bohaterka grana przez Adjani zostawiła męża dla tajemniczej istoty gnieżdżącej się w opuszczonym mieszkaniu. Scena zbliżenia między kobietą a potworem nawet dziś uchodzi za jedną z najbardziej szokujących w historii kina.

Obraz
© East News

''Ja cię zabiję''

Wkrótce jednak sodówka ponownie uderzyła Adjani do głowy.

- W połowie filmu, jak już się rozegrała, już znowu obrosła w piórka psychicznie – wspominał Żuławski.

Aktorka, na przykład, nie chciała zakładać soczewek, bo uznała, że wygląda w nich "szkaradnie". Opóźniała przez to pracę, próbując wszystkim wmówić, że ma alergię i w soczewkach dłużej grać nie może.

- Przycisnąłem ją do muru i powiedziałem: "Jak ty, k..., nie wrócisz na górę, jak nie włożysz tych oczu, jak w ciągu trzech minut nie zejdziesz tutaj i nie będziesz grała, to ja cię uduszę. Ja cię zabiję" – wspominał reżyser.

"Alergia" minęła jak ręką odjął.

- Ona po prostu fizycznie się mnie bała – kwitował Żuławski.

Obraz
© East News

Zejście do piekła

Jak twierdzi Żuławski, Adjani wyszła na tym wszystkim najlepiej.

- Po filmie dostała i nagrodę w Cannes za rolę, i Cezara, czyli Oscara francuskiego, i siedem czy osiem nagród międzynarodowych na różnych festiwalach. Nagle stała się gwiazdą numer jeden, cudowna Adjani, wielki powrót, wszyscy oniemieli i brali ją do filmu za filmem – wspominał.
- A ona zachowywała się coraz gorzej: kaprysy, złości, wściekłość... To bardzo inteligentna osoba, więc ma takie poczucie wyższości nad wszystkimi, taką pogardę niebywałą.

Sama aktorka wyznawała jednak, że nie potrafiła się cieszyć z osiągniętego sukcesu. Zapłaciła za niego zbyt wysoką cenę.

- Długo walczyłam z depresją, były miesiące, że nie miałam siły wstać z łóżka. Należę do aktorek grających często własnymi emocjami. Zejściem do piekła była dla mnie współpraca z Andrzejem Żuławskim przy "Opętaniu". On uważał, że lepiej zagram, jeśli będzie mnie na planie poniżał i obrażał – zwierzała się w "Wyborczej". - Przypłaciłam to załamaniem nerwowym.

Obraz
© Getty Images

Nikt nie chce z nią pracować

W ostatnich latach Adjani rzadko pojawia się na dużym ekranie. Żuławski przypisywał winę za to jej samej, twierdząc, że z aktorką "nikt nie chce pracować, bo okazała się tak nieznośnym człowiekiem".

Adjani twierdziła zaś, że kariera zeszła na dalszy plan z powodu zawirowań w życiu osobistym. O jej burzliwych romansach francuska prasa rozprawiała całymi latami. Potem mówiła, że woli poświęcić czas swojej "największej miłości", czyli dzieciom, i wróci na plan filmowy, gdy dorosną.

Ostatnio pojawiła się we francuskim serialu "Dix pour cent" i zagrała tytułową rolę w dramacie "Carole Matthieu". Aktualnie aktorka bierze udział w kręceniu komedii kryminalnej "Le Monde ou Rien", w której zagra u boku Vinceta Cassela. Ostatni film Andrzeja Żuławskiego to "Kosmos" z 2015 r.

Źródło artykułu:WP Film
andrzej żuławskipremiumisabelle adjani
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)