Próbował go zabić? Aktor wreszcie zabiera głos

Jamie Foxx postanowił rozwiać plotki, które pojawiły się po jego hospitalizacji w 2023 roku. W rozmowie podczas panelu komediowego The Hollywood Reporter opowiedział o swoim pobycie w szpitalu i zaskoczeniu, jakie wywołały u niego teorie spiskowe krążące w sieci.

- Przemyciłem telefon, bo nie wiedziałem, co się dzieje na zewnątrz i nie mogłem wtedy jeszcze zrozumieć, że miałem udar. Myślałem, że jestem w piekielnie dobrej formie – wspomina Foxx. - Zobaczyłem w sieci takie rzeczy jak "Puffy próbował go zabić". Nie, Puffy nie próbował mnie zabić - powiedział.

Aktor wyraził również zdziwienie innymi plotkami krążącymi w sieci na jego temat, w tym tymi sugerującymi, że został sklonowany. - Kiedy napisali, że jestem klonem, to mnie naprawdę zirytowało. Leżałem w szpitalnym łóżku i myślałem: "Ci cholerni ludzie próbują mnie sklonować'" – żartował.

Foxx odniósł się także do swoich wcześniejszych komentarzy na temat teorii spiskowych dotyczących Combsa. Wspominał o tym, jak zawsze wcześnie opuszczał słynne imprezy organizowane przez rapera. - Wychodziłem przed 21, bo coś mi tam nie pasowało – przyznał, nawiązując do "legendarnych"przyjęć artysty.

W trakcie rozmowy Foxx ujawnił, że jego nagłe pogorszenie stanu zdrowia było spowodowane krwotokiem mózgowym, który doprowadził do udaru. Początkowo myślał, że to "silny ból głowy". - Lekarze powiedzieli mojej siostrze Deidrze Dixon: "Jeśli nie wejdziemy teraz do jego głowy, stracimy go'" – opowiadał aktor.

Po operacji lekarze przekazali siostrze Foxxa: - Nie znaleźliśmy źródła krwawienia, ale miał udar. Może w pełni wyzdrowieć, ale czeka go najgorszy rok w życiu.

Drama z Blake Lively i koszmarna "Kolejna zwyczajna przysługa", "Cztery pory roku" Netfliksa i serialowe nowości, które warto sprawdzić. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotele czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: