''Przed północą'': Wywiad z Julie Delpy

Po raz pierwszy spotkali się prawie dwadzieścia lat temu przed wschodem słońca w pociągu do Wiednia. Spędzili ze sobą noc, by rozstać się i znów na siebie trafić po dziewięciu latach przed zachodem słońca w Paryżu. Od tamtego lata minęło kolejnych dziewięć lat. Gdzie są teraz? Czy uczucie, które ich połączyło przetrwało do dziś? Tylko u nas *Julie Delpy zdradza tajniki pracy z Ethanem Hawke'em nad ich miłosną, filmową trylogią.*

''Przed północą'': Wywiad z Julie Delpy
Źródło zdjęć: © Polaris Films

Między poprzednim filmem *"Przed zachodem słońca" a obecnym "Przed północą" jest 9-letnia przerwa. Czy w którymś momencie w trakcie tej przerwy myślałaś o swojej postaci Celine?*

Julie Delpy: Zanim zaczęliśmy pisać scenariusz z Ethanem Hawke’em i reżyserem Richardem Linklaterem musieliśmy pomyśleć nad tym, co w międzyczasie wydarzyło się w życiu Celine i Jesse'ego. Nie mogliśmy tak po prostu zacząć pisać bez wcześniejszego zastanowienia się nad tym, co działo się z nimi przez ostatnie 9 lat. Nie wydaje mi się, że Celine jest obecna w moim życiu cały czas, ponieważ bym po prostu zwariowała (śmiech). Po każdym filmie pozwalałam postaci odejść, oddalić się na jakiś czas, ale potem podczas przygotowań odrabiamy ogromną pracę domową i staramy się naszkicować całą historię, ona do mnie powraca. Na szczęście mamy luksus w postaci czasu czyli 9 lat, który minął od poprzedniego filmu i dzięki temu mamy pełną dowolność.

Które cechy charakteru Celine są tobie najbliższe?

Chciałam bardzo, żeby była w tym filmie silną kobietą, która patrzy w przyszłość, a nie rozpamiętuje wydarzeń z przeszłości. Jest zaciekła i nie pozwoli sobie mówić co ma robić, ani jak coś powinno zostać zrobione. Ona za wszelką cenę chce uratować ich związek i stara się zrobić wszystko, żeby uniknęli największego błędu w swoim życiu, który mógłby zniszczyć wszystko pomiędzy nią i Jesse’em. Dla mnie było bardzo ważne, żeby nie była doczepką do niego – miłą Francuzeczką, żoną znanego pisarza, ale była wyraźną postacią, mówiącą na głos to, co myśli. Wszyscy – także Ethan i Richard – chcieliśmy, aby ten film był mocno wyważony pomiędzy kobietą i mężczyzną, żeby nie był to przesadny macho albo feministyczny film bez wyraźnego przesłania. Naszym celem od początku było odpowiednie wyważenie.

Jaka będzie Celine za kolejne dziewięć lat?

Nie mam pojęcia, w ogóle nie zastanawiałam się nad tym. Każdy kolejny film był dla nas zaskakującym projektem, mogliśmy do niego podejść z otwartymi głowami i świeżymi pomysłami.

Współpracujesz z Ethanem i Richardem od prawie 20 lat. Czego się o nich dowiedziałaś przez ten czas?

Mnie najbardziej zaskoczyło, że za każdym razem autentycznie ciężko pracujemy nad tymi filmami pod względem pisania scenariusza, reżyserowania i grania. Nie wszystkim ten film się spodoba, ale wiem także, że są tacy, którzy na niego czekają. Nie chcemy się nikomu przypodobać, gdy kręcimy nasze filmy. Staramy się po prostu być jak najbardziej prawdziwi i szczerzy.

Od samego początku znakiem charakterystycznym tej trylogii było to, że nie boicie się umieszczać i odgrywać scen z długimi dialogami, a nawet monologami.

Cieszę się, że to powiedziałaś. Sceny z dialogami są naprawdę trudne. Jako aktorka masz szczęście, jeżeli raz, może dwa razy masz okazję odegrać długi monolog albo dialog opowiadający jakąś historię. Może się zdarzyć, że będę miała szansę zagrać taką scenę raz na dziesięć filmów. Problem z monologami jest taki, że trudno sprawić, żeby brzmiały naturalnie i nie były nudne. Wydaje mi się, że to była największa trudność w tych filmach. Jak opowiadać historię, żeby nie brzmieć jak nudziarz – to prawdziwe wyzwanie.

Czy kiedykolwiek czułaś, że zaszłaś za daleko w swoim monologu?

Nie. Dla mnie jako aktorki jest to przyjemność wyrażać emocje, płakać, śmiać się, cierpieć. Jeśli widzisz na ekranie aktora odgrywającego taką scenę, to tak naprawdę sprawia mu ona ogromną przyjemność – to jest w końcu część naszego warsztatu. Najtrudniejsze są najprostsze sceny, w których nagle pojawiamy się w jakimś pomieszczeniu, czy musimy przejść przez ulicę.

W *"Przed północą" dialogi pomiędzy Jesse'em i Celine dotyczą między innymi konieczności dokonania wyboru przez każde z nich, który zmieni ich związek. Czy kiedykolwiek znalazłaś się w takiej sytuacji?*

Nie ma w ich związku jednego winnego, ale obydwoje muszą dokonać dość sporych kompromisów i kłócą się przede wszystkim o to, kto musi dokonać większego poświęcenia i jaki to będzie miało wpływ na ich związek, ich miłość. Wydaje mi się, że chodzi przede wszystkim o znalezienie tej wspólnej drogi, a ona jest bardzo wąska, jest jak ścieżynka i trzeba bardzo uważać na to, żeby z niej nie spaść. Związek polega na dokonywaniu wyborów. Ich zaczął się od tego, że Jesse postanowił podążyć za głosem serca w "Przed wschodem słońca", ale każdy wybór wiąże się z konsekwencjami. "Przed północą"pokazuje konsekwencje wyborów z poprzednich filmów i stawia ich w sytuacji, kiedy znowu muszą dokonać wyboru, który tym razem może zmienić ich związek na zawsze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)