[recenzja] ''Lincz'': Tania sensacja z tabloidu

Obraz
Źródło zdjęć: © Kino Świat

Zanim debiut Krzysztofa Łukaszewicza trafił do kin, w mediach pojawiły się materiały promocyjne, sugerujące, że *„Lincz” to kino pokroju głośnego „Długu”. Analogia była prosta – zarówno sprawcy samosądu we Włodowie, jak i Bryliński oraz Sikora dopuścili się zbrodni w obronie koniecznej, nie widząc w akcie rozpaczy innej możliwości, a obie historie są oparte na faktach. Niestety na tym podobieństwa się kończą.*

Chyba każdy słyszał o tej sprawie. We wsi niedaleko Olsztyna zdesperowani mieszkańcy dopuścili się samosądu na recydywiście, który od lat trząsł okolicą, bił i prześladował jej mieszkańców. Sprawa ciągnęła się przez pięć lat, a winni skorzystali z aktu łaski prezydenta RP. Łukaszewicz miał świetny temat wyjściowy i wyśmienitą okazję odpowiedzi na nasuwające się pytania. Czy rzeczywiście winni nie mieli wyjścia? Jaka była geneza konfliktu? Gdzie przebiega wąska granica między obroną konieczną, a zabójstwem? Reżyser nie wykorzystał nadarzającej się szansy. W zamian za to dopuszcza się koszmarnych uproszczeń i pójścia na łatwiznę. Od samego początku widz nie ma mieć złudzeń, kto jest dobry, a kto zły. Twórcy nawet nie ukrywają swojego punktu widzenia, konstruując postacie i prowadząc fabułę w taki sposób, aby udowodnić z góry założona tezę.


Dawno w polskim kinie nie było tak koszmarnie jednowymiarowych, czarno-białych i stereotypowo ujętych postaci. Zabójcy są prostymi, zastraszonymi ofiarami bezdusznego wymiaru sprawiedliwości. Policjanci to tchórzliwi nieudacznicy pilnujący własnego nosa. Prokurator jest nieczułym, przebiegłym karierowiczem, a staruszek-psychopata … no właśnie. Kreacja Wiesława Komasy, mimo że przerysowana do granic absurdu i przyzwoitości, wywołuje piorunujące wrażenie. Jego Zaranek to skończone ucieleśnienie zła, odrażający skurwysyn z diabolicznym uśmiechem przyklejonym do twarzy, który nie cofnie się dosłownie przed niczym – obojętnie czy byłoby to morderstwo, czy molestowanie własnej wnuczki. Sceny z jego udziałem są najbardziej intensywne, mocne i pozbawione jakichkolwiek niedomówień. Za nie należą się Łukaszewiczowi największe brawa, bo w polskim kinie są one nadal wielką rzadkością.

Duże wrażenie robi również sposób ukazania świata przedstawionego. W tym miejscu pojawiają się automatyczne, i myślę, że w pełni uzasadnione, skojarzenia z twórczością Smarzowskiego. Prowincja Łukaszewicza to miejsce niedające żadnych nadziei, przygnębiająca dziura, z której nie ma ucieczki. Maniera, z jaką ukazano filmowe Włodowo, nie pozostawia żadnych złudzeń – nie ma siły, tutaj po prostu musiało się coś takiego zdarzyć.

„Lincz” to dość pokraczna mieszanka thrillera, dramatu społecznego i… westernu. To również zmarnowany potencjał, dzieło niebezpiecznie dryfująca w kierunku taniej tabloidowej sensacji, pozbawionej jakichkolwiek odcieni szarości. Mimo rzucających się w oczy niedociągnięć i żenującej momentami łopatologii, debiut Łukaszewicza pokazuje, że jeszcze o nim na pewno usłyszymy. Ja w każdym razie czekam na jego drugi film.

Ocena: 5/10, Redaktor: Grzegorz Kłos, film.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

"Tylko potwory bawią się w Boga". Do sieci trafił epicki zwiastun "Frankensteina"
"Tylko potwory bawią się w Boga". Do sieci trafił epicki zwiastun "Frankensteina"
Jimmy Kimmel komentuje groźby Donalda Trumpa. "To jest odwracalne"
Jimmy Kimmel komentuje groźby Donalda Trumpa. "To jest odwracalne"
Ma 59 lat i nie przestaje kusić. Jej najnowsze zdjęcie wywołało lawinę komentarzy
Ma 59 lat i nie przestaje kusić. Jej najnowsze zdjęcie wywołało lawinę komentarzy
Już do piątku w kinach. Przebój Camerona zarobił 2,32 miliarda dolarów
Już do piątku w kinach. Przebój Camerona zarobił 2,32 miliarda dolarów
Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Top Seriale. Ofensywa polskich produkcji i powrót ikony kina
Top Seriale. Ofensywa polskich produkcji i powrót ikony kina
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"