"Robiliśmy sobie paskudne rzeczy". Tak zakończył się konflikt dwóch wielkich gwiazd kina akcji

W latach 80. wydawało się, że show-biznes jest za mały dla dwóch wielkich (dosłownie) aktorów, a król kina akcji może być tylko jeden. Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone szczerze się nie znosili. Dziś jednak się przyjaźnią... jak to się stało?

aArnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone byli kiedyś rywalami
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Basia Żelazko

- Byliśmy filmowymi rywalami, ale doprowadziliśmy tę rywalizację do skrajności - wyznał kiedyś Arnold Schwarzenegger. Rywalizowali na wielu płaszczyznach - który z nich będzie miał lepsze ciało, który zabije więcej ludzi w produkcjach filmowych, czy nawet który będzie miał największą broń w rękach. - Sytuacja wymknęła się spod kontroli i próbowaliśmy się nawzajem wykoleić - wspominał tamten okres filmowy Terminator.

Doszło nawet do tego że "Arnie", późniejszy gubernator stanu Kalifornia podrzucił "przeciwnikowi" kukułcze jajo w postaci słabego scenariusza, licząc, że ten zaangażuje się w nierokujący zbyt dobrze projekt. I tak faktycznie się stało.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Vanessa Aleksander o Oscarach i gratulacjach od Arnolda Schwarzeneggera.

Schwarzenegger wrzucił Stallone'na na minę

O zabawnej sytuacji (choć na pewno nie dla Stallone'a w tamtym momencie) aktorzy wspomnieli w wywiadzie dla portalu TMZ. Okazuje się, że Schwarzenegger celowo skłonił rywala do podpisania najbardziej niekorzystnego dla niego kontraktu w karierze. W tym celu stworzył zresztą dość przebiegły plan i uciekł się do zmyślnego podstępu. O jaki film chodzi? O nieudaną komedię akcji "Stój, bo mamuśka strzela!".

Chcąc wkręcić konkurenta w niezapowiadający się zbyt dobrze projekt, Arnold przekonał swojego agenta, że jest zainteresowany angażem. Ten z kolei przekazał tę wiadomość przedstawicielowi Sylvestra.

Sam gwiazdor "Predatora" skontaktował się także z reżyserem filmu. Ostatecznie – wbrew domniemanym zamiarom Schwarzeneggera – to reżyser komedii oraz menedżer Stallone’a doprowadzili do tego, że to właśnie on zagrał główną rolę w tym filmie akcji. Jak się później okazało, nie była to dla aktora najlepsza decyzja. Produkcja z 1992 roku została "uhonorowana" trzema Złotymi Malinami – dla najgorszego aktora, aktorki i za scenariusz. Dziś na Rotten Tomatoes film może się pochwalić zaledwie 14-procentową aprobatą krytyków i 21-procentową oceną widzów.

Schwarzenegger i Stallone zakopali topór wojenny

Niedawno w rozmowie z Andym Cohenem w jego programie radiowym "Radio Andy" na antenie SiriusXM, Schwarzenegger wspomniał swoją wieloletnią rywalizację ze Stallone’em. Patrząc dziś na tamte czasy, Schwarzenegger przyznał, że wtedy "nienawidzili się nawzajem", dodając:

– Trochę się atakowaliśmy, robiliśmy sobie paskudne rzeczy, mówiliśmy o sobie wstrętne rzeczy i generalnie robiliśmy straszne głupoty.

Patrząc na taką wrogość, można by pomyśleć, że niemożliwe będzie, by odłożyli swoje różnice i ego na bok - a jednak właśnie to się wydarzyło. Zrobili to... w imię dobrego interesu.

Sylvester Stallone
Sylvester Stallone © Licencjodawca | Sunset Boulevard

– Zacząłem pracować z Robertem Earlem i Keithem Parishem nad stworzeniem sieci restauracji Planet Hollywood – powiedział Schwarzenegger. – I nagle dostaję telefon od mojego prawnika, który był też prawnikiem Sylvestra. Mówi: "Arnold, czy jest jakaś możliwość, żeby Sly dołączył do Planet Hollywood?" Pomyślałem: to w sumie dobry pomysł, to mogłoby nas zbliżyć. I ja tego chciałem. W tamtym momencie byłem już poza swoim okresem szaleństwa. I rzeczywiście – udało się. Do Planet Hollywood dołączył Bruce Willis, Whoopi Goldberg, Chuck Norris… To naprawdę była taka międzynarodowa obsada.

Niestety, dziś Planet Hollywood to tylko cień swojej dawnej świetności – działa już tylko w trzech restauracjach i czterech hotelach. To ogromna różnica w porównaniu z ponad 60 lokalizacjami, które kiedyś miała sieć na całym świecie. Na szczęście Schwarzenegger i Stallone wciąż się przyjaźnią i potrafili zostawić przeszłość za sobą.

Sekta i "Syreny" wśród hitów Netfliksa, mocne sceny w "I tak po prostu", genialne "Mountainhead" i wielka wojna gigantów w kinach. Co dzieje się w "Mission Impossible" i ile tam Marcina Dorocińskiego? O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Czy to ptak? Czy samolot? Czy dobry film? Nie, to Superman!
Czy to ptak? Czy samolot? Czy dobry film? Nie, to Superman!
Potrafi się "wyłączyć". Sandra Drzymalska o intymnych scenach
Potrafi się "wyłączyć". Sandra Drzymalska o intymnych scenach
Nowy "Superman" podbija kina. Rekordowe wyniki i entuzjastyczne recenzje
Nowy "Superman" podbija kina. Rekordowe wyniki i entuzjastyczne recenzje
Ujawniono zarobki. Filmowy Superman wcale nie dostał najwięcej!
Ujawniono zarobki. Filmowy Superman wcale nie dostał najwięcej!
"Wołyń" Smarzowskiego był jak kij wsadzony w mrowisko. Ukraińcy nie chcieli go oglądać
"Wołyń" Smarzowskiego był jak kij wsadzony w mrowisko. Ukraińcy nie chcieli go oglądać
Geniusz czy tyran? Mroczne oblicze reżysera
Geniusz czy tyran? Mroczne oblicze reżysera
Teściowa obwiniała ją o śmierć własnego syna. Halama wspominała: "Ty mi zabrałaś syna – ja zabiorę tobie"
Teściowa obwiniała ją o śmierć własnego syna. Halama wspominała: "Ty mi zabrałaś syna – ja zabiorę tobie"
I piwo, i bank. Reklamy Bogusława Lindy pod lupą
I piwo, i bank. Reklamy Bogusława Lindy pod lupą
Nie hamowała się. Rzuciła wiązankę bluzg do fotografów
Nie hamowała się. Rzuciła wiązankę bluzg do fotografów
"Uwierz w ducha" kończy 35 lat. Nikt nie przewidywał tak spektakularnego wyniku
"Uwierz w ducha" kończy 35 lat. Nikt nie przewidywał tak spektakularnego wyniku
Rola, która zmieniła wszystko. Droga Harrisona Forda na szczyt
Rola, która zmieniła wszystko. Droga Harrisona Forda na szczyt
Bije rekordy box office. Jeszcze kilka milionów i Brad może otwierać szampana
Bije rekordy box office. Jeszcze kilka milionów i Brad może otwierać szampana