Janusz Weiss: Miał zostać chemikiem. Stał się legendą polskiego dziennikarstwa

Już za życia stał się legendą polskiego dziennikarstwa. Współtworzył kabarety Abakus i Salon Niezależnych. Działał w antykomunistycznej opozycji. To jeden ze współzałożycieli Radia Zet. Zapamiętano go jako człowieka niezwykle inteligentnego, dowcipnego i obdarzonego charyzmą. Bliscy zachowali o nim wiele ciepłych wspomnień.

Janusz Weiss zmarł 10 marca 2023 roku
Janusz Weiss zmarł 10 marca 2023 roku
Źródło zdjęć: © East News | VIPHOTO

08.06.2024 | aktual.: 08.06.2024 11:09

Janusz Alfred Weiss urodził się 31 maja 1948 roku w Warszawie, którą właśnie odbudowywano po wojnie i w której odradzało się życie. Ojciec Janusza był Żydem, natomiast matka – Polką o rosyjskich korzeniach. Państwo Weissowie mieli też młodszego syna, Leszka. Janusz czuł się Żydem i odważnie podkreślał swoje pochodzenie. W jego domu rodzinnym rzadko poruszano temat Holocaustu. Chłopak dorastał w domu na rogu Chałubińskiego i Alei Niepodległości, bawił się w przylegającym ogrodzie.

Z lat dzieciństwa Janusz Weiss zapamiętał spacery z ojcem, podczas których obaj patrzyli na rosnący Pałac Kultury. Dziennikarz wspominał też zabawy z bratem i przyznał, że zdarzało mu się Leszka "maltretować".

W okresie szkoły podstawowej Janusz odkrył, że występowanie przed publicznością nie tylko sprawiało mu frajdę, ale i całkiem dobrze wychodziło. Po ukończeniu warszawskiego liceum im. Klementa Gottwalda (dziś im. Stanisława Staszica) młody Weiss rozpoczął studia na Politechnice Warszawskiej, jednak chemia okazała się niefortunnym wyborem – bo, choć Janusz uwielbiał przeprowadzać eksperymenty i perfekcyjnie opanował tablicę Mendelejewa, nie był najlepszym studentem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Znacznie bardziej interesowała go działalność kabaretowa oraz kreatywne strony studenckiego życia. W 1967 roku z młodziutką Magdą Umer, Andrzejem Woyciechowskim i Krzysztofem Knittlem stworzył grupę kabaretową Abakus. Kilka miesięcy później razem z Jackiem Kleyffem założył Salon Niezależnych.

Młodość się kończy

W 1968 roku Janusz Weiss został relegowany z Politechniki. Po latach wspominał, że tylko pośrednio miało to związek z wydarzeniami marca ’68. Pożegnanie z Wydziałem Chemii nie było najbardziej bolesnym przeżyciem młodego człowieka. Znacznie gorsza okazała się antysemicka nagonka, spałowanie przez milicję i żegnanie kolejnych przyjaciół, którzy decydowali się na wyjazd z kraju lub byli do emigracji zmuszani. Janusz Weiss uznał, że wówczas skończyła się jego młodość. Życie jednak trwało.

Rozdział "Politechnika Warszawska" był już zamknięty. Chłopak rozpoczął naukę programowania maszyn matematycznych, później dostał się na Uniwersytet Warszawski, gdzie studiował polonistykę – kierunek ten odpowiadał mu znacznie bardziej niż chemia.

W latach 70. Janusz Weiss prowadził młodzieżowy program "Telewizyjny Ekran Młodych". Show ten był, jak na tamte lata, nowoczesny – tworzony z polotem i szacunkiem dla młodych odbiorców, poruszano rozmaite tematy. Gdy "TEM" zdjęto z anteny, Weiss został konferansjerem scenicznym. Jako jeden z przedstawicieli młodej polskiej inteligencji podpisał Memoriał 101 (przeciw zmianom w Konstytucji PRL). Innymi sygnitariuszami Memoriału byli polscy pisarze, działacze opozycyjni i ludzie świata kultury.

Wpuścić świeże powietrze

Lata 80. to dla Janusza Weissa przede wszystkim prowadzenie kina objazdowego, a po drodze stan wojenny i szereg zmian społeczno-politycznych, a wreszcie – nadzieje i nowe motywacje pod koniec dekady.

Już w 1990 roku, pełni energii i świeżych pomysłów, Janusz Weiss, Andrzej Woyciechowski oraz Leszek Stafiej założyli Radio Zet (początkowo "Radio Gazeta") – pierwszą stację komercyjną, wspieraną przez "Gazetę Wyborczą" i francuską organizację Euro Libre. Weiss zwerbował młodych, kreatywnych dziennikarzy, m.in. Wojciecha Jagielskiego czy Szymona Majewskiego. Sam poprowadził jedną z pierwszych, a przez lata najpopularniejszych audycji radiowych "Dzwonię do Pani, Pana, w bardzo nietypowej sprawie".

W 2010 roku dziennikarz odebrał za swoją audycję nagrodę MediaTory w kategorii ReformaTOR – przeznaczoną dla dziennikarzy, którzy zmieniają rzeczywistość z dobrym skutkiem. Z Radiem Zet rozstał się nagle, po 23 latach. Podziękowano mu za współpracę ze względu na rzekome cięcia budżetowe. Rozgoryczony Weiss mówił: "Moja audycja miała najwyższą słuchalność. Nie mogę tego zrozumieć, na czym zależy radiu? Na utracie słuchaczy?". Słuchacze byli równie zdumieni. Dziennikarz związał się natomiast z Radiową Jedynką.

W latach 1993-2005 Janusz Weiss pojawiał się nie tylko na antenie Radia Zet, ale i w TVP1 jako prowadzący "Miliard w rozumie" – teleturniej dla erudytów, opracowany w Wydawnictwie Naukowym PWN. Dziennikarz był także komentatorem w programie publicystycznym TVN "Szkło kontaktowe".

W 2012 roku nakładem wydawnictwa Zwierciadło ukazała się jego książka "Pierwszy Ogród. Wspomnienia Janusza Weissa", w której dziennikarz powracał pamięcią do domu rodzinnego.To sentymentalna podróż do lat 50. i 60. Miała powstać kolejna część autobiografii, ale tego planu Januszowi Weissowi nie udało się zrealizować.

Słodko-gorzko

Ze swoją pierwszą żoną, Grażyną, Janusz Weiss był od 1974 roku aż do jej śmierci w 2005. Para nie miała dzieci. Życie napisało jednak zaskakujący scenariusz. Z drugą żoną, Maszą, dziennikarz doczekał się dwóch synów: Maksymiliana oraz Jana. Ojcem został już jako sześćdziesięciolatek, jednak ojcostwo było dla niego miłym, inspirującym doświadczeniem. "Bardzo przyjemnie jest mieć dzieci. Dzięki chłopcom częściej się uśmiecham, są zabawni" – mówił Weiss.

Ostatnie lata nie były wieczną idyllą. Bolesne rozstanie z Radiem Zet, trudności finansowe oraz choroba stopniowo ograniczająca aktywność dziennikarza nie pozwoliły w pełni cieszyć się jesienią życia.

Janusz Weiss zmarł 10 marca 2023 roku. Smutną wiadomość przekazał jego syn: "po ciężkiej walce z okrutną chorobą odszedł od nas Kochany Mąż, Wspaniały Tatuś, Człowiek Wielkiej Dobroci". Weiss to także bez wątpienia jedna z najważniejszych postaci polskich mediów. Jako satyryk, dziennikarz, komentator społeczny przez wiele lat wyrażał swoje zdanie. Odważnie, choć i z humorem, zmieniał rzeczywistość – co doskonale symbolizuje przyznana mu nagroda MediaTory, a także Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Źródło artykułu:Magda Kosinska-Krol
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)