Sean Penn pisze o odrzutowcach dla Ukrainy. Wzmiankuje o polskim rządzie i USA
"Desperacko potrzebne odrzutowce nie zostały jeszcze dostarczone do Ukrainy" - pisze Sean Penn na Twitterze i powołuje się na rozmowę z szefem biura prezydenta tego kraju. Sprawa jest trudna, ale aktor podkreśla, że nie zamierza odpuszczać.
Sean Penn osobiście angażuje się w pomoc Ukrainie objętej wojną. Aktor był naocznym świadkiem rozpoczęcia rosyjskiej inwazji – przebywał wtedy w Kijowie. Zbierał materiały do filmu dokumentalnego o tym, jak Ukraina stawia opór opresji sąsiada ze Wschodu.
Penn wykazał się niezwykłą odwagą, której zabrakło wielu międzynarodowym politykom – komentowała prasa. Aktor tymczasem działał w terenie. Opisywał, co widział, wędrując pieszo z Ukraińcami w stronę granicy z Polską. Na tym jednak jego działania się nie skończyły.
Na miejscu wciąż działa fundacja aktora Community Organized Relief Effort (CORE). Penn zapewnił, że jej przedstawiciele pracują głównie w Polsce, by wspólnie z lokalnymi i zagranicznymi partnerami pomóc przybywającym do naszego kraju uchodźcom z Ukrainy.
Aktor dodatkowo na bieżąco relacjonuje wydarzenia na Twitterze. Ostatnio napisał o sprawie przekazania samolotów Ukrainie. We wpisie wspomniał o polskim rządzie.
"Właśnie odebrałem telefon od szefa biura prezydenta Zełenskiego Andrija Jermaka. Gdzieś w biurokratycznym łańcuchu między naszym Białym Domem a polskim rządem desperacko potrzebne odrzutowce nie zostały jeszcze dostarczone do Ukrainy" – pisze Penn. Stwierdził też, że kluczowa dla losów sprawy może okazać się presja opinii publicznej wywierana na rządzących.
Pomysł dostarczenia myśliwców z Polski do Ukrainy jest dyskutowany od kilku dni. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził we wtorek, że "jakiekolwiek decyzje o dostarczeniu broni ofensywnej powinny być podejmowane na poziomie całego NATO jednogłośnie", a Polska nie może samodzielnie podjąć takiego kroku, bo nie jest stroną wojny w Ukrainie.