Serial był klapą Netfliksa. Aktor klnie i prosi o jeszcze jedną szansę
Pamiętacie "Iron Fist" - serial, który można było oglądać parę lat temu na Netfliksie? Po dwóch sezonach produkcję skasowano, a fani MCU nie mieli litości dla głównego aktora, obwiniając go za porażkę.
W 2017 r. Marvel pokazał na Netfliksie serial "Iron Fist". Finn Jones wcielał się w mistrza wschodnich sztuk walki, który - wykorzystując swoje nadprzyrodzone moce - zaczyna walczyć z przestępcami w Nowym Jorku. Daniel Rand, bo tak się naprawdę nazywa, jest milionerem, który musi wybierać pomiędzy rodzinnymi obowiązkami, a robotą superbohatera. Choć serial oglądał się na Netfliksie i miał swoich fanów, to przeważająca część widowni mieszała produkcję z błotem, obarczając winą za porażkę przede wszystkim głównego aktora. Teraz, po tylu latach, Finn Jones walczy o drugą szansę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wywiad z gwiazdami serialu "Iron Fist"
Finn Jones chce powrócić jako Iron Fist
Finn Jones, który zagrał Danny'ego Randa w dwóch sezonach serialu "Iron Fist" na Netflixie oraz pojawił się w "Luke Cage" i "The Defenders", chce powrócić do roli w MCU. Jego serial był uznawany za najsłabszy spośród produkcji Marvela na Netflixie, ale aktor wierzy, że może to zmienić.
Jones wziął udział w konwencie LaConve w Meksyku, gdzie stwierdził, że istnieje "wola fanów", by zobaczyć jego powrót jako Iron Fista w MCU. "Doskonale zdaję sobie sprawę z krytyki postaci i mojej roli w niej" – przyznał w rozmowie z Variety. "Moja odpowiedź brzmi: dajcie mi cholerną szansę. Jestem tu, jestem gotów. Chcę udowodnić, że wszyscy się mylili" - dodał.
Brad Winderbaum, szef działu streamingowego Marvel Studios, w lutym w rozmowie z Entertainment Weekly zasugerował możliwość powrotu bohaterów z seriali Netfliksa, w tym Jessiki Jones (Krysten Ritter), Luke'a Cage'a (Mike Colter) i Iron Fista (Finn Jones), do MCU. "To coś, co jest dla nas twórczo niezwykle ekscytujące i nad czym bardzo intensywnie pracujemy" – powiedział Winderbaum, rozpalając nadzieje nie tylko fanów tych produkcji, ale - jak widać - także Finna Jonesa.
Przypomnijmy, że powstały dwa sezony "Iron Fista", po czym produkcję skasowano. Z jednej strony był negatywny odbiór fanów. Jones tłumaczył, że serial jest kiepski, bo dochodziło do konfliktów harmonogramów tej produkcji z produkcją "The Defenders", w której także brał udział.
"Prace nad tym sezonem zostały przyspieszone, ponieważ zaraz potem musieliśmy sfilmować "The Defenders". Wszyscy ci aktorzy byli wpięci w ten harmonogram, więc musieliśmy zrealizować te 13 odcinków w ustalonym czasie. Niestety nie mieliśmy na tyle czasu, by zrobić to, czego od nas oczekiwano, czyli wspaniały kozacki serial o kung-fu i sztukach walki. A powodem tego niepowodzenia były ograniczenia czasowe związane ze źle rozpisanym harmonogramem" - komentował w mediach.
Tymczasem najważniejszym powodem, dla którego skasowano "Iron Fist", była radykalna zmiana sytuacji w Disneyu. Przypomnijmy, że gdy w 2018 r. Netflix informował o zakończeniu serii na drugiej odsłonie, Disney szykował już powoli swoją własną platformę streamingową. Cztery lata później "Iron Fist" i wszystkie inne marvelowskie produkcje zostały usunięte z Netfliksa i dostały nowy dom w postaci Disney+.
"Polskie Emmy" rozdane. Kto wygrał w plebiscycie Top Seriale 2025? Nowe "Studio", które trochę dzieli, trochę bawi, a na pewno przyprawia o ciarki żenady. Fenomenalne "Dojrzewanie", o którym nie da się zapomnieć i grube miliony na "The Electric State". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: