"Shia LaBeouf zniszczył moją reputację i zranił uczucia". Barman nazwany "rasistowską dz..ą" domaga się sprawiedliwości

Nie milkną echa zatrzymania pijanego i awanturującego się gwiazdora Hollywood, który zwyzywał barmana w hotelowej restauracji. Kiedy Shia LaBeouf nie otrzymał zamówionego alkoholu, nazwał pracownika "pie.....ną, rasistowską dz..ką". Te słowa mogą go słono kosztować.

"Shia LaBeouf zniszczył moją reputację i zranił uczucia". Barman nazwany "rasistowską dz..ą" domaga się sprawiedliwości
Źródło zdjęć: © ONS.pl

11.10.2017 | aktual.: 11.10.2017 14:00

Prawnicy Davida Bernsteina, barmana pracującego w hotelu, w którym doszło do awantury, napisali w pozwie, że ich klient ucierpiał z powodu zszarganej reputacji i poniósł koszty leczenia. Ponadto LaBeouf zranił jego uczucia i publicznie ośmieszył. Bernstein utrzymuje, że sprawa nagłośniona w mediach przełożyła się na jego relacje z klientami baru. - Wielu gości zarzuca mi teraz, że jestem "rasistowskim barmanem", co jest ekstremalnie stresujące i upokarzające – mówił Bernstein.

Prawnicy aktora określili stawiane zarzuty mianem "całkowicie lekkomyślnych". Dodają również, że prawo nie jest po to, by ingerować w sytuacji, gdy ktoś ma zranione uczucia.

Reprezentanci Bernsteina nie dają jednak za wygraną. Ich zdaniem LaBeouf wykorzystał swoje słowa jako broń, by maksymalnie – i bez żadnych podstaw – ukarać asertywnego barmana. Aktor zachował się jak "rozdrażniony tyran", któremu wszystko uchodzi na sucho.

Obraz
© ONS.pl

Przypomnijmy, że na nagraniu opublikowanym przez RadarOnline słychać było, jak Shia LaBeouf wykrzykuje w kierunku stróżów prawa wulgaryzmy, nazywając ich m.in. "ch…" i "dz....". Do zdarzenia doszło, gdy po awanturującego się w hotelu aktora przyjechała policja.

- Jestem Amerykaninem, mam swoje prawa! Jestem w swoim hotelu, za co chcecie mnie aresztować? – wykrzykiwał. Później było już znacznie gorzej. W samochodzie policyjnym Shia LaBeouf był bardziej agresywny i obrażał rasistowskimi komentarzami czarnoskórego funkcjonariusza. - Jestem p... Amerykaninem, płacę podatki, prezydent ma na ciebie wy..., a ty co chcesz robić? Aresztować białych ludzi? – słyszymy na nagraniu.
Do zatrzymania słynnego aktora doszło 8 lipca około 4 rano w Savannah. LaBeouf kręcił tam zdjęcia do filmu "The Peanut Butter Falcon".

Policja aresztowała nietrzeźwego i awanturującego się 31-latka za niewłaściwe zachowanie w miejscu publicznym. Gwiazdor trafił za kratki, jednak został zwolniony kilka godzin później po wpłaceniu 3500 dol. (ok. 13 tys. zł) kaucji.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy wcześniej Shia LaBeouf został aresztowany przez nowojorską policję. Aktor miał zaatakować mężczyznę pod Museum of the Moving Image.

Miejsce zdarzenia nie było przypadkowe - kilka dni wcześniej aktor uruchomił tam specjalną kamerę, która ma rejestrować i przekazywać do sieci głosy Amerykanów nie zgadzających się na to, by podzieliła ich polityka. Projekt nosi tytuł "He will not divide us" ("On nas nie podzieli") i funkcjonować ma przez najbliższe 4 lata.

Obraz
© Materiały prasowe

W rozmowie z Associated Press LaBeouf stwierdził, że jego instalacja nie jest wymierzona w Donalda Trumpa, ale przeciwko podziałom. - Mówię tylko: bądźmy dla siebie mili - podkreślił aktor. Jemu samemu chyba nie udało się zrealizować wyzwania.

Policja nie ujawniła szczegółów zajścia. Shia LaBeouf rzekomo chwycił 25-letniego mężczyznę, drapiąc go przy tym w twarz. Później popchnął go tak mocno, że ten się przewrócił. Obyło się jednak bez pogotowia. Aktor nie został też za kratkami. Postawiono mu zarzuty i wypuszczono.

3 lata wcześniej nowojorska policja aresztowała nietrzeźwego aktora, który zwracał na siebie uwagę przed budynkiem kabaretu. Z kolei w 2008 r. 22-letni wówczas LaBeouf wdał się w konflikt z prawem, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu i narkotyków we Wschodnim Hollywood.

Obejrzyj: Shia LaBeouf i Mia Goth wzięli ślub w Las Vegas

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (123)