Muzyka zespołu Sigur Rós będzie towarzyszyć filmowi "The Boys Are Back" z Clive'em Owenem w roli głównej.
Obraz stanowi adaptację powieści "The Boys Are Back in Town" Simona Carra. Książka opowiada o losach wdowca samotnie wychowującego dwóch synów.
- Z początku użyłem utworów Sigur Rós jako tymczasowego soundtracku - opowiada reżyser, Scott Hicks. - Efekt był tak dobry, że postanowiłem udać się do Islandii i spotkać się z muzykami osobiście. Wiedziałem, że są bardzo wybredni i że nie pozwalają każdemu na wykorzystywanie ich twórczości, ale gdy obejrzeli film i od razu się zgodzili.
- Istnieje takie słowo w islandzkim, które opisuje emocje, jakie budzą się w człowieku po obejrzeniu tego filmu - tłumaczy Georg, basista Sigur Rós. - Nie da się go dosłownie przetłumaczyć, ale znaczy ono, że gdy obejrzysz ten film, czujesz, jak wspaniale jest żyć.
W obrazie usłyszymy siedem utworów Sigur Rós oraz jeden formacji Riceboy Sleeps, pobocznego projektu wokalisty Jónsiego.
Dorobek islandzkiej grupy zamyka album "Með suð í eyrum við spilum endalaust" z czerwca 2008 roku.
Dramat "The Boys Are Back" zagości w kinach w przyszłym roku.