Niewiarygodny sukces "Sprawy Tomka Komendy". Ludzie zapomnieli o koronawirusie i pognali do kin
Prawdziwa, poruszająca opowieść, świetne aktorstwo, dobry film. "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" zasłużyło na sukces. Podczas premierowego weekendu dramat wyreżyserowany przez Jana Holoubka obejrzało w kinach ponad 125 tys. widzów.
Filmy robione na gorąco, sięgające po historie, które nie zniknęły jeszcze z programów informacyjnych i kolumn prasowych kojarzą się zazwyczaj z marnymi telewizyjnymi produkcjami, realizowanymi w pośpiechu, bez pomysłu i polotu. Na ogół też ma się nieodparte wrażenie, że taki film powstał głównie dla zasady wyrażonej w przysłowiu "kuj żelazo, póki gorące", która znacznie ułatwia sprzedaż produktu.
W przypadku "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" sprawa jest tak świeża, że właściwie nie ma ona jeszcze swojego finału. Z czystym sumieniem można jednak napisać, że dramat Jana Holoubka wygląda na film nakręcony z potrzeby serca. Gwarancją tej szczerości są znakomite kreacje aktorskie Piotra Trojana (Tomasz Komenda) oraz Agaty Kuleszy (matka Tomasza).
Zobacz: Tomasz Komenda nie ma pracy i odszkodowania. "Jego sytuacja jest naprawdę ciężka"
"25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zgromadził 125,3 tys. widzów. Tytuł zdominował w tym tygodniu polskie kina. Zgarnął aż 42 proc. weekendowej widowni.
A przecież na ekranach goszczą jeszcze takie filmy, jak "Mulan" (drugi tydzień wyświetlania) oraz "Pętla" (trzeci tydzień). Nawet przed pandemią rezultat otwarcia filmu Jana Holoubka można by było uznać za dobre osiągnięcie. Przypomnijmy, że tak głośny tytuł, jak "Sala samobójców. Hejter" na początku marca uzyskał na starcie niewiele lepszy wynik (143 tys. widzów).
Tym bardziej w czasach rygoru sanitarnego w kinach, w których przekroczenie stutysięcznego pułapu jest nie lada sztuką. Od momentu zniesienia lockdownu, czyli na przestrzeni ostatnich czterech miesięcy, jeszcze tylko "Pętla" była w stanie wznieść się ponad tak wysoko postawioną poprzeczkę.
Tytuły z najwyższą frekwencją podczas premierowego weekendu po zniesieniu lockdownu:
1. "Pętla" (wrzesień) – 178,4 tys. widzów.
2. "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" (wrzesień) – 125,3 tys. widzów.
3. "After 2" (wrzesień) – 68,1 tys. widzów.
4. "Mulan" (wrzesień) – 62, tys. widzów.
5. "Scooby-Doo!" (lipiec) – 60,8 tys. widzów (wynik wraz z przedpremierowymi pokazami).
6. "Tenet" (sierpień) – 54,1 tys. widzów (od środy do niedzieli – 92,8 tys.)
W przeciwieństwie do filmu Patryka Vegi, "Sprawa Tomka Komendy" zbiera na ogół dobre lub bardzo dobre recenzje, co powinno skutkować małymi spadkami frekwencji w kolejnych tygodniach wyświetlania.
Widownia na "Pętli" za każdym razem (tj. dwukrotnie) zmieszała się o 47 proc. (podczas minionego weekendu tytuł zgromadził 48,6 tys. osób). Może się więc okazać, że w końcowym rozrachunku "25 lat niewinności" będzie legitymował się większą widownią niż produkcja Patryka Vegi. Do tej pory "Pętlę" obejrzało blisko 440 tysięcy widzów. Ale w miniony weekend Komenda Vegę już zdetronizował.