Sylvester Stallone usłyszał kolejny zarzut gwałtu. Policja bada przedawnioną sprawę
Anonimowa kobieta zgłosiła się na policję w Santa Monica, donosząc o rzekomym gwałcie sprzed 27 lat. Jako napastnika wskazała Sylvestra Stallone'a.
22.12.2017 | aktual.: 22.12.2017 13:33
Kobieta utrzymuje, że w 1990 r. Stallone zgwałcił ją w swoim biurze. Gwiazdor kategorycznie zaprzeczył tym oskarżeniom. Wyznał również, że spędził z nią trzy dni w Izraelu podczas kręcenia filmu (najprawdopodobniej chodzi o "Rambo III"), ale było to trzy lata przed rzekomym gwałtem. Stallone w swojej wypowiedzi nie określił, jakiego rodzaju relacja łączyła go z tą kobietą.
Po upływie 10 lat sprawa powinna zostać uznana za przedawnioną, mimo to policja wszczęła postępowanie i szuka dowodów na potwierdzenie słów kobiety - donosi serwis TMZ. Kiedy oskarżenia zostaną uznane za bezpodstawne, prawnicy gwiazdora zamierzają wytoczyć sprawę autorce pomówień. Dopóki jednak trwa śledztwo, Stallone nie może podjąć żadnych kroków prawnych.
Zobacz także
Przypomnijmy, że 71-letniemu aktorowi już wcześniej zarzucono napaść seksualną. Kilka tygodni temu media donosiły o rzekomym molestowaniu 16-latki przez 40-letniego Stallone'a. Do zdarzenia miało dojść w 1986 r. podczas pracy nad filmem "Ponad szczytem" ("Over the Top"). W latach 80. sprawa została zgłoszona na policję, ale kobieta nie złożyła oskarżeń, które doprowadziłyby Stallone'a przed sąd.
Brigitte Nielsen, która w tym czasie była żoną Stallone'a, zapewniała, że ma dowody, które obalają oskarżenia o molestowanie.
Dane personalne kobiet oskarżających Stallone'a nie są publicznie znane. Policja z Santa Monica poinformowała jedynie, że są to dwie różne osoby.