Sylvia Kristel: Legendarna Emmanuelle nie żyje
Legendarna holenderska aktorka Sylvia Kristel, znana głównie jako odtwórczyni tytułowej roli w cyklu filmów erotycznych "Emmanuelle", zmarła w nocy ze środy na czwartek w następstwie choroby nowotworowej - poinformowała jej agentka.
Legendarna holenderska aktorka Sylvia Kristel, znana głównie jako odtwórczyni tytułowej roli w cyklu filmów erotycznych "Emmanuelle", zmarła w nocy ze środy na czwartek w następstwie choroby nowotworowej - poinformowała jej agentka.
- Zmarła w nocy we śnie, z powodu raka - powiedziała Marieke Verharen z agencji Features Creative Management, która reprezentowała 60-letnią gwiazdę.
Aktorka doznała udaru w lipcu tego roku i trafiła do szpitala. Nie podano, czy zmarła w szpitalu czy w domu. Leczyła się na raka gardła, przechodziła kurację w związku z przerzutami na wątrobę.
Traumatyczne dzieciństwo
Sylvia przyszła na świat 28 września 1952 roku, w holenderskim Utrechcie. Od najmłodszych lat pracowała jako pokojówka w hotelu należącym do jej ojca.
W swojej autobiografii, wydanej w 2006 roku, aktorka wspominała, że w wieku dziewięciu lat padła ofiarą napaści seksualnej ze strony jednego z gości. Kristel nie podała jednak bliższych szczegółów.
Kiedy miała 14 lat jej rodzice, Piet i Jean-Nicholas, rozwiedli się, co zdaniem aktorki było najsmutniejszą rzeczą, jaka ją kiedykolwiek spotkała. Początkowo chciała zostać nauczycielką, jednak jej losy potoczyły się zupełnie inaczej…
Trzy lata później Sylvia z powodzeniem zaczęła pracę modelki. W 1973 roku przyszła gwiazda wygrała konkurs piękności Miss TV Europe. Odniesionego sukcesu pogratulował jej w liście sam premier Holandii.
Najbardziej dochodowy towar eksportowy
Na ekranie zadebiutowała w 1973 roku małą rólką w filmie „Frank en Eva”, jednak to 1974 rok okazał się dla niej przełomowy.
Sylvia wygrała casting do roli w ekranizacji skandalizującej i bardzo poczytnej powieści "The Joys of a Woman”, autorstwa Emmanuelle Arsan.
Prawa do ekranizacji nabył cieszący się popularnością fotograf Just Jaeckin. Tak jak przypuszczał, niezwykła popularność książki przełożyła się na ogromne zainteresowanie filmem.
„Emmanuelle” stało się najbardziej dochodowym francuskim towarem eksportowym.
Przełom!
Film wywołał skandal obyczajowy. „Emmanuelle” opowiada o żonie francuskiego dyplomaty, która przybywa do Bangkoku. Życie u boku męża szybko ją nudzi, dlatego gdy poznaje włoskiego arystokratę chętnie poddaje się jego edukacji seksualnej…
Świat oszalał na punkcie aktorki. Trudno się dziwić. 22-letnia Sylvia miała doskonałe warunki – była piękna, bardzo zgrabna i niezwykle pociągająca. Popularność filmu Jaeckina zapoczątkowała serię erotycznych przygód pięknej Francuzki.
„Emmanuelle” jest również ważna z innego powodu. Był to jeden z pierwszych filmów, który wprowadził do mainstreamowego kina soft-core’owe sceny seksu. Z tego punktu widzenia, produkcję można nazwać przełomową.
Nie tylko Emmanuelle
W 1975 roku aktorka ponownie zagrała piękną bohaterkę. W sumie Holenderka wcielała się w Emmanuelle pięć razy w filmach kinowych i aż siedem w produkcjach telewizyjnych.
Jednak rola Emmanuelle nie jest była jedyną w karierze aktorskiej Sylvii Kristel. W 1981 roku aktorka wystąpiła w ekranizacji opowiadania D.H. Lawrence’a, pt. „Kochanek Lady Chatterley”.
Dużą popularnością cieszyła się również przepełniona nagością biografia Maty Hari. Kristel ponownie z powodzeniem wcieliła się w tytułową rolę.
Wielkie pieniądze przeszły jej koło nosa...
Aktorka próbowała swoich sił w Hollywood, występując w kilku mniej lub bardziej udanych produkcjach, m.in. w filmie „Port lotniczy ‘79”, gdzie zagrała u boku Alaina Delona.
Co ciekawe, jedynym filmem z jej udziałem, który odniósł prawdziwy komercyjny sukces, okazała się niezależna produkcja w reżyserii Alana Myersona (który wyreżyserował m.in. „Akademię policyjną 5”).
„Prywatne lekcje” opowiadały o perypetiach niezwykle seksownej gosposi, która zdradza synowi swoich pracodawców miłosne tajniki. W głównej roli wystąpiła oczywiście Sylvia Kristel.
Film, nakręcony za niecałe 3 mln dolarów, na całym świecie łącznie zarobił ponad 26 mln dolarów! Niestety, Sylvia sprzedała prawa do udziału w zyskach swojemu agentowi za… 150 tys. dolarów. Tym samym wielkie pieniądze przeszły jej koło nosa.
Alkohol, kokaina i starsi faceci
Kariera pociągnęła za sobą nie tylko sławę. W swojej autobiografii „Undressing Emmanuelle: A Memoir” aktorka opisała swoją walkę z alkoholizmem i uzależnieniem od narkotyków.
W książce dużo uwagi poświęciła również poszukiwaniu ojcowskiego autorytetu, którego, jak twierdziła, nigdy nie miała. Kristel tłumaczyła w ten sposób swoje związki z dużo starszymi od niej partnerami.
Najważniejszymi mężczyznami w jej życiu byli Hugo Claus (belgijski pisarz, miała z nim syna Artura, urodzonego w 1975 roku), Ian McShane (popularny aktor, znany m.in. z roli w „Piratach z Karaibów: Na nieznanych wodach”), Philippe Blot (reżyser i producent, mąż w latach 1986-1991), Alan Turner (pobrali się i rozwiedli w 1981 roku) oraz Fred De Vree (popularny belgijski producent radiowy), z którym była aż do jego śmierci.
Walka z nowotworem gardła
Sylvia Kristel od jedenastego roku życia była nałogową palaczką. Uzależnienie dało o sobie znać w 2001 roku, kiedy wykryto u niej raka gardła.
Aktorka została poddana trzem chemioterapiom oraz operacji. Dzięki temu udało jej się na jakiś czas pokonać chorobę.
W maju 2006 roku Kristel otrzymała na nowojorskim Tribeca Film Festival nagrodę za reżyserię krótkometrażowego filmu animowanego zatytułowanego „Topor i ja”.
Dwa lata temu aktorka wróciła do grania. „Two Sunny Days” była pierwszą, po ośmiu latach nieobecności na ekranie, produkcją z udziałem aktorki.
Kawa, seriale i sześdzisiątka na karku
Pod koniec lat 80., rozczarowana hollywoodzkim życiem, Kristel wróciła do Holandii, gdzie przebywała do śmierci. Mieszkała w małym mieszkanku, sąsiadującym z barem, gdzie codziennie chodziła na kawę.
W wywiadzie dla The Independent wyznała, że czas spędza na malowaniu, oglądaniu amerykańskich seriali, gotowaniu i cieszeniu się każdą chwilą życia.
W tym roku aktorka skończyła 60 lat, jednak nadal miała w sobie dawny urok. Mimo upływu czasu, bez trudu można było rozpoznać w niej słynną Emmanuelle...(gk/mf/mn)