Szapołowska wystąpiła w ponad 30 rozbieranych scenach. Jedno zdarzenie zapamięta na długo
13.01.2018 | aktual.: 15.01.2018 09:20
Grażyna Szapołowska ma status niekwestionowanej seksbomby polskiego kina. Nie zmienia się to, choć czas jest dla większości gwiazd nieubłagany - zmarszczki nie są uznawane za zbyt zmysłowe... jednak nie w przypadku Szapołowskiej.
W swojej karierze wystąpiła w ponad 30 rozbieranych scenach. Choć nigdy nie miała większych problemów z nagością przed kamerą, jedno zdarzenie w szczególności utkwiło jej w pamięci.
Wstyd zostawiła poza planem filmowym
64-letnia aktorkę często mogliśmy oglądać nago na ekranie. Po raz pierwszy rozebrała się w filmie "Zapach ziemi" z 1977 r. Dla początkującej gwiazdy polskiego kina było to niezwykłe przeżycie. Szapołowska prezentowała swoje wdzięki w wielu kultowych filmach. Jednak najwięcej problemów sprawiła jej praca z Krzysztofem Kieślowskim.
Krępująca sytuacja
- Strasznie mnie porozbierał w "Krótkim filmie o miłości", ale nie zgodziłam się, żeby umieścił te sceny w filmie. Wydawały mi się wulgarne – powiedziała w rozmowie z "Urodą życia".
Jednak największe emocje towarzyszyły jej przy nagrywaniu sceny onanizmu w obrazie "Bez końca".
- (…) Była dla mnie bardzo trudna, chyba najtrudniejsza, jaką zagrałam. Udawanie czegoś tak intymnego, sam na sam z kamerą, było trudne, przerażające, krępujące. Ale rozumiałam sens tej sceny – dodała aktorka w rozmowie z magazynem.
Cała branża się w niej kochała
Szapołowska przyznała również, że nie tylko widzowie kochali się w jej ciele. Aktorka przypomniała rozmowę z Ryszardem Straszewskim, producentem filmowym, który dał jej jasno do zrozumienia, że ma niezwykły urok.
- Kiedyś podszedł do mnie Ryszard i powiedział: "Wiesz, Grażyna, twoją mamę to chyba sam Pan Bóg Musiał wy…ć". Powiedział to tak szczerze, głęboko i poważnie, że najpierw mnie zamurowało, a potem uznałam to za piękny komplement - dodała w rozmowie z "Urodą życia".