"Sztos" ma już 20 lat. To nie Pazura i Nowicki mieli grać główne role
Scenariusz wyszedł spod ręki cinkciarza
20 lat temu do kin wszedł film, który do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością. "Sztos", porównywany do oscarowego "Żądła" reżyserski debiut aktora Olafa Lubaszenki, może nie przypadł do gustu całej krytyce, ale z miejsca podbił serca publiczności.
Tę opowieść o trójmiejskich cinkciarzach dystrybutor reklamował jako "rodzimą wersję kina drogi i kina sensacyjnego, z licznymi elementami komediowymi". Do tego z muzyką Kazika, który napisał specjalnie z myślą o filmie dwie piosenki.
Dla samego reżysera produkcja była ważna z wiele powodów. Nie tylko dlatego, że mógł sprawdzić się jako reżyser. Dzięki filmowi przekonał się, że zawsze może liczyć na swojego serdecznego przyjaciela, Cezarego Pazurę. I nie tylko udało mu się namówić do gry, ale też nawiązać serdeczną znajomość ze swoim idolem sprzed lat, Janem Nowickim.