Tłumy w kinach. Narzekamy na polskie komedie, ale je kochamy
W kultowej produkcji Marka Piwowskiego "Rejs" inżynier Mamoń w sposób godny myśliciela skrytykował polskie filmy. Niezbyt dobra opinia na temat rodzimych produkcji obowiązuje do dziś. Nie przeszkadza im to jednak gromadzić w kinach bardzo dużej widowni. Czego przykładem jest "Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4".
11.01.2022 10:46
W genialnej improwizacji Zdzisława Maklakiewicza dowiadujemy się, że "w polskim filmie, proszę pana, to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje. W ogóle brak akcji. Nic się nie dzieje. Tak, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. […] No aż mi się chce wyjść z kina, proszę pana… I wychodzę… No i panie, i kto za to płaci? Pan płaci… Pani płaci… My płacimy… To są nasze pieniądze, proszę pana". Inżynier Mamoń narzekał tak ponad 50 lat temu. I my teraz też tak narzekamy. Ale płacimy te nasze pieniądze i wygląda na to, że dobrze bawimy się na polskich filmach.
W ostatnich sześciu latach aż pięciokrotnie największym kasowym przebojem w kinach stała się rodzima produkcja. Amerykański serwis filmowy IMDB podaje, że w latach 2016-2020 numerem jeden stały się w naszym kraju kolejno: "Pitbull: Niebezpieczne kobiety", "Listy do M. 3", "Kler", "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" oraz "365 dni". Co więcej, w tym okresie w gronie trzech najpopularniejszych tytułów można było znaleźć nie jedną, lecz dwie, a nawet trzy polskie produkcje (np. w 2018 r. - "Kler", "Kobiety mafii" oraz "Planeta singli 2").
Słowem, narzekamy na polskie filmy, ale i tak najczęściej to właśnie na nie chodzimy do kina. Może narzekamy trochę z przyzwyczajenia. Nie przypadkiem Dorota Stalińska, która w czwartej części dołączyła do rodziny "Kogla Mogla", w weekendowym wydaniu "Dzień Dobry TVN" powiedziała, że jest bardzo ciekawa wszystkich opinii widzów, ale apelowała, aby wyrażali je po obejrzeniu filmu, a nie przed. Prosiła też, aby nie oceniać "Kogla Mogla 4" przez pryzmat poprzednich części popularnej serii.
Warto jednak przypomnieć, że "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" stał się jedną z najpopularniejszych polskich produkcji ostatnich lat. W 2019 r. zgromadził w kinach ponad 2,4 mln osób (podczas premierowego weekendu obejrzało go 578 tys. osób). Na liście największych rodzimych przebojów po 1989 r. zajmuje 11. pozycję. Jest też ostatnim polskim filmem, któremu udało się przekroczyć dwumilionowy pułap widzów. Trudno było więc oczekiwać, że twórcy przebojowej komedii zniechęcą się negatywnymi recenzjami krytyków i zaniechają dalszego ciągu opowieści, która przynosi tak duże dochody w kinach.
Producentom "Kogla Mogla 4" udało się zwerbować do filmu większość aktorów, która wystąpiła w poprzedniej części. Na ekranie ponownie zobaczymy więc: Nikodema Rozbickiego, Aleksandrę Hamkało, Grażynę Błęcką-Kolską, Ewę Kasprzyk, Zdzisława Wardejna, Katarzynę Skrzynecką, Macieja Zakościelnego, Annę Muchę, Katarzynę Łaniewską, Pawła Nowisza, Małgorzatę Rożniatowską, Wiktora Zborowskiego, Joannę Jarmołowicz oraz Wojciecha Solarza. W komedii pojawili się także nowi bohaterowie i nowi aktorzy, m.in. wspomniana Dorota Stalińska, Marian Opania oraz Karol Strasburger.
Jak poinformował Next Film, "Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4" szturmem podbija kina. Na pokazach przedpremierowych oraz w czasie pierwszego regularnego weekendu dystrybucji obejrzało go 290,6 tys. osób. Tak dużej widowni po pierwszym weekendzie wyświetlania nie miał w okresie pandemii żaden polski film. Natomiast od piątku do niedzieli "Kogel Mogel 4" zgromadził w kinach 222,2 tys. osób. To z kolei jest 2. najlepszy rezultat otwarcia polskiej produkcji, licząc od marca 2020 r. Lepszy wynik osiągnęły jedynie "Dziewczyny z Dubaju".
Polskie produkcje, które w okresie pandemii podczas premierowego weekendu zgromadziły w kinach ponad 100 tys. widzów.
1. "Dziewczyny z Dubaju" (premiera 26 listopada 2021 r.) – 278,9 tys. widzów.
2. "Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4" (premiera 7 stycznia 2022 r.) – 222,2 tys. widzów.
3. "Pętla" (premiera 1 września 2020 r.) – 178,4 tys. widzów.
4. "Pitbull" (premiera 12 listopada 2021 r.) – 160,7 tys. widzów.
5. "Wesele" (premiera 8 października 2021 r.) – 139,5 tys. widzów.
6. "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" (4 września 2020 r.) – 125,3 tys. widzów.
7. "Furioza" (premiera 22 października 2021 r.) – 119,7 tys. widzów.
8. "To musi być miłość" (premiera 5 listopada 2021 r.) – 107,9 tys. widzów.
9. "Small World" (premiera 10 września 2021 r.) – 107,1 tys. widzów.
Nie ulega wątpliwości, że rezultat osiągnięty przez film Anny Wieczur-Bluszcz jest bardzo dobry i daje dużą nadzieję, że mimo wciąż poważnych komplikacji związanych z pandemią koronawirusa, rynek kinowy będzie się odradzać. W 2021 r. frekwencja w polskich kinach wyniosła ok. 28 mln widzów. W 2020 r. nie przekroczyła 20 mln. Widownia idzie więc w górę. Należy jednak pamiętać, że w 2019 r. według danych GUS sprzedaż biletów sięgnęła niemal 62 mln sztuk. A do tego poziomu droga jeszcze bardzo daleka.