Widział, jak zachowywał się ojciec dziecięcej gwiazdy. Zareagował
Macaulay Culkin poznał prawdziwy smak sławy. Był małym zagubionym dzieckiem w świecie show-biznesu z rodzicami traktującymi go jak maszynkę do zarabiania pieniędzy. Dziś aktor wspomina, jak John Candy się o niego zatroszczył.
Macaulay Culkin, który zagrał u boku Johna Candy’ego w komedii Johna Hughesa z 1989 roku "Wujaszek Buck", podzielił się ciepłymi wspomnieniami o aktorze i komiku w premierującym na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto dokumencie "John Candy: I Like Me". Film o znanym komiku czeka na swoją polska premierę
W projekcie dokumentalnym, w którym pojawiają się wywiady m.in. z Culkinem oraz ze Steve’em Martinem, partnerem Candy’ego z filmu "Samoloty, pociągi i samochody", a który wyreżyserował Colin Hanks (producentem wykonawczym jest Ryan Reynolds), gwiazdor "Kevina samego w domu" zauważył, że Candy się nim opiekował i jako jeden z pierwszych dostrzegł "trudne" i wręcz potworne zachowanie jego ojca. Donosi o tym serwis Deadline.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie geny w Hollywood. Nie wszystkie gwiazdy to pielęgnują
- Myślę, że zawsze miał w sobie ten naprawdę świetny instynkt. Myślę, że widział – wspominał Culkin w rozmowie z Entertainment Weekly. - Słuchaj, jeszcze zanim nadeszła fala i zaczęła się cała historia z "Kevinem samym w domu", nietrudno było zauważyć, jak trudny był mój ojciec. To nie był sekret. On już wtedy był potworem. A nagle przyszła sława i pieniądze, i stał się potworem znanym. Już wcześniej nie był dobrym człowiekiem. Myślę, że John patrzył trochę spod oka, jakby pytał: "Wszystko tam w porządku? Dobrze się trzymasz? Dobry dzień? Wszystko okej? W domu też w porządku? No dobrze".
Aktor powiedział, że zawsze czuł od Candy'ego "ojcowską energię" i że ten był po prostu dobrym człowiekiem.
- To nie zdarza się tak często - stwierdził smutno Culkin. - Właściwie zdarzało się coraz rzadziej z biegiem czasu. Chciałabym, żeby było tego więcej w moim życiu. Ważne jest, żebym to pamiętał. Pamiętam, że John się troszczył, kiedy niewielu ludzi to robiło.
John Candy legenda komedii
John Candy w latach 80. i 90. był jednym z najpopularniejszych aktorów komediowych. Stworzył mnóstwo niezapomnianych kreacji, występując w prawdziwych przebojach tamtych lat. Zagrał w wielu wciąż cieszących się ogromną sympatią widzów filmach, jak "Blues Brothers", "Plusk", "Kosmiczne jaja", "Wujaszek Buck" czy "Kevin sam w domu".
Tusza, która stała się jego znakiem rozpoznawczym i uczyniła z niego tak charakterystycznego aktora, okazała się zarazem jego przekleństwem. Candy wielokrotnie planował zrzucenie dodatkowych kilogramów, jednak nigdy nie wcielił swoich planów w życie.
- Wiem, co powinienem zrobić, żeby schudnąć i cieszyć się dobrym zdrowiem: przejść na odpowiednią dietę i ćwiczyć. Problemem jest tylko przestrzeganie tych zaleceń – wyznawał.
Zmarł we śnie na atak serca w 1994 roku, miał tylko 43 lata.
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: