Toni Collette grała w scenach seksu. Wyprosiła fachowców
Toni Collette nie stroni od tzw. ról rozbieranych. Ostanio grała w scenach intymnych z Colinem Firthem w serialu "Schody". Nie zgodziła się na obecność koordynatora, który, z założenia, miał zapewnić aktorom komfort.
Koordynator ds. intymności pojawił się na planach filmowych w 2017 r. Było to pokłosie akcji "metoo", która wymogła na producentach, żeby bardziej zadbali o higienę psychiczną aktorów i zredukowali do zera możliwość nadużyć podczas kręcenia scen intymnych.
Nie wszystkim ta nowa funkcja przypadła do gustu. Ian McKellen, czyli Gandalf z "Władcy Pierścieni", stwierdził, że to niepotrzebne dublowanie roli reżysera. Wsparł go Sean Bean, znany z roli Neda Starka w "Grze o tron".
- Ktoś mówi: "Zrób to, połóż rękę tam, ty dotkniesz jego ciała w taki sposób". To zabija grę i spontaniczność. Robią się z tego zajęcia techniczne - powiedział aktor w rozmowie z "The Times".
Podejście obu gwiazd skomentowała dwukrotna laureatka Oscara Emma Thompson.
- Wszystko jest świetnie, jeśli jesteś facetem. Kobieta na planie zdominowanym przez mężczyzn nie czuje się równie komfortowo - stwierdziła w radiowej rozmowie z Andrew Marrem.
Teraz w dyskusję o potrzebie obecności na planie koordynatorów ds. intymności włączyła się Toni Collette.
- Zostali zaproszeni, mimo że miałam pełne zaufanie do członków ekipy i mojego partnera (Colina Firtha - przyp. red.). Ci ludzie zostali sprowadzeni, żebym czuła się bardziej swobodnie, ale w rzeczywistości mnie stresowali, więc wyprosiłam ich - opowiedziała gwiazda w "The Times" o kulisach kręcenia scen nagości w "Schodach".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" omawiamy 95. galę wręczenia Oscarów. Czy werdykt jest słuszny? Kto był największym przegranym? Jakie kreacje gwiazd nas zachwyciły? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.