TOP: 10 mainstreamowych filmów z prawdziwymi scenami seksu
11.09.2013 | aktual.: 11.04.2017 10:20
W styczniu na ekrany kin wyjdzie „Nimfomanka" – nowy, długo oczekiwany film Larsa von Triera z plejadą gwiazd w obsadzie, w tym z Charlotte Gainsbourg w roli głównej, Stellanem Skarsgardem, Shią LaBeoufem, Christianem Slaterem, Umą Thurman i Willemem Dafoe. O projekcie było głośno od dawna, a atmosferę dodatkowo podgrzewał sam reżyser, przyznając w wywiadach, że sceny seksu będą kręcone autentycznie na planie zdjęciowym.
W styczniu na ekrany kin wejdzie „Nimfomanka" – nowy, długo oczekiwany film Larsa von Triera z plejadą gwiazd w obsadzie, w tym z Charlotte Gainsbourg w roli głównej, Stellanem Skarsgardem, Shią LaBeoufem, Christianem Slaterem, Umą Thurman i Willemem Dafoe. O projekcie było głośno od dawna, a atmosferę dodatkowo podgrzewał sam reżyser, przyznając w wywiadach, że sceny seksu będą kręcone autentycznie na planie zdjęciowym.
Co prawda wyszło już na jaw, że w najintymniejszych momentach aktorzy zostaną wyręczeni przez dublerów, ale jednak prawdziwe zbliżenia w mainstreamowym kinie nie są czymś na porządku dziennym.
Dziś przypominamy kilka klasycznych i dość świeżych przykładów filmów, w których aktorzy robili "to" naprawdę.
''Kaligula'' (1979)
Jeden z tych filmów, które w niektórych krajach po dziś dzień mają status zakazanych. „Kaligula” jest pierwszym obrazem w historii,* która ma jednocześnie wybitną obsadę i sceny pornograficzne.*
Reżyser Tinto Brass nakręcił odważny film o niesławnym cesarzu rzymskim, ale producent i jednocześnie wydawca Penthouse’a, Bob Guccione, liczył na więcej, więc sam złapał za kamerę i dokręcił sześć minut scen niesymulowanego seksu, w tym penetracje, fellatio i ejakulacje.
Powszechnie uważa się, że nieocenzurowana wersja producencka jest obrazem lepszym.
''9 songs'' (2004)
Podobno reżyser Michael Winterbottom chciał przenieść na ekran kinowy powieść „Cząstki elementarne”, ale jej autor Michel Houellebecq nie chciał sprzedać mu praw do ekranizacji.
Efektem było powstanie „9 songs”, inspirowanego prozą Houellebecqa, krótkiego (tylko 69 min.) filmu, w którym przeplatają się przeważnie sceny łóżkowe i koncertowe. To historia krótkiego romansu dwójki młodych ludzi, których pasją są występy kapel rockowych.
Tytułowe piosenki słyszymy podczas migawek z koncertów m.in. Primal Scream, The Dandy Warhols czy Black Rebel Motorcycle Club. Film zawiera sporo niesymulowanych zbliżeń pomiędzy Margo Stilley i Kieranem O'Brienem – ten ostatni jest jedynym brytyjskim aktorem, który w mainstreamowym filmie przed kamerą pozwolił sfilmować swój wytrysk.
''Anatomia piekła'' (2004)
Film znanej skandalistki Catherine Breillat, którego gwiazdą jest bodaj najpopularniejszy (wówczas, a być może i wciąż) aktor porno – Rocco Siffredi.
Kobieta płaci świeżo poznanemu gejowi (w tej roli arcy heteryk Rocco), aby przez kilka dni mogła opowiadać mu o swojej seksualności. „Anatomia…” została zmiażdżona przez krytykę w większości krajów, gdzie film miał pokaz (Breillat wytykano m.in. homofobię), choć udało jej się zwyciężyć Philadelphia Film Festival.
Można różnorako oceniać „Anatomię…”, ale jedno jest pewne – Siffredi udowodnił, że jest nie tylko niezmordowaną seks-maszyną, ale i niezłym aktorem.
''Antychryst'' (2009)
Zawodowy prowokator, Lars von Trier zafundował wszystkim kolejną sensację. Co prawda aktorzy, Willem Dafoe i Charlotte Gainsbourg, zostali zastąpieni przez dublerów w scenach zbliżeń, ale nie umniejszyło to aury skandalu, którą otoczona była produkcja.
Jeszcze więcej emocji wzbudzała scena, w której bohaterka Gainsbourg odcina sobie nożyczkami łechtaczkę podczas masturbacji. Dla niektórych to było za wiele – film zbierał niejednoznaczne opinie, wielu krytyków pisało o kompletnym upadku twórcy „Przełamując fale”, choć nie brakowało także głosów oceniających „Antychrysta” jako pierwsze od lat arcydzieło von Triera.
Wcześniej Duńczyk pokazał niesymulowany seks grupowy w „Idiotach” (1998).
''Brown Bunny'' (2003)
Vincent Gallo jest sławny m.in. ze swoich ekstrawaganckich wypowiedzi, występów u Coppoli, Skolimowskiego, Schnabla i z tego… że pokazał w filmie „Brown Bunny” autentyczny seks oralny. Jego genitalia w długiej i monotonnej scenie pieści Chloë Sevigny.
Billboardy reklamujące wątpliwej jakości dzieło prezentowały fotos z niesławnej sceny fellatio,ale i to nie pomogło – film był spektakularną porażką kasową i artystyczną.
''Thriller: Zemsta dziwki'' (1974)
Jednocześnie prawdziwy klasyk skandynawskiego kina eksploatacji i zakazany owoc tego nurtu; film, który odważnymi sekwencjami pornograficznymi i brutalnymi scenami przemocy zarazem szokuje i wzbudza podziw.
Fabuła jest prosta: przymuszana do prostytucji niema dziewczyna szykuje brutalną zemstę na swoich klientach i stręczycielu. Największą atrakcją "Thrillera", obok niezwykłych zdjęć, kręconych często w trybie slow-motion, i posępnego klimatu, jest występ gwiazdy filmu, Christiny Lindberg.
Niestety, prześliczna szwedzka aktorka i modelka (pozująca m.in. dla Penthause'a i Playboya) w scenach zbliżeń została zastąpiona przez dublerkę. Niemniej przez dużą część filmu możemy podziwiać Lindberg w pełnej krasie.
''Imperium zmysłów'' (1976)
Scenariusz powstał w oparciu o głośną w Japonii sprawę Sady Abe z 1936 roku, która po zabójstwie swojego kochanka pozbawiła go penisa.
Z powodu cenzury panującej w owym czasie w Kraju Kwitnącej Wiśni (nie można było pokazywać genitaliów) Ōshima jedynie nakręcił tam zdjęcia, które na czas postprodukcji zostały wysłane do Francji.
Film wypełniony po brzegi scenami seksu – w dużej mierze niesymulowanego – po dziś dzień pozostaje jednym z najważniejszych obrazów o erotycznej obsesji.
''Intymność'' (2001)
Krytyka po pokazie na festiwalu w Berlinie ogłosiła „Intymność” nowym „Ostatnim tangiem w Paryżu”, dostrzegając liczne podobieństwa filmu do skandalizującego dzieła Bertolucciego z lat 70.
W odróżnieniu jednak od Marlona Brando i Marii Schneider, Mark Rylance i Kerry Fox naprawdę uprawiali seks przed kamerą. Co prawda Alexander Linklater, ówczesny chłopak Fox, zdementował autentyczność niektórych zbliżeń dwójki w wywiadzie dla Guardiana, ale jednak premiera „Intymności” wyznacza całkowitą zmianę w podejściu twórców do ukazywania niesymulowanego seksu.
Okazało się, że nie musi przesłaniać on wartości artystycznych, a wręcz służyć im – film otrzymał Złotego Niedźwiedzia na Berlinale 2001.
''Różowe flamingi'' (1972)
Dla jednych będzie to najzabawniejszy film w dziejach kina, dla innych – najobrzydliwszy. Klasyk kina kultowego zapracował sobie na tę renomę licznymi scenami, które przekraczały granicę dobrego smaku i drobnomieszczańskiej przyzwoitości.
Obok słynnego finału, w którym transwestyta Divine konsumuje psie odchody do historii przeszedł też moment, w którym „Boska” uprawia seks oralny ze swoim filmowym synem.
„Flamingi” Johna Watersa są prawdopodobnie najsłynniejszym filmem ze sceną intymną między dwójką mężczyzn.
''Sweet Sweetback's Baadasssss Song'' (1971)
Filmowy manifest czarnego kina i jednocześnie najbardziej problematyczny przedstawiciel nurtu blaxploitation. Jego reżyser i główna gwiazda Melvin Van Peebles pojawia się w kilku scenach niesymulowanego seksu.
Więcej kontrowersji wywołała jednak scena sfingowana, w której pojawia się dziecko – 14-letni syn Van Peeblesa – Mario. Mario, grający młodego Sweetbacka w prologu, przeżywa swoją inicjację ze znacznie starszą prostytutką.
W wielu krajach w wydaniu DVD ten moment (z uwagi na ustawy przeciwdziałające pornografii) jest wycinany. Niemniej jeszcze krótko po premierze budżet zwrócił się dziesięciokrotnie, a do kin ustawiały się długie kolejki. „Sweetback” zapoczątkował* nurt czarnych filmów eksploatacji,* o którym więcej możecie przeczytać tutaj. jd/gk/mn