Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, nadszedł więc czas na kolejne filmowe podsumowanie. Od 12 grudnia mogliście głosować w ankiecie na najlepszy film, jaki w tym roku mogliście mieć okazję zobaczyć w polskich kinach!
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, nadszedł więc czas na kolejne filmowe podsumowanie. Od 12 grudnia mogliście głosować w ankiecie na najlepszy film, jaki w tym roku mogliście mieć okazję zobaczyć w polskich kinach!
Mijający rok obfitował w masę premier. Jak to zwykle bywa, wśród nich znalazły się zarówno produkcje kiepskie – m.in. „Weekend” czy „Wyjazd integracyjny” – jak i na wskroś genialne, które wywołały prawdziwe zamieszanie na festiwalach i w box office.
Przed świętami poznaliście wyniki naszej ankiety na najgorszy film roku (Najgorszy film 2011). Dzisiaj czas na kolejny ranking. Tym razem poznacie zwycięzcę w kategorii o wiele bardziej prestiżowej. Jak myślicie, kto wygrał? Liryczny, a zarazem niezwykle brutalny "Drive"? Mistrzowski "Szpieg"? A może zaskakująco poprawna „Sala samobójców”? Sprawdźcie!
20. ''Łowca trolli''
Norweski film w reżyserii Andre Ovredal wywołał furorę na europejskich festiwalach, również na naszych Nowych Horyzontach. Niespodziewany sukces obrazu sprawił, że firma producencka 1492 Pictures przygotowuje jego amerykański remake.
„Łowca trolli” to utrzymane w paradokumentalnym stylu, znanym choćby z „Blair Witch Project”, szalone połączenie filmu fantasy, horroru i komedii, którego twórcy sięgnęli po motywy z rodzimego folkloru i wierzeń.
Tytułowy łowca to tajny pracownik norweskiego rządu, którego zadaniem jest ochrona ludzi przed żyjącymi w dzikich ostępach… trollami. Jego losy poznajemy dzięki trójce studentów pracujących nad materiałem zaliczeniowym na studia.
19. ''Erratum''
Michał ma żonę, syna, ładne mieszkanie. Pracuje w dużym biurze rachunkowym. Właśnie trwają przygotowania do komunii syna - Krzysia.
Mężczyzna chciałby wziąć parę dni urlopu, jednak szef prosi go, aby pojechał na wybrzeże do miasta z którego Michał pochodzi i odebrał sprowadzone ze Stanów auto. Michał posłusznie wykonuje polecenie, jednakże z pewnych powodów zostaje zmuszony pozostać tam parę dni dłużej. Musi czekać.
Chodząc po mieście spotyka bliskie mu niegdyś osoby, natrafia na znajome miejsca. Powoli odzywa się w nim coś żywego, coś o czym zapomniał.
Wielowymiarowość historii Michała, symbolika i niezmierzona ilość jej interpretacji zatrważa widzów w trakcie trwania seansu. Jednak, to co jest istotą naszego zdumienia, to płynna i niezwykle powolna akcja, dla której jedynym kontrapunktem mogą być nasze emocje.
18. ''Przygody Tintina''
Nieustraszony reporter, jego niesforny, ale oddany pies Miluś oraz skłonny do bijatyk kapitan Baryłka wyruszają, aby odnaleźć od dawna zaginiony statek, który kryje tajemnicę starożytnego skarbu... i klucz do odwiecznej klątwy.
Spielberg podszedł do *„Przygód Tintina” tak, jakby od zgonu Kina Nowej Przygody nie minęło wcale dwadzieścia lat. Nawet przez minutę nie czuć tu zmęczenia materiału, a opowiadana sto razy historia staje się dziewiczą podróżą przez magiczne zakątki celuloidu. Film Spielberga jest dynamiczny, brawurowy i pełen błyskotliwych pomysłów. A przy tym w ogóle nie infantylny. Zupełnie jak stare części „Indiany Jonesa” czy perypetie Marty’ego McFly’a z „Powrotu do przyszłości”. Pure fun.*
17. ''Moneyball''
Historia managera klubu baseballowego Oakland Athletics Billy'ego Beane'a, który postanowił wykorzystać w swojej pracy analizy komputerowe. Dzięki temu, jego drużyna ma lepsze wyniki i może zmagać się z lepszymi zespołami, mimo złej sytuacji finansowej.
Scenarzyści Aaron Sorkin („Social Network") i Steven Zaillian („Lista Schindlera") napisali dialogi, które są tak lekkie, że niemal fruną. Komplementują poszczególne postaci, dając każdej z nich odrębny idiolekt; są zabawne, inteligentne, fantastycznie zrytmizowane. To między innymi one pozwalają *"Moneyball" stać się - na wzór „Fightera” - czymś więcej niż filmem sportowym. Producentom udało się oddać w ręce widza projekt, który choć dotyczy fenomenu opartego na zjawisku masowości, oferuje podróż w bardzo intymne rejony ludzkiej duszy.*
16. ''Melancholia''
Bohaterkami "Melancholii" są dwie siostry grane przez Kirsten Dunst i Charlotte Gainsbourg. Młodsza wychodzi właśnie za mąż, gdy okazuje się, że do Ziemi niebezpiecznie zbliża się inna planeta, grożąc końcem świata. Przyszłego męża zagrał Alexander Skarsgard, jego świadka Stellan Skarsgard (faktycznie ojciec Alexandra), a John Hurt wcielił się w ojca sióstr. W filmie pojawili się także Charlotte Rampling, Kiefer Sutherland oraz Udo Kier.
"Melancholia", zrealizowana na tę samą stylistyczną nutę, co „Antychryst”, jest wersją absolutną przedstawionej tam historii. To także rozpad, ale już nie ciała i umysłu, a życia, świadomości, całego jestestwa.
15. ''Rango''
Wspaniała animacja dla całej rodziny. Opowieść rozpoczyna się w momencie, kiedy Rango (Johnny Depp), po mnóstwie czasu spędzonym na oglądaniu świata przez szybę terrarium, gubi się na pustyni Mojave, aby w końcu dotrzeć do jednego z charakterystycznych dla Dzikiego Zachodu miasteczek. Tam przeżywa przygodę życia.
Siła „Rango” to nie tylko przyjemna fabuła i dowcipne gagi. Gore Verbinski na przekór współczesnym trendom nie zrobił filmu w technologii 3D. Brawurowo wykorzystał natomiast szeroki wachlarz możliwości, jaki daje animacja, tworząc urzekający swoją estetyką obraz. Fascynuje hojność w dbałości o detale, a akcję potęgują dynamiczne zbliżenia, za których sprawą pędząca autostradą ciężarówka wbija nas w kinowy fotel.
14. ''Służące''
Akcja filmu "Służące" toczy się w stanie Mississippi w latach 60. W roli głównej występuje Emma Stone (gwiazda hitu kinowego „Zombieland”) grająca Skeeter, dziewczynę z dobrego domu z południa, która po studiach marzy o karierze pisarki.
Niespodziewanie wywraca do góry nogami życie swoich przyjaciół i mieszkańców rodzinnego miasteczka, gdy postanawia przeprowadzić wywiad z czarnoskórą służącą najzamożniejszych rodzin w okolicy.
Naraża nie tylko dobre imię wielu osób, ale nawet ich życie. Czy znajdzie w sobie odwagę, by zdemaskować obłudę mieszkańców i odmienić tym samym los czarnoskórej mniejszości?
13. ''Kocha, lubi, szanuje''
W wieku czterdziestu kilku lat przesadnie poprawny Cal Weaver (Steve Carell) wiedzie idealne życie — ma dobrą pracę, ładny dom, udane dzieci i szkolną miłość za żonę. Ale kiedy dowiaduje się, że jego druga połowa, Emily (Julianne Moore), zdradziła go i chce się rozwieść, jego „wymarzone” życie rozpada się na kawałki…
"Kocha, lubi, szanuje" to pierwszorzędny komediodramat, tym wyróżniający się na tle hollywoodzkiej konkurencji, że jego bohaterowie – dobroduszni, inteligentni i bardzo ludzcy w swoim pragnieniu szczęścia – nie są wyciętymi z papieru błaznami. Nie są tu po to, by schlebiać naszemu poczuciu wyższości. Zdecydowanie zasługują na uwagę, co w kinie mainstreamowym nie jest takie znowu częste.
12. ''Niepokonani''
Obraz "Niepokonani" powstał w oparciu o książkę Sławomira Rawicza "Długi marsz", w której opisał on jedną z najbardziej zuchwałych ucieczek z sowieckiego łagru.
Główne role zagrali Colin Farrell, Ed Harris i Saoirse Ronan. W 1940 roku kilku więźniom udało się uciec z syberyjskiego obozu. Przez rok przeszli na piechotę Mongolię, pustynię Gobi, Tybet i Himalaje.
"Długi marsz", wydany po angielsku w 1956 roku, ukazał się Polsce po raz pierwszy dopiero w 1993 roku.
11. ''Coś''
Prequel kultowego horroru science fiction w reżyserii Johna Carpentera. Paleontolog Kate Lloyd (Mary Elizabeth Winstead), która przybyła na Antarktykę biorąc udział w wyprawie życia, dołącza do ekipy norweskich naukowców, którzy natknęli się na statek kosmiczny obcych. Wkrótce dziewczyna odkrywa organizm, który wydaje się być od lat martwy.
„Coś” z 2011 w żadnym wypadku nie jest dziełem idealnym, jednak wszelkie braki czy niedociągnięcia, których można było się ustrzec nie przeszkadzają w jego pozytywnym odbiorze. Na tą chwilę, nowe „Coś” jest chyba najlepszym horrorem powoli kończącego się, 2011 roku. Warto wybrać się do kina.
10. ''Szpieg''
"Szpieg" to znakomita ekranizacja bestsellerowego thrillera szpiegowskiego Johna le Carré w oscarowej obsadzie. George Smiley – agent mający dostęp do najpilniej strzeżonych tajemnic wywiadu, tocząc walkę z czasem rozpocznie śledztwo, które ujawni największy skandal w historii MI6.
„Szpieg” to bardzo sprytny film – korzystając z prostej w gruncie rzeczy fabuły, przerzuca cały jej emocjonalny ciężar właśnie na obsadę. W na pozór tylko pokerowych twarzach znakomitych aktorów wyryte są cynizm, paranoja, czasem bezradność, kiedy indziej beznamiętność… Mówi to bardzo wiele. O tamtych czasach, tamtym miejscu, tamtych ludziach.
9. ''O północy w Paryżu''
W "O północy w Paryżu" śledzimy losy niedawno zaręczonej pary. Inez i Gil przybywają do światowej stolicy romansu, by zaplanować ślub. Jednak wierność zakochanych zostanie wystawiona na próbę, gdy na ich drodze pojawią się wyrafinowany znawca sztuki, Paul, oraz tajemnicza i zmysłowa muza – Adriana - a po czarujących zakątkach Paryża zacznie oprowadzać ich sama Carla Bruni!
„O północy w Paryżu” to nie „Annie Hall” - ale od tego kierunku Allen odzwyczaił nas już jakiś czas temu. Cieszy, że po rozczarowującym „Poznasz przystojnego bruneta” Woody znów czaruje, mamrocząc pod nosem milion słów na minutę - a zaklęcie działa.
8. ''Fighter''
Mark Whalberg, Christian Bale i Amy Adams w opartej na faktach historii walki o marzenia i ludzi, których się kocha. Dwóch braci, na przekór własnemu losowi, postanowiło odbić się od dna i zawalczyć o jeden z najważniejszych tytułów bokserskich. Prawdziwa historia Micky’ego Warda oraz niełatwej drogi, którą musiał pokonać, by stać się mistrzem tej walki.
„Fighterowi” wolno operować tak banalnymi prawdami - bo nie jest filmem aspirującym do miana nowego życiowego kodeksu. Ani pretensjonalnym. Po prostu jest; dobrze napisany, dobrze zrealizowany, dobrze zagrany... dobry.
7. ''Geneza Planety Małp''
Film Ruperta Wyatta to prequel do wydarzeń, jakie zostały przedstawione w filmie z 1968 roku.
Akcja "Genezy Planety Małp" rozgrywa się we współczesnym San Francisco, gdzie naukowcy prowadzą badania genetyczne, w wyniku których dochodzi do narodzin rasy wybitnie inteligentnych małp i wybuchu wojny o ich dominację nad ludźmi.
6. ''Super 8''
Akcja „Super 8” rozgrywa się latem 1979 roku, w małym miasteczku w stanie Ohio. Paczka przyjaciół realizuje amatorski film. Podczas kręcenia jednej ze scen, dzieciaki są świadkami wypadku kolejowego. Z wraku pociągu coś się wydostaje. Zaczynają ginąć psy i miejscowi, ktoś kradnie urządzenia elektryczne, a kontrolę nad mieściną przejmują wojskowi…
Film J.J. Abramsa oferuje wszystko, za czym tęskniliście przez te wszystkie lata i co sprawia, że często wracacie do wspaniałych filmów z dzieciństwa. „Super 8” to prosta historia opowiedziana w niezwykły sposób, pełna nawiązań do klasyki, na której większość z nas się wychowała. Filmowa tęsknota za magią kina i wartościami, jakie ono ze sobą niosło.
5. ''X-Men: Pierwsza klasa''
Akcja rozgrywa się w latach sześćdziesiątych XX wieku – okresie podboju kosmosu, rządów Johna Kennedy’ego i zimnej wojny. Konflikt między Stanami Zjednoczonymi, a Związkiem Radzieckim był zagrożeniem dla całego świata. Właśnie wtedy odkryto istnienie mutantów.
Najlepiej o poziomie *"X-Men: Pierwsza klasa" niech świadczy to, że dzięki temu filmowi puszczamy w niepamięć dwa ostatnie ekranowe niewypały ze świata mutantów. Vaughn zapewnił marce nowe otwarcie, pozostaje tylko liczyć, że twórcy pójdą w wytyczonym przez reżysera kierunku.*
4. ''Drive''
Driver to chłopak, który za dnia pracuje jako kaskader, a nocami wynajmuje się jako kierowca gangsterów. Żyje, balansując na cienkiej granicy między rozsądkiem a brawurą. Do dnia, gdy pozna Irene i straci dla niej głowę. Nowa dziewczyna, wyglądająca jak anioł, rozpęta wokół niego prawdziwe piekło.
Znany z zamiłowania do czerpania inspiracji z obrazów gatunkowych, Refn udowadnia, że można tworzyć postmodernistyczne kino dalekie od stylu Tarantino i Rodrigueza, przetwarzających zazwyczaj elementy konkretnych konwencji. Refn poszedł o krok dalej. *„Drive” ma, poza reżyserem, jeszcze dwóch ojców – Sama Peckinpaha i Michaela Manna, do których stylu opowiadania twórca otwarcie nawiązuje. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania.*
3. ''Czarny łabędź''
Nina to niesamowicie utalentowana, lecz niestabilna psychicznie balerina u progu sławy. Doprowadzona do granic wytrzymałości psychicznej i fizycznej przez dyrektora artystycznego i świadomość zagrożenia, które stanowi jej rywalka, Nina zatraca granice pomiędzy fikcją, a rzeczywistością.
Wraz z rosnącą presją, obsesje Niny wymykają się spod kontroli przenosząc ją w świat koszmarnych wizji, które zagrażają nie tylko jej psychice, lecz także jej życiu.
2. ''Sala samobójców''
Dominik to zwyczajny chłopak. Ma wielu znajomych, najładniejszą dziewczynę w szkole, bogatych rodziców, pieniądze na ciuchy, gadżety, imprezy i pewnego dnia jeden pocałunek zmienia wszystko…
Jest jeszcze trochę za wcześnie, aby stwierdzić czy *„Sala samobójców” to film pokoleniowy. Pewne za to jest jedno - Komasa udowodnił, że polskie kino gatunkowe może swobodnie opowiadać o tematach uniwersalnych bez konieczności uciekania się do zrozumiałej wyłącznie dla nas, historycznej czy bogoojczyźnianej sfery odwołań. Śledząc reakcje w internecie nasuwa się też inny wniosek. Produkcja jest pierwszą od wielu lat, tak pozytywnie przyjętą przez młodych widzów, uważających ją za „swoją”. Ciężko wyobrazić sobie większy sukces.*
1. Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
I tym sposobem dotarliśmy do miejsca pierwszego. Najlepszym filmem roku zdaniem użytkowników Wirtualnej Polski został "Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II"!
W tym epickim zakończeniu walka sił dobra ze złem w świecie czarodziejów przeradza się w otwartą wojnę. Nigdy wcześniej stawka nie była tak wysoka i nikt nie jest już bezpieczny. Być może to właśnie Harry Potter będzie musiał poświęcić najwięcej, gdyż zbliża się ostateczna rozgrywka z Lordem Voldemortem. Tu wszystko się zakończy.
To film mroczny i epicki, ale nie dla zasady – gotycka, posępna wizja podszyta jest uzasadnioną dramaturgią, której motorem są emocje wygrywane przez aktorów. Jak na zwieńczenie największego przedsięwzięcia filmowego w historii (8 kolejnych części „…Pottera” kosztowało przeszło miliard dolarów i przyniosło ośmiokrotnie większe zyski) przystało, dorasta ono do swojej legendy. Poprowadzone jest z odpowiednim rozmachem i dramaturgią, z zachowaniem wszelkich prawideł nowoczesnej baśni fantasy.