TOP 5: Najbardziej żenujące postaci kobiece w historii
11.04.2012 | aktual.: 22.03.2017 16:58
Zdarza się wam, że w trakcie filmowego seansu narasta w was uczucie frustracji, które z czasem przeradza się nawet w wybuch furii? Może w pierwszej chwili nie jesteście w stanie zidentyfikować źródła budzącej się w duszy agresji, ale po jakimś czasie wreszcie dociera do was, że katalizatorem poirytowania był ktoś, kto przez cały czas trwania danego filmu prowokował swoją ekranową prezencją…
Zdarza się wam, że w trakcie filmowego seansu narasta w was uczucie frustracji, które z czasem przeradza się nawet w wybuch furii? Może w pierwszej chwili nie jesteście w stanie zidentyfikować źródła budzącej się w duszy agresji, ale po jakimś czasie wreszcie dociera do was, że katalizatorem poirytowania był ktoś, kto przez cały czas trwania danego filmu prowokował swoją ekranową prezencją…
Brytyjski Guardian pokusił się o analizę zbierającej coraz większe żniwo plagi rozsierdzenia, wskazując wszystkim swoim czytelnikom jej genezę: żenujące postacie płci żeńskiej. Dziennikarze renomowanej gazety przygotowali zestawienie skrajnych, a zarazem doskonale ilustrujących postawioną tezę przykładów, dzięki któremu widzowie będą mogli w porę przygotować się na potencjalną traumę w kinowej sali.
Kto znalazł się w nominowanej piątce? I czy w Polsce mamy szansę wskazać pasujących do wyspiarskiego rankingu bohaterów?
Valerie (AKA Czerwony kapturek) - ''Dziewczyna w czerwonej pelerynie''
Guardian nie pozostawia suchej nitki na bohaterce filmu Catherine Hardwicke, która zasłynęła "reżyserią" pierwszej części "Sagi Zmierzch". Znajdująca się w centrum wydarzeń postać, nazywana jest zarówno personifikacją obrazów Margaret Keane (słynącej z portretów laleczkowatych dziewczyn o ogromnych oczach), jak i "chodzącą tubką błyszczyka do ust", od którego portretująca ją Amanda Seyfried raczej nie stroni.
Rola tytułowej bohaterki sprowadza się do płakania, łkania i rozpaczania, na przemian ze staniem w miejscu i oczekiwaniem na ratunek oraz nadymaniem ust i nakładaniem pomadki. Tylko czasami, nie wiedzieć czemu, Valerie przywdziewa symboliczną czerwoną pelerynę, by bez większego sensu przemieszczać się z miejsca na miejsce.
Jej postać jest irytująca, staromodna i bardzo podręcznikowa. Typowa "panienka w opałach", która doprowadza widzów do szewskiej pasji.
Bella - ''Saga Zmierzch''
Lindy West, dziennikarka brytyjskiego dziennika, nazywa postać Belli "wiotkim workiem na łzy, który nie może doczekać się małżeństwa, by móc uprawiać seks ze swoim nieumarłym chłopakiem".
Dodaje, że kiedy ukochany przez nią Edward znika na moment z kadru, bohaterkę paraliżuje tak wielki smutek, że zaczynamy martwić się o jej istnienie.
Jest totalnie odrętwiała i działa na nerwy nawet najbardziej cierpliwym widzom. Cóż, nie wypada nie zgodzić się z takim osądem.
Willie Scott - ''Indiana Jones i Świątynia Zagłady''
Prawdopodobnie najlepsza część przygód archeologa-awanturnika została niemal całkowicie pogrążona przez występ Kate Capshaw, wcielającej się w rolę irytującej Willie Scott.
Pomysł George'a Lucasa i Stevena Spielberga był naprawdę dobry - dosztukowanie doktorowi Jonesowi ponętnej blondynki mogło być znakomitą okazją do puszczenia oka do fanów agenta 007 i jego miłosnych podbojów.
Niestety, Capshaw wykreowała tak żenującą postać, że zamiast podziwiać wspaniałe plenery i scenografię "Świątyni Zagłady", widzowie do dziś wspominają niekończący się maraton krzyków i wrzasków.
Cesarzowa - ''Niekończąca się opowieść''
Rezydująca w wieży z kości słoniowej stojącej w samym sercu Fantazji cesarzowa, tak naprawdę nie posiada żadnej władzy nad swoimi poddanymi. Trudno się dziwić, kiedy władca obdarzona jest aparycją rozczulonego i introwertycznego dziecka.
Guardian charakteryzuje ją jako dziwną łysą kobietę, której jedynym zajęciem jest siedzenie w kryształowym jajku i przerywane atakami płaczu wyczekiwanie, aż przypadkowy przybysz z innego wymiaru uratuje jej świat za pomocą siły swojej wyobraźni.
W podsumowaniu, Lindy West nazywa ją najgorszą władczynią w historii kina.
Księżniczka Buttercup - ''Narzeczona dla księcia''
Prześliczna i charakterna Robin Wright znakomicie nadawała się do roli księżniczki. Kiedy jednak oglądaliśmy wykreowaną przez nią Buttercup w "Narzeczonej dla księcia" ("The Princess Bride"), ogarniała nas czarna rozpacz.
Dziennikarka Guardiana uznała pochodzącą z filmu scenę na Ognistych Bagnach najbardziej irytującym fragmentem w dziejach. Lindy West wyliczyła, że na przestrzeni 10 minut postać kreowana przez byłą żonę Seana Penna zdołała stanąć w płomieniach, wpaść do olbrzymiej dziury i zostać ugryziona przez najpowolniejszego, gigantycznego szczura jakiego znało kino.
A kiedy główny bohater ściągnął na siebie furię krwiożerczego szkodnika o nietypowym rozmiarze, Buttercup przyglądała się pojedynkowi na śmierć i życie z ledwie wyczuwalnym zainteresowaniem. Stojąc w miejscu i nie robiąc niczego, by mu pomóc. Żenujące.
Ola Raniewska - ''1920 Bitwa Warszawska''
Redaktorzy serwisu filmowego Wirtualnej Polski długo debatowali, którą polską kobiecą postać dołączyć do jakże trafnej listy przygotowanej przez Guardiana. Ostatecznie, zdecydowaliśmy się nominować Olę Raniewską - bohaterkę najnowszego filmu Jerzego Hoffmana.
Dlaczego akurat ją? Co tu dużo mówić - Oleńka przez większość filmu zajmuje się śpiewaniem i pląsaniem, podczas gdy jej ukochany toczy walkę o suwerenność ojczyzny na froncie wojny polsko-bolszewickiej.
Oprócz kabaretowych popisów portretowana przez Nataszę Urbańską postać robi smutne oczy (niestety, reszta mimiki nie współgra z wyrażanymi spojrzeniem emocjami), rozpacza, tęskni, a kiedy wreszcie decyduje się na podjęcie działań i chwyta za CKM, widzowie otrzymują najbardziej żenującą scenę 2011 roku. I jak tu polubić taką postać?