"Trzymał mnie na krótkiej smyczy". Szokujące wyznanie Oleny Leonenko po śmierci męża
Janusz Głowacki był polskim pisarzem i scenarzystą. Na kilka dni przed ogłoszeniem stanu wojennego wyjechał z Polski i wiele lat mieszkał za granicą. Był dwukrotnie żonaty. Drugą wybranką serca dramaturga była ukraińska aktorka i pieśniarka, Olena Leonenko. Po śmierci męża zdradziła poniekąd szokujące kulisy ich małżeństwa.
Pierwszą żona Janusza Głowackiego była Ewa Zadrzyńska, z którą doczekał się córki Zuzanny Głowackiej. Została felietonistką, była też publicystką w "The New York Times". Pisarz po raz drugi ożenił się na dwa lata przed śmiercią, w 2015 r. z Oleną Leonenko, ukraińską aktorką i pieśniarką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głowacki na przełomie lat 60. i 70. rozpoczął aktywną działalność jako scenarzysta. Napisał scenariusze takich filmów jak np.: "Trzeba zabić tę miłość", "Choinka strachu", "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Wspólnie z Pawłem Pawlikowskim był scenarzystą "Zimnej wojny".
W Stanach Zjednoczonych rozwinął swoją twórczość i współpracował między innymi z Polskim Instytutem Teatralnym w Nowym Jorku. Utworem, który zwrócił uwagę amerykańskich środowisk teatralnych, była sztuka "Polowanie na karaluchy". Jednak największym sukcesem dramaturgicznym okazała się "Antygona w Nowym Jorku".
Jak zmarłego pisarza wspomina ostatnia żona? Niektóre z jej słów mogą szokować.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.
Związek Oleny Leonenko i Janusza Głowackiego
Po śmierci pisarza w 2017 r. Olena długo dochodziła do siebie. Zajęła się m.in. dokończeniem i wydaniem jego książki. Jak wspomina, kiedy porządkowała jego rzeczy, nie miała serca niczego wyrzucić.
- Byłam chodzącym bólem i niezgodą. Nie odszedł powolutku, w szpitalu, tylko nagle, na moich rękach, w czasie wakacji - powiedziała w rozmowie z PAP.
To prawda. Janusz zmarł niespodziewanie, 19 sierpnia 2017 r., kiedy wraz z żoną był na wakacjach w Egipcie.
Spędzili razem 19 lat, choć małżeństwem byli tylko dwa lata
Nie tworzyli klasycznego związku małżeńskiego. Poznali się w Teatrze Polskim we Wrocławiu. To właśnie tam pisarz wypatrzył Olenę z widowni. On był autorem sztuki, a ona przygotowywała choreografię. Zaiskrzyło między nimi od razu. Jednak oboje byli wówczas w związkach.
Głowacki był zdecydowanie starszy od Leonenko. Ba, był nawet starszy od jej rodziców. Mieszkał już wtedy na stałe w Nowym Jorku. Gdy wrócił za granicę, dzwonił do niej codziennie. Dla niej przeprowadził się znów Polski.
Mimo tego, że w końcu mogli żyć razem i być blisko siebie, wspólne koegzystowanie okazało się trudniejsze, niż sądził. Janusz cierpiał na depresję i miał myśli samobójcze. Pokazywał nawet Olenie, że jest w posiadaniu fiolki z cyjankiem. Mówił: - Póki jesteś przy mnie, spróbuję jeszcze pożyć.
Nie byli typowym małżeństwem
Mieli zupełnie różne tryby pracy i życia. On wstawał wcześnie rano i pisał, a później miał w zwyczaju czytać Olenie to, co stworzył. Ona z czasem zaczęła być tym wszystkim nieco przytłoczona. Brakowało jej przestrzeni do śpiewu i tworzenia muzyki.
Leonenko wynajęła drugie mieszkanie. - Słowo "związek" sugeruje związanie, a my z mężem szukaliśmy takiego rozwiązania, żeby każde z nas było w pełni sobą.
Był zaborczy i wymagający
Za Januszem Głowackim szalał tłum kobiet. Jaki był prywatnie? Żona po śmierci wspomina go jako zaborczego i wymagającego partnera. - Trzymał mnie na krótkiej smyczy telefonicznej. [...] Czułam, że moje życie to taki mały marginesik, na który przyjdzie lub nie przyjdzie czas, kiedy już wszystko obrobię przy Januszu i dla Janusza.
Okazuje się, że Olena niejednokrotnie od niego odchodziła, ale nigdy nie na zawsze. - Mam parę rzeczy, które kupiłam na okazję ucieczki (śpiwór, plecak, buty do wspinaczki). W końcu niedawno z nich skorzystałam. Miłość jest pozbawiona logiki - mówi żona Janusza Głowackiego.