"Twórca" już w kinach. Przepłynie przez ekrany bez specjalnego rozgłosu?
Akurat, kiedy ważą się losy aktorów i scenarzystów walczących w Hollywood z zastępowaniem ich pracy sztuczną inteligencją, na ekrany kin wkracza "Twórca" Garetha Edwardsa. To film sci-fi, w którym ludzie biorą udział w nierównym boju z myślącymi robotami.
Przywódcą naszego gatunku na ostatniej prostej ku zagładzie lub ocaleniu zostanie niechętny bohater, Joshua (John David Washington), który przeżywa żałobę, wątpi i szuka. W "Twórcy" bardzo wiele elementów jest niezwykle spektakularnych. Pomysł wyjściowy, nie dość, że bardzo aktualny, to zrealizowany jest z rozmachem godnym wcześniejszych dokonań reżysera ("Godzilla" czy "Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie").
Oto bowiem znajdujemy się na ziemi przyszłości, w której po wybuchu nuklearnym w Los Angeles spowodowanym podobno przez sztuczną inteligencję, ginie masa ludzi. Wszyscy zadają sobie pytania: czy był to jednorazowy wybryk, wypadek przy pracy, a może świadome działanie stanowiące zapowiedź czegoś znacznie poważniejszego?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
Na początek AI (sztuczna inteligencja, ang. artificial intelligence) zostaje wykluczone ze społeczeństwa na zachodniej półkuli, podczas gdy w tzw. Nowej Azji wciąż wita się ją z otwartymi ramionami. Ostatecznie ten właśnie bastion będzie poddany finałowej próbie.
Ciekawie przedstawia Gareth Edwards też dylematy moralne, jakie towarzyszyły relacjom ludzi i sztucznej inteligencji od początku. W filmie przedstawicielka wrogich maszyn przybiera jednak postać sympatycznej dziewczynki o imieniu Alphie (Madeleine Yuna Voyles), co sprawia, że nie można ocenić jej jednoznacznie negatywnie, nawet gdyby się chciało.
Seans "Twórcy", mimo rozmachu, aktualności tematu i niezłego aktorstwa paradoksalnie ponosi porażkę w kontekście zaangażowania widza w opowiadaną historię. Teoretycznie wszystko powinno się zgadzać, by stworzyć dobrą (choć może niewybitną) historię z nowoczesnymi technologiami na froncie. Już na pierwszy rzut oka widać ogromną skalę przedsięwzięcia, pieczołowitość w wymyśleniu i przełożeniu konceptów i detali co sprawia, że Ziemia przyszłości sprawia całkiem realistyczne wrażenie.
Twórca - zwiastun #1 [napisy]
Jeśli dodać do tego dopracowane wizualnie dynamiczne sceny pościgów czy walki, dostajemy zgrabny film akcji, któremu jednak czegoś brakuje, jakiejś emocjonalnej głębi, głębszej myśli czy zaangażowania właśnie. W pewnym momencie postaci zaczynają zlewać się w nieodróżnialną masę, konflikt traci na znaczeniu, a to co zostaje, to kolorowa i pełna obietnicy pocztówka z krajów Azji.
Edwards nie wyważa "Twórcą" drzwi, nie wynajduje koła, ale zdaje się dobrze bawić w towarzystwie aktorów i swoich (wspólnych z Chrisem Weitzem) pomysłów, zadomowiając się też w gatunku. Jego najnowszy film, niepozbawiony spektakularności i kilku ciekawych dylematów, przepłynie przez ekrany polskich kin raczej bez specjalnego rozgłosu. Ale kto wie, może w przyszłości okaże się, że wizja filmowców pokryje się z rzeczywistością.
Dla Wirtualnej Polski Magdalena Maksimiuk
Gośćmi najnowszego odcinka "Clickbaitu" są Kamila Urzędowska (pięknie malowana Jagna z "Chłopów") oraz Jan Kidawa-Błoński (reżyser sequela kultowej "Różyczki"). Na tapet wzięliśmy też: "Kosa", "Horror Story", "Imago", "Freestyle", "Święto ognia" i "Tyle co nic", czyli najciekawsze filmy 48. festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.