Trwa ładowanie...

Ukradli jej ciało. Zobaczyła swoją twarz w filmie pornograficznym

Taylor zobaczyła swoją twarz nie w jednym, a właściwie kilku pornograficznych filmach wrzuconych do sieci. Po tym, jak poznała dramatyczną skalę zjawiska, zadzwoniła na policję. A niedługo później sama odkryła, kto ukradł jej ciało.

"Skradzione ciało" można oglądać na Millenium Docs Against Gravity"Skradzione ciało" można oglądać na Millenium Docs Against GravityŹródło: Materiały prasowe
d1pjb0k
d1pjb0k

Pewnego dnia Taylor, amerykańska studentka, dostała od kolegi link do filmu umieszczonego na stronie pornograficznej. Nie kliknęła. Była przekonana, że kolega został zhakowany i rozsyła swoim kolegom linki z wirusami. Chłopak na innym komunikatorze potwierdził Taylor, że to nie atak hakerski, a prawdziwy, bezpieczny link do wideo, w którym widać jej twarz w filmie pornograficznym. Powiedzieć, że była zszokowana zawartością wideo, to mało. Szybko odkryła, że na pewnej stronie z pornografią jest tego więcej. Że ktoś zrobił z niej w sieci gwiazdę filmów porno.

- Straszne było zobaczenie siebie w tym filmie. Moje własne oczy wpatrywały się we mnie - mówi dziewczyna.

- Zaczęłam dostawać na Instagramie wiadomości od obcych facetów. Pisali do mnie, bo znaleźli moje dane na stronie pornograficznej. Na początku byłam zszokowana, że w ogóle ktoś ukradł moją twarz. Nie zarejestrowałam, że na tym koncie są informacje o mojej szkole i o tym, gdzie mieszkam. Potem zwróciłam uwagę, że te filmy mają tysiące wyświetleń - mówi bohaterka filmu "Skradzione ciało", który można oglądać podczas tegorocznej edycji Millenium Docs Against Gravity.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hołownia wyzywający od "dziadków"? Deepfake robią się coraz popularniejsze

Pornograficzny deepfake

Po tym, jak otrząsnęła się z pierwszego szoku, zadzwoniła na policję. Zgłosiła, że ktoś bez jej zgody używa jej wizerunku i tworzy pornograficzne deepfaki. Obrzydliwy proceder, na który nie ma – jeszcze - przepisów prawa. Policjant, który wysłuchał Taylor, nie mógł nic zdziałać. Poradził, by dziewczyna zbierała dowody przeciwko tej anonimowej osobie, która wykorzystuje jej zdjęcia i być może sama dojdzie, kim może być sprawca.

d1pjb0k

Nie miała innego wyjścia jak tylko wziąć sprawy w swoje ręce. Taylor odkryła, że jej koleżanka z roku padła ofiarą tego samego obrzydliwego zjawiska. Potem razem odkryły dziesiątki przerobionych zdjęć swoich koleżanek ze studiów. Ofiary deepfake’ów zazwyczaj milczą ze wstydu, mają myśli samobójcze, a fałszywe materiały niszczą ich prywatne i zawodowe życie. Dziewczyny nie zostawiły sprawy i w "Skradzionym ciele" opowiadają, jak krok po kroku doszły do tego, kto je krzywdzi.

"Skradzione ciało" Materiały prasowe
"Skradzione ciało"Źródło: Materiały prasowe

Mówi się tak często o tym, że deepfaki są zagrożeniem przede wszystkim w polityce. Że można wziąć zdjęcia Joe Bidena i stworzyć fałszywe wideo, w którym ogłasza np. rozpoczęcie wojny z którymś krajem. Możliwości twórców deepfake’ów wydają się nieograniczone. Ale prawdziwy problem jest na trochę innym szczeblu. W filmie pada, że "żadna kobieta na świecie nie może się przed tym uchronić". Jeśli dotychczas anonimowa studentka z amerykańskiego koledżu może stać się przez jedną zawistną, mizoginistyczną osobę "gwiazdą porno", może stać się tak z każdą dziewczyną, która wrzuca swoje zdjęcia do mediów społecznościowych. W sieci już teraz są miliony deepfake’ów, z czego większość z nich to nigdy nieautoryzowana pornografia – fotki dziewczyn z męskim przyrodzeniem, doklejone twarze do filmów pornograficznych itd.

"Skradzione ciało" pokazuje, że mimo iż nie ma jeszcze przepisów prawa, które walczyłoby z autorami przeróbek, można dociekać sprawiedliwości. Jak skończyła się historia Taylor? A właściwie to powinniśmy pisać "Taylor". Bo osoba, którą zobaczycie w filmie, to nie jest prawdziwa bohaterka tej historii. Dziewczyna ukrywa się pod twarzą... aktorki. Filmowcy sami wykorzystali deepfake, by mogła czuć się bezpiecznie i opowiedzieć o swoim przypadku bez strachu o to, że i tym razem ktoś wykorzysta jej wizerunek, ale i po to, by już bardziej nie wskazywać światu, komu dokładnie przydarzyła się taka traumatyczna historia.

d1pjb0k

Film nakręcono w 2023 r. Od tamtej pory krąży po festiwalach. Teraz można go oglądać w Polsce dzięki Millenium Docs Against Gravity – od 21 maja trwa edycja online i każdy można wykupić bilet na seans online.

Co ważne, od 2023 r. zaczęła zmieniać się sytuacja na świecie i coraz głośniej i konkretniej mówi się o zmianach w prawie, przede wszystkim amerykańskim. Gdy na początku tego roku w sieci zaczęły krążyć pornograficzne deepfaki z Taylor Swift, zaczęła się prawdziwa burza. Dziesięć stanów, wśród nich Kalifornia, Floryda czy Nowy Jork, wprowadziły nowe przepisy, dzięki którym można walczyć z autorami nielegalnych przeróbek. Wykorzystywanie czyjegoś wizerunku już teraz jest prawnie zabronione i można zaciągnąć taką osobę przed sąd. Deepfaki mogą być traktowane po prostu jako zniesławienie czy znieważenie danej osoby. A za to są kary - także w Polsce.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1pjb0k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pjb0k

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj