Umarł bohater, niech żyje bohater! [DVD]

By zdać sobie sprawę z wyjątkowości "Iniemamocnych" wypada cofnąć się do lat 2003-05 i przypomnieć sobie superbohaterskie produkcje, jakie wówczas powstały. Co łączy "Spider-mana 2", "Hellboya", "Hulka", "Kobietę-Kota", "X-Men 2", "Daredevila" i "Fantastyczną Czwórkę"? Wszystkie płyną na fali popularności komiksów, wszystkie - bez wyjątku - opierają się na w gruncie rzeczy bezrefleksyjnej, umownej walce dobra ze złem.

I nagle, nie wiadomo skąd, pojawiają się "Iniemamocni" - animowana produkcja ze studia Pixar, która bez wahania wchodzi w polemikę z konwencją i całym superbohaterskim etosem. Bohaterem nie jest tu jakiś heroiczny śmiałek, a emerytowana rodzinka bohaterów... zapomnianych.

Dzisiaj film ów może nie robić dużego wrażenia, to zrozumiałe. Snyder ("300", "Watchmen - Strażnicy"), Nolan ("Batman - początek", "Mroczny Rycerz") i Rodriguez ("Sin City") zrewolucjonizowali pojęcie filmowego komiksu, a superbohaterskim przykazom sprzeciwili się wszyscy, wliczając w to nadwornych konformistów pokroju Willa Smitha ("Hancock").

Czy to znaczy, że animacja Brada Birda się w tym czasie zdeaktualizowała? Ależ skąd! "Iniemamocni" nie są filmem komiksowym per se, co w dniu premiery zwyczajnie przeoczono. Bird może i snuje familijną, mocno polemiczną wersję "X-Men", ale za dominującą konwencję obiera sobie poetykę kina bondowskiego, które... wywraca do góry nogami.

Główny bohater, pan Iniemamocny, nie nie ma w sobie szowinistycznej buty Seana Connery'ego, a jego superbohaterska autonomia okazuje się krótkodystansową sztuczką, która kończy się zgubnie - odrzucony przez niego młodociany fan po latach stanie się potężnym, kipiącym z zazdrości przeciwnikiem masowo zabijającym innych herosów.

W rodzinie siła - mówi Bird, ukazując nam przykładną amerykańską familię z lat sześćdziesiątych (model 2+2), jako doskonale funkcjonujący organizm, wyzbyty płciowych i obyczajowych uprzedzeń swoich czasów. By pokonać złowrogiego Syndroma, muszą działać wspólnie, co w obowiązujących realiach wcale nie jest łatwe - superbohaterowie, po serii niepowodzeń, zostali zepchnięci na margines i zmuszeni do ukrywania swoich nadprzyrodzonych mocy.

Dlatego, gdy rodzince Iniemamocnych przychodzi z nich skorzystać, do tego stopnia wyłamują się z biurokratycznej, układnej i bezbarwnej rzeczywistości lat sześćdziesiątych, że posądzić można ich o zbiorowe urojenia. "Na co czekasz?" - pyta pan Iniemamocny wpatrzonego weń szkraba na trójkołowym rowerku. "Nie wiem, chyba na coś niesamowitego." - słyszy niepewną odpowiedź.

Tym jednym zdaniem Bird podsumowuje całą dekadę - czasy, kiedy zdławione amerykańskie społeczeństwo wyczekiwało cudu, które wyrwie je ze stagnacji - ale też obala największy z jej filmowych kontrapunktów.

Nieprawdopodobne bondowskie przygody, choć produkcji brytyjskiej, skutecznie odwracały uwagę od politycznej zawieruchy w Stanach (przypomnijmy: kryzys kubański, zabójstwa Kennedych i M.L. Kinga, eskalacja wojny w Wietnamie) i ugruntowały stereotyp dzielnego Jankesa, który z powodzeniem podchwyciło później kino hollywoodzkie.

Bird wymierza skostniałym schematom prztyczek, konstruując kryjówkę Syndroma na modłę siedziby Dr No.

Różnica polega na tym, że żaden śmiałek nie spenetruje jej w pojedynkę. Tu potrzebne są strategia i współpraca, których przed laty Ameryce zabrakło. Wszystko to sprawia, że gdzieś poza swoją wartką, humorystyczną przygodowością godną nowoczesnego hollywoodzkiego hitu, "Iniemamocni" pozostają zdumiewająco upolitycznioną satyrą, której ostrze - o dziwo! - skierowane jest do wewnątrz.

Wydanie blu-ray

To zdecydowanie jedna z najlepiej wyglądających i brzmiących animacji wydanych na nośniku blu-ray. Piękne, opływowe kształty pełne są zadziwiających detali, a dźwięk zmiksowano lepiej niż w największych hitach Michaela Baya. Tym bardziej szkoda, że CD Projekt nie zdecydował się na przeniesienie na polski rynek dwupłytowego wydania "Iniemamocnych", które zawierało dwa komentarze i blisko cztery godziny materiału wideo.

Tutaj dostajemy tylko krótki dokument "Iniemamocni w retrospekcji" (23:05) i dwie pixarowskie krótkometrażówki: "Odbijany" (4:53) i "Niemowlę kontratakuje" (5:12), co jest dziwne o tyle, że to najsłabsze dodatki w całym zestawieniu. Szkoda ogromnej szansy - z drugą płytą wydanie "Iniemamocnych" na blu-ray można by uznać za jeden z najlepszych release'ów roku.

Wybrane dla Ciebie
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"