Val Kilmer w coraz gorszym stanie. Przyjaciele boją się przerzutów do mózgu aktora
Ledwo mówi, chudnie w oczach i unika publicznych wystąpień. Kilmer, który 31 grudnia skończył 58 lat, nie daje za wygraną, ale znajomi aktora obawiają się, że w walce z rakiem jest na przegranej pozycji.
- Val nie może mówić wyraźnie, a jego głos przypomina skrzek – donosi źródło serwisu "RadarOnline". Całkiem niedawno aktor potwierdzał gotowość do powrotu jako "Iceman" w drugiej części "Top Guna", jednak najnowsze doniesienia nie wróżą niczego dobrego. Znajomi Kilmera, który przyznał się do leczenia raka krtani, mówią o możliwych przerzutach do mózgu i zajęciu węzłów chłonnych.
Pogarszający się stan aktora ma potwierdzać jego codzienne zachowanie. 58-latek jest cieniem dawnego siebie, cały czas monioruje pracę serca i porusza się wyłącznie z pomocą kogoś bliskiego.
- Kiedy wychodzi z domu, garbi się i zasłania twarz włosami. Czasami narzuca na głowę kurtkę, bo nie chce, by ludzie widzieli go w takim stanie – donoszą źródła "RadarOnline". Stan Kilmera pogarsza także brak apetytu. Aktor widziany w towarzystwie swoich dzieci, które zabrały go do jego ulubionej wegańskiej restauracji, podobno ledwo skubał danie na talerzu.
O tym, że stan zdrowia Kilmera nie jest najlepszy, dowiedzieliśmy się już w 2015 r. To Michael Douglas, który sam walczył z nowotworem gardła, wyjawił, że jego kolega po fachu również zmaga się z tą chorobą. Kilmer nie ukrywał wtedy irytacji.
Aktor natychmiast wystosował oficjalne oświadczenie, w którym zaprzeczał, jakoby z jego zdrowiem działo się coś złego. Ziarno niepewności zostało jednak zasiane i dziennikarze zaczęli uważniej przyglądać się aktorowi. Kilka miesięcy temu Kilmer postanowił wreszcie przerwać milczenie i wyjawić prawdę.
- Michael chciał mi wtedy pomóc, bo dziennikarze nie spuszczali ze mnie oka. Ale wtedy nie byłem gotowy na to, by ujawnić, że faktycznie choruję. Byłem wówczas w trakcie leczenia. Nadal mam spuchnięty język i krtań. Cały czas trwa proces mojej rekonwalescencji – mówił w późniejszym wywiadzie. - Walczę z rakiem. Modlę się codziennie - wyznał Kilmer, który jest członkiem Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki i uważa, że modlitwa jest jednym z najskuteczniejszych lekarstw.