W poszukiwaniu własnego miejsca

„Wszystkie odloty Cheyenne'a” Paolo Sorrentino („Boski”) to niesamowite połączenie momentami absurdalnej komedii, filmu drogi i dramatu z Holocaustem w tle. Odważny pomysł, który jednocześnie bawi i podejmuje trudny temat ludzkiej przemiany.

Tytułowy Cheyenne (Sean Penn) to 50-letnia gwiazda rocka, której blask dawno przygasł, a sam wykonawca odciął się od sceny muzycznej w wyniku pewnych dramatycznych zdarzeń. Melancholijny artysta nadal maluje usta i oczy, tapiruje włosy i ubiera się na czarno, jednak jego styl życia od porzucenia kariery zmienił się diametralnie. Zakulisowe libacje i wdychanie heroiny (nie korzystał ze strzykawki, bo boi się igieł) zastąpił spacerami z torbą na kółkach do pobliskiego supermarketu.

Od pierwszych scen widać, że Cheyenne żyje w zawieszeniu. Znudzony codziennością nie potrafi znaleźć swojego miejsca i podejrzewa u siebie objawy „lekkiej depresji”. Jego żona (Frances McDormand), będąca całkowitym przeciwieństwem emerytowanego muzyka, w zabawny sposób daje ekscentrycznemu mężowi do zrozumienia, że to z pewnością nie to, ale nie wskazuje mu łatwej drogi do rozwiązania problemów.

Cheyenne musi zmierzyć się z nimi sam i wyrwać z błędnego koła bezcelowej egzystencji. Życia w luksusie (muzyk dorobił się sporego bogactwa, na co wskazuje ogromna posiadłość), o które wcale nie dba. Wybawieniem z takiej sytuacji okazuje się być śmierć ojca. Cheyenne nie widział się z nim od 30 lat, twierdził, że nie był przez niego kochany, ale wyrusza z Irlandii do Stanów Zjednoczonych, by zobaczyć go po raz ostatni i ostatecznie zrealizować życiowy cel ojca.

Sorrentino przedstawił absurdalne połączenie groteskowej komedii opartej na krótkich, wymownych scenach z dramatem o wspomnieniach Holocaustu. I udało mu się to znakomicie. Szczególnie, że sam film traktuje głównie o wewnętrznej (i zewnętrznej) przemianie człowieka, swoistym dorastaniu – w tym wypadku – po pięćdziesiątce. „Wszystkie odloty Cheyenne'a” to mistrzowska kreacja Seana Penna, świetne dialogi i doskonale nakreślone postacie drugoplanowe.

To wreszcie prawdziwa gratka dla miłośników muzyki Iggy Pop, Talking Heads i The Pieces of Shits. Utwory w wielu scenach odgrywają główną rolę, uzupełniając nastrojowe zdjęcia. Paolo Sorrentino we „Wszystkich odlotach Cheyenne'a” opowiedział niesamowitą historię przemiany głównego bohatera z zaskakującym finałem (scena na śniegu) i nie przez wszystkich pozytywnie odbieranym końcowym ujęciem, gdy Cheyenne wraca do kobiety z czerwonym telefonem. Prawdziwie artystyczna komedia.

W wydaniu DVD z książką „Wszystkie odloty Cheyenne'a” znajdziemy, oprócz samego filmu z dźwiękiem DD 5.1, drukowane komentarze reżysera, sylwetki bohaterów i najciekawsze fragmenty dialogów. Na płycie zamieszczono ponadto zwiastun, filmowy wideoklip Davida Byrne’a (Talking Heads) i materiały zakulisowe.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)