Oburzenie fanów. Skandal wokół przeboju wszech czasów
"RRR" pojawił się w indyjskich kinach w marcu tego roku. Cieszył się ogromną popularnością. Później trafił do amerykańskich kin, a także na platformę Netfliksa. Tam również odniósł spektakularny sukces. Uważany był za jednego z kandydatów do Oscara w kategorii film międzynarodowy. Wiemy już jednak, że nie będzie o niego walczył. Przynajmniej w tej kategorii.
Produkcja zrealizowana z rozmachem godnym Jamesa Camerona, wielkie widowisko bliskie historycznym produkcjom Ridleya Scotta. Takimi słowami zachodni krytycy opisywali indyjski przebój. Epickie działo opowiada historię dwóch legendarnych rewolucjonistów: Allurima Sitaramy Raju oraz Komarama Bheemy. Pierwszy z nich walczył z brytyjskim rządem kolonialnym w Indiach, drugi z feudalnym władcą z Hyderabadu.
Historia przedstawiona w filmie jest jednak fikcyjna. Indyjscy bohaterowie narodowi w rzeczywistości nigdy się nie spotkali. Akcja "RRR" rozgrywa się w 1920 r. i opowiada o nieudokumentowanym okresie ich życia, zanim jeszcze rozpoczęli walkę o swój kraj. S.S. Rajamouli połączył ich życiowe drogi. Tym sposobem powstała widowiskowa produkcja, którą europejski widz powinien traktować z dużym przymrużeniem oka. W końcu to film zrealizowany w bollywoodzkim stylu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spektakularny sukces w indyjskich kinach (ponad 80 mln dolarów wpływów i status przeboju wszech czasów), zaskakująco duża widownia w amerykańskich kinach (ponad 11 mln dolarów) oraz w kilku innych krajach, bardzo duża oglądalność filmu na Netfliksie i świetne recenzje. Czego więcej trzeba, aby walczyć o Oscary?
Tymczasem niespodziewanie indyjska komisja filmowa do rywalizacji o nagrodę Akademii w kategorii film międzynarodowy skierowała inny film. Kameralny dramat "Ostatni seans" (można go obejrzeć w sobotę na MFF Kino Dzieci, który odbywa się w Warszawie) opowiada historię 9-letniego chłopca, dla którego kino, ruchome obrazki na dużym ekranie, stają się wielką pasję i miłością, bez której nie potrafi żyć.
Twórcy "RRR" nie ukrywają, że są zaskoczeni decyzją komisji. Fani filmu wręcz oburzeni. Swoje opinie wyrażają w mediach społecznościowych. Twierdzą, trochę na wyrost, że indyjska kinematografia została pozbawiona pewnego Oscara (w kategorii film międzynarodowy). Dodajmy, że w całej historii nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej tylko trzy indyjskie filmy były wyróżnione nominacją.
Natomiast twórcy "RRR" oraz amerykański dystrybutor filmu zapowiadają, że zrobią wszystko, aby ich przebój walczył o Oscary w innych kategoriach. Wiadomo jednak, że tam zagranicznym produkcjom bardzo trudno jest się przebić przez hollywoodzkie filmy.
W odcinku specjalnym podcastu "Clickbait" wyliczamy największe niespodzianki i rozczarowania festiwalu filmowego w Gdyni. Po raz pierwszy przesłuchujemy gości. Piotr Trojan opowiada o kulisach kręcenia "Johnny’ego", a Waleria Gorobets o tym, jak powstawała szalona "Apokawixa". Co zdradzili? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.