Wielkie zaskoczenie! Oto polski kandydat do Oscara

Polski Instytut Sztuki Filmowej ogłosił, który film powalczy o Oscara na zbliżającej się 96. gali Nagród Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej. Wybór zapewne łatwy nie był. W Gdyni królował "Kos", wszyscy mówią o "Zielonej granicy", a na świecie zachwycają się "Chłopami". Na kogo postawili jurorzy?

"Chłopi" zostali polskim kandydatem do Oscarów. Zdaniem jury, ta imponująca animacja porusza tematy aktualne i uniwersalne dla widzów na całym świecie
"Chłopi" zostali polskim kandydatem do Oscarów. Zdaniem jury, ta imponująca animacja porusza tematy aktualne i uniwersalne dla widzów na całym świecie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

W poniedziałek, tj. 25 września, tuż po godzinie 15 Polski Instytut Sztuki Filmowej ogłosił polskiego kandydata do Oscara. Decyzją jury pod przewodnictwem Ewy Puszczyńskiej (producentki takich filmów jak "Ida" czy "Zimna wojna"), w skład którego weszli także Radosław Śmigulski, Aneta Hickinbotham, Ewa Piaskowska, Allan Starski i Maciej Ślesicki, zdecydowano, że polskim kandydatem do Oscara będą "Chłopi" w reżyserii Doroty Kobieli Welchman i Hugh Welchmana.

Jury miało o czym dyskutować, bo w ostatnim czasie pojawiło się kilka mocnych filmowych propozycji. Było z czego wybierać. W sumie obradowano nad 11 propozycjami, w tym dwoma dokumentami. Jury, stosunkiem głosów 4:2, postawiło jednak na barwną ekranizację powieści Reymonta, a przewodnicząca tak uzasadniała tę decyzję:

- Autorzy "Chłopów" zaprezentowali kolejny imponujący film animowany [...], osiągając nowy poziom dynamizmu animacji [...]. Oprócz walorów artystycznych film porusza ważne i wciąż aktualne tematy społeczne: opresję kobiet ich zależność, a nawet przynależność do mężczyzny, przemoc seksualną i mobbing. Ta historia będzie zrozumiała na całym świecie, ponad granicami i ponad podziałami - mówiła Ewa Puszczyńska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oświadczenie PISF ws. nagonki na Holland

Przedstawienie laureata poprzedziło jednak mocne oświadczenie PISF, które sprzeciwiło się nagonce na film Agnieszki Holland. - Chciałabym w imieniu wszystkich członków komisji wyrazić bardzo głębokie oburzenie i nasz głęboki sprzeciw wobec nienawistnej, niewybrednie obrzydliwej nagonki, tej fali hejtu, jaka dotknęła twórców filmu "Zielona granica", a zwłaszcza reżyserkę ze strony członków rządu, a także prezydenta - oznajmiła Ewa Puszczyńska.

Polskie kino obrodziło w kilka produkcji, które spokojnie mogłyby powalczyć o Oscara podczas 96. gali w Dolby Theatre. Po pierwsze w ostatnim czasie na świecie wiele uwagi poświęcało się Agnieszce Holland i "Zielonej granicy". Nie trzeba pewnie przypominać, że film zdobył nagrodę specjalną jury podczas festiwalu filmowego w Wenecji. "Zieloną granicą" byli zachwyceni zagraniczni dziennikarze, którzy pisali nawet o "arcydziele" i "mistrzostwie". Choć film wywołał ogromną, niespotykaną do tej pory burzę polityczną wśród osób, które nawet nie były w kinie, w wielu widzach wywołał równie ogromne poruszenie.

Na festiwalu w Gdyni zaś królował "Kos" w reżyserii Pawła Maślony. Genialne role Jacka Braciaka, Roberta Więckiewicza, Bartosza Bieleni i Agnieszki Grochowskiej mogłyby być spokojnie docenione także w innych oscarowych kategoriach. "Kos" opowiada o sytuacji w Polsce w 1794 r. Tadeusz Kościuszko (Braciak) wraca do kraju wraz z przyjacielem, byłym niewolnikiem Domingo (Jason Mitchell). Zaczynają budować grunt pod wielkie chłopskie powstanie, ale szybko staje się jasne, że będzie to karkołomne zadanie.

"Chłopi" polskim kandydatem do Oscara

"Chłopi" zaś zrobili furorę po seansach na festiwalu filmowym w Toronto. Malowana historia opowiedziana przez DK Welchman (Dorota Kobieta) i Hugh Welchmana robi na recenzentach ogromne wrażenie - nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Jak pisaliśmy w naszej recenzji, "'Chłopi" to fenomenalnie zrealizowany projekt. Zachwyca od pierwszych sekund, gdy na ekranie pojawiają się zaledwie polne kwiaty. Tańczą na ekranie przeróżne barwy, nad którymi pracowało 100 malarzy w czterech studiach. Ci, którzy bali się, że taka forma opowiadania będzie nie do zaakceptowania, mogą być spokojni. Nie da się od tego oderwać wzroku.

Na festiwalu w Wenecji zagraniczni widzowie mogli zobaczyć także "Kobietę z..." Małgorzaty Szumowskiej. To historia transpłciowej kobiety, która przechodzi długą drogę do zrozumienia siebie i samoakceptacji. W rolach głównych Mateusz Więcławek, Joanna Kulig, Bogumiła Bajor i Małgorzata Hajewska-Krzysztofik.

Możemy być dumni, że w tym roku pojawiło się aż tyle produkcji, które zasługują na najbardziej prestiżowe nagrody. Polski kandydat do Oscara będzie musiał poczekać co najmniej do grudnia tego roku. Wtedy najprawdopodobniej zostaną ogłoszone pierwsze tzw. short listy, czyli skrócone listy filmów pretendujących do Oscarów. Oficjalne nominacje przedstawiane są zazwyczaj w styczniu, a w marcu odbywa się uroczysta gala.

Polski film ma szansę na nagrodę? A może na nagrody?

Gośćmi najnowszego odcinka "Clickbaitu" są Kamila Urzędowska (pięknie malowana Jagna z "Chłopów") oraz Jan Kidawa-Błoński (reżyser sequela kultowej "Różyczki"). Na tapet wzięliśmy też: "Kosa", "Horror Story", "Imago", "Freestyle", "Święto ognia""Tyle co nic", czyli najciekawsze filmy 48. festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Film
oscarychłopikos
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (254)