"Chłopi". Malowane arcydzieło, które będziecie chcieli obejrzeć kilka razy
"Światowe media na kolanach" po zagranicznej premierze "Chłopów"? Trudno się dziwić! Ten film to jedna z najlepszych polskich produkcji ostatnich lat. Z tą opinią zgadzają się widzowie, którzy w plebiscycie Orłów i Wirtualnej Polski wyróżnili dzieło DK i Hugh Welchmanów Nagrodą Publiczności.
Może nie wszyscy już pamiętają szczegóły "Chłopów" Władysława Reymonta. W końcu cztery części i archaiczny język to nie są składowe najlepszej rozrywki dla nastolatków. Ale większość z nas z "Chłopami" miała do czynienia, nawet jeśli były to tylko szczegółowe streszczenia, które wkuwało się na pamięć, by oceny w dzienniku się zgadzały.
Pamiętamy, że był Boryna - skąpy wdowiec z ogromną ziemią, która czyniła go czołowym gospodarzem we wsi Lipce. Była też Jagna, co to nie lubiła pracować w polu, za to biegała za wszystkimi chłopami we wsi, co skończyło się dla niej dość dramatycznie. Szczegóły ze wszystkich czterech części mogły umknąć, ale nie to, że śliczną dziewczynę wywieźli na koniec na wozie pełnym świńskiego obornika, i że już nie mogła się z tego pozbierać. Dosłownie i w przenośni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
"Chłopów" zaczęto publikować w odcinkach w 1902 r. Od tego czasu minęło ponad 120 lat. Czasy zmieniły się - i to bardzo. Mamy rok 2023 i dostajemy "Chłopów" w wersji filmowej, malowanych. Jak wypada arcydzieło Reymonta na kinowym ekranie? Film pokazywano już na festiwalu w Toronto, gdzie zebrał fantastyczne recenzje. Obraz w reżyserii DK Welchman i Hugh Welchmana pokazywany jest w Konkursie Głównym festiwalu filmowego w Gdyni. Nieczęsto dzieje się tak, że po pokazach publiczność głośno klaszcze.
Zaczyna się, zgodnie z powieścią, od jesieni. Boryna (grany przez Mirosława Bakę) już na starcie nie daje się polubić. Pamiętacie scenę z biedną, umierającą krową, której Boryna szybko podcina gardło, a potem rzuca wyzwiskami na swoje dzieci i synową, że do niczego się nie nadają? Oto i cały filmowy Boryna. Ziemię ma, bogaty jest, pracuje ciężko to i wszystko mu się należy. Podpuszczany przez wójtową (Sonia Bohosiewicz) zaczyna myśleć o tym, by ponownie się ożenić. W oko szybko wpada mu najładniejsza dziewczyna we wsi - Jagna (Kamila Urzędowska).
Piękna, długowłosa, z rumianymi polikami dziewczyna zachwyca wszystkich. Panowie fantazjują o niej, baby we wsi plotkują o tym, co to Jagna robi i z kim. Dziewczynie nie w głowie ślub, tym bardziej nie z dużo starszym Boryną. Na myśl o tym, że miałaby pracować w polu, łapie się za swoje blond warkocze. Patrzy tęsknym wzrokiem za Antkiem (Robert Gulaczyk), synem Boryny. Ale on ma żonę, dzieci...
Jak mówi w filmie Ewa Kasprzyk, czyli Dominikowa, matka Jagny: "Miłość przychodzi i odchodzi, a ziemia zostaje". Jagna zostaje przehandlowana przy wódce za pole kartofli. W dużym skrócie. Potem sprawy toczą się już szybko, co pewnie pamiętacie z powieści Reymonta. A jeśli nie pamiętacie, to nowa odsłona "Chłopów" pięknie wam to przedstawi, choć wydźwięk filmu jest nieco inny niż dekady temu.
Będą pewnie dąsać się czy nawet krzyczeć o profanacji ci, którzy spodziewają się, że Jagna będzie w filmie prawdziwym czarnym charakterem. Trzeba przyznać, że w historii Welchmanów to ona gra pierwsze skrzypce. Jakby po latach oddano jej w końcu głos. Poznajemy przede wszystkim jej punkt widzenia. To, co mówią o niej kobiety ze wsi i jak wykorzystują ją kolejni mężczyźni, wydaje się absurdalne i niesprawiedliwe. Z jednej strony "Chłopi" są wierni oryginałowi, z drugiej - zaktualizowane z myślą o naszych czasach. Ale okazuje się, że po ponad 100 latach wiele tematów podejmowanych przez Reymonta dalej jest aktualnych.
Jest o pogubionych kobietach i mężczyznach, na których ciąży stereotyp silnego pana domu. Jest o szukaniu miłości i o ogromnym strachu, że można bardzo szybko wszystko stracić. O tym, że niektórzy nie chcą iść za tłumem, że chcą się wyrwać ze sztywnych ram społeczeństwa. I o tym, że ci indywidualiści bardzo łatwo mogą zostać wyrugowani ze swojej grupy. Może też o tym, jak łatwo zrzucić winę za całe zło na jednego wroga. Jak w przypadku Jagny.
"Chłopi" to fenomenalnie zrealizowany projekt. Zachwyca od pierwszych sekund, gdy na ekranie pojawiają się zaledwie polne kwiaty. Tańczą na ekranie przeróżne barwy, nad którymi pracowało 100 malarzy w czterech studiach. Ci, którzy bali się, że taka forma opowiadania będzie nie do zaakceptowania, mogą być spokojni. Nie da się od tego oderwać wzroku, a co jakiś czas w filmowe kadry wplecione są niezwykle naturalnie historyczne i znane wszystkim obrazy Józefa Chełmońskiego (wypatrzycie na pewno "Bociany", "Babie lato", "Kuropatwy" czy "Jezioro o zmierzchu"). Scena wesela Boryny i Jagny to jeden z najpiękniejszych filmowych momentów.
Film wypełniony jest niezwykłą muzyką, dźwiękami, za które odpowiadał L.U.C. Już sama muzyka w "Chłopach" zasługuje na Oscara. Te dźwięki zostaną z wami jeszcze na długo po seansie. Nie można też nie wspomnieć o aktorach, którzy tańczą wśród tych barw i tej niesamowitej ludowej muzyki.
Mirosław Baka jako Boryna? Nie można było lepiej obsadzić tej roli. Dla Kamili Urzędowskiej to pierwsza taka duża, pierwszoplanowa rola i wypada w niej idealnie. Wszyscy chcieliśmy poznać właśnie taką Jagnę, tylko nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Drugi plan w "Chłopach" jest równie wybitny. Świetne Sonia Bohosiewicz, Małgorzata Kożuchowska, niesamowita Sonia Mietielica czy Dorota Stalińska. Kobiety są ogromną siłą tego filmu. W końcu panie z Lipiec, jako bohater zbiorowy, są kluczowe dla całej historii.
Magdalena Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.