Wiesław Drzewicz: do końca pozostał niezwykle skromny

O tym, żeby zostać aktorem, marzył już od dziecka. Lecz po latach o jego scenicznych kreacjach, za które otrzymał mnóstwo nagród, prawie nikt już nie pamięta.

Jego role zapewniły mu nieśmiertelność
Źródło zdjęć: © EastNews

/ 6Jego role zapewniły mu nieśmiertelność

Obraz
© EastNews

Ale Wiesław Drzewicz stworzył dwie role, które zapewniły mu nieśmiertelność. Starsi widzowie cenili go za postać Leona Guttmana w pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie". Młodsi nie mogli się doczekać, kiedy znów użyczy głosu Gargamelowi w dobranocce i po raz kolejny wykrzyknie, jak bardzo nie cierpi Smerfów.

Był aktorem cenionym i szanowanym. Mimo ogromnych osiągnięć zawodowych, nigdy się nie wywyższał, uchodził za człowieka niezwykle skromnego i spokojnego, stronił od dziennikarzy i unikał popularności.

Zmarł po przegranej walce z chorobą nowotworową.


/ 6Charakterystyczny głos

Obraz
© PAP

Urodził się 19 marca 1927 roku w Warszawie.

Był zdeterminowany, by zostać aktorem i, jak twierdzą jego koledzy z PWST, już za młodu przejawiał ogromny talent. Jego charakterystyczny głos robił na wszystkich ogromne wrażenie.

- W połowie roku szkolnego dołączyło do nas dwóch kolegów: Wiesław Drzewicz i Waldemar Skrabacz – możemy przeczytać w „Książce o miłości” autorstwa Jerzego Nowaka i Marii Andruszkiewicz-Nowak.

- Wiesio Drzewicz pięknie recytował Wiecha [Stefana Wiecheckiego - przyp. red.]. Nie musiał naśladować warszawskiej gwary, bo sam mówi na co dzień jak Teoś Piecyk, bohater felietonów Wiecha, po "warszawsku".

/ 6Aktor teatralny

Obraz
© PAP

Na scenie zadebiutował w 1946 roku. Dwa lata później otrzymał dyplom krakowskiej PWST. Nie musiał obawiać się o brak pracy – błyskawicznie zatrudniono go w częstochowskim teatrze, w którym występował przez 7 lat. siedem lat.

Potem mógł przebierać w propozycjach, pracował w Bydgoszczy, Krakowie, by wreszcie w latach 90. osiąść w Warszawie.

Na ekranie zaczął się pojawiać regularnie dopiero od 1976 roku, choć zazwyczaj w rolach epizodycznych. Dopiero występ w „W labiryncie” przyniósł mu większą popularność.

/ 6''Jak ja nie cierpię Smerfów''

Obraz
© PAP

Lecz jeśli nawet widzowie nie kojarzyli jego twarzy, doskonale znali głos Drzewicza.

Aktor często występował w radiu, biorąc udział w dwóch popularnych słuchowiskach, „W Jezioranach” i „Matysiakowie”. Równie chętnie angażował się w dubbing – jego popisową rolą stał się Gargamel w dobranocce „Smerfy”.

- To, co robił pan Wiesław Drzewicz w roli Gargamela, zupełnie odbiegało od tego, co było słychać w słuchawce. Nadał on Gargamelowi zupełnie inną postać i chyba można śmiało powiedzieć, że jego starania były strzałem w dziesiątkę– zachwycał się na portalu dubbing.pl pracą Drzewicza Mieczysław Gajda, który podkładał głos Ważniakowi.

/ 6Następca Gargamela

Obraz
© PAP

Ale w latach 90. coraz częściej mówiło się o złym stanie zdrowia Drzewicza. W pewnym momencie aktor musiał zrezygnować z pracy w studiu dubbingowym.

- 50 odcinków robił Wiesław Drzewicz, a następne 50 robiłem ja, jak gdyby namaszczony przez niego – opowiadał na portalu dubbing.pl Mirosław Wieprzewski, który zastąpił Drzewicza.

- Kiedy był bardzo chory i nie mógł dalej grać zaproponowano mi rolę Gargamela. I tak nim zostałem, zaakceptowanym później przez kolegów. Poproszono mnie, bym przez pierwsze dwa-trzy odcinki podciągnął pod pana Drzewicza, a później już przeszedłem na swoje.

/ 6''Przyszła smutna wiadomość...''

Obraz
© PAP

- Był człowiekiem skromnym i nie robił z siebie gwiazdora, choć w Teatrze Syrena, gdzie spędził ostatnie lata życia, za takiego uchodził – pisał w swojej książce „Ludzie teatru” Witold Sadowy.

Aktor nie skarżył się na nic, choć wszyscy zdawali sobie sprawę, że jego walka z chorobą nowotworową staje się coraz bardziej poważna.

Wszyscy przygotowywali się na najgorsze, choć do końca wierzono, że aktorowi uda się pokonać chorobę.

- Był koniec roku 1996. W Syrenie trwał wieczór sylwestrowy – pisał Sadowy. - Ze sceny ogłoszono, że przyznano mu nagrodę Sylwestra i w tym momencie przyszła smutna wiadomość: zakończył życie. Drzewicz zmarł w warszawskim szpitalu. Przyczyną śmierci był rak płuc. Miał 69 lat. (sm/gol)

Wybrane dla Ciebie
Nie żyje Diane Ladd. Legendarna amerykańska aktorka była mamą Laury Dern
Nie żyje Diane Ladd. Legendarna amerykańska aktorka była mamą Laury Dern
26 osób z ekipy "Tulsa King" zwolnionych. Dwa tygodnie przed startem zdjęć
26 osób z ekipy "Tulsa King" zwolnionych. Dwa tygodnie przed startem zdjęć
Russell Crowe ucina spekulacje o ślubie. Aktor mówi, dlaczego nie zamierza się żenić
Russell Crowe ucina spekulacje o ślubie. Aktor mówi, dlaczego nie zamierza się żenić
Queerowa Ciri? Showrunnerka "Wiedźmina" komentuje sceny, o których zrobiło się głośno
Queerowa Ciri? Showrunnerka "Wiedźmina" komentuje sceny, o których zrobiło się głośno
Harrison Ford ostro o Donaldzie Trumpie. "Ignorancja, pycha, kłamstwa"
Harrison Ford ostro o Donaldzie Trumpie. "Ignorancja, pycha, kłamstwa"
Trump nazywa prezentera "szaleńcem" i mówi o "nielegalnych" żartach
Trump nazywa prezentera "szaleńcem" i mówi o "nielegalnych" żartach
Świętuje 8 lat trzeźwości. Przez alkohol staczała się na dno
Świętuje 8 lat trzeźwości. Przez alkohol staczała się na dno
Roman Wilhelmi: Nie chciał wierzyć, że umiera. Zgubiły go używki
Roman Wilhelmi: Nie chciał wierzyć, że umiera. Zgubiły go używki
On ma 68, ona tylko 29. Ma żonę i córkę w tym samym wieku
On ma 68, ona tylko 29. Ma żonę i córkę w tym samym wieku
"Kogo to obchodzi?". Nie wierzy w diagnozę wystawioną przez żonę
"Kogo to obchodzi?". Nie wierzy w diagnozę wystawioną przez żonę
Kolejna kariera upada. Gwiazdor "nękał i zastraszał"
Kolejna kariera upada. Gwiazdor "nękał i zastraszał"
George Clooney znów o polityce. "To był błąd, szczerze mówiąc"
George Clooney znów o polityce. "To był błąd, szczerze mówiąc"