''Wilk z Wall Street'': Nasza recenzja - Chłopak do wzięcia

Obraz
Źródło zdjęć: © Monolith Films

*Martin Scorsese powiedział kiedyś, że Robertowi De Niro ufa bezgranicznie, bo ten jest w stanie zagrać wszystko. Dziś w ten sam sposób reżyser "Taksówkarza" (1976) komplementuje Leonarda DiCaprio. I nie są to słowa na wyrost. Rola Jordana Belforta w "Wilku z Wall Street" jest najlepszą, jaką aktor zagrał w swojej dotychczasowej karierze. DiCaprio, który pojawił się na ekranach kin jako wrażliwy, nastoletni chłopiec przerodził się w prawdziwą ekranową bestię - charyzmatyczną, zmiennokształtną, wysysającą soki z innych, podniecającą, pożądliwą i niebezpieczną. W jednym z najlepszych filmów Martina
Scorsese
bywa fascynujący, cyniczny i wielce zabawny. Ożywia świetnie napisany scenariusz - króluje w znakomicie wyreżyserowanym filmie.
*

Obraz

"Wilk z Wall Street" to film pełen szaleństwa, które nie zna granic. To obraz współczesnych bachanaliów – orgiastycznej zabawy urządzanej na cześć pieniądza. Zamiast dionizyjskiego wina wszędzie leje się szampan, a do ekstazy nie prowadzą czerwone dywany, ale ścieżki kokainy. Najnowszy film Martina Scorsese to film barokowy, ale i niezwykle precyzyjny, złożony z serii znakomitych epizodów. W jednym z pierwszych ekran na kilka minut przejmuje Matthew McConaughey – jego Mark Hannah – makler mentor – zapisze się w historii kina jako jedna z nielicznych epickich drugoplanowych postaci. W pamięci Jordana Belforta (DiCaprio) pozostanie tym, który odebrał mu młodzieńczą niewinność; docenił i wprowadził na Wall Street dokładnie w
przededniu historycznego Black Monday, kiedy załamała się nowojorska giełda. Dla tych, którzy umieją dorobić się na kryzysie, to była jednak szansa. Tacy, jak Jordan Belfort wykorzystali ją do cna.

Obraz

Pod koniec lat osiemdziesiątych, w czasie, gdy nikt nie potrzebował maklerów, Belfort zatrudnił się w małej firmie, która specjalizowała się w sprzedaży akcji śmieciowych spółek. Jako że 50-procentowa prowizja uruchamia wyobraźnię, Jordan – w swoim garniturze skrojonym na miarę – niczym czarodziej w cyrku pełnym klownów – zaczął zarabiać na chciwości klasy średniej. Sprzedawał im wszystko, bo miał dar przekonywania i perfekcyjny wizerunek. To na nim zbudował swoje imperium – rzeczywistość opartą na iluzji. Kim jest Belfort? Mówcą, hipnotyzerem, przodownikiem pracy, oszustem i marzycielem, prezesem, szaleńcem, najlepszym kochankiem i najgorszym mężem – człowiekiem, który może mieć wszystko; mężczyzną, którym chcieliby być panowie i jakiego pragną kochać kobiety. Bohaterem, który kiedyś będzie musiał wypić piwo, jakiego nawarzył? Niewątpliwie też. "Wilk..." nie jest jednak filmem z morałem. Scorsese nie dąży do tego, by ukarać swojego kapitalistycznego, wiecznie nienasyconego bohatera. Woli przyglądać mu się jak najdłużej swoim cynicznym okiem i pozwalać mu samemu komentować własne zwycięstwa i porażki.

Obraz

Belfort niejednokrotnie zwraca się do kamery, ale nie jest to nowość w kontekście twórczości Scorsese. Nie dziwi też fakt, że "Wilk..." jest fenomenalnie zmontowany, a jego narracja jest połączeniem wspomnień, bieżących wydarzeń i różnych punktów widzenia. Choć DiCaprio króluje na ekranie, wzrok przyciągają też Jonah Hill w roli ofermowatego przyjaciela Belforta, Margot Robbie jako jego żona Naomi i obsadzony w punkt Jean Dujardin - szwajcarski bankier piorący brudne pieniądze. Film Scorsese to przede wszystkim satyra, która poprzez ośmieszenie i wyolbrzymienie piętnuje zasady rządzące kapitalistycznym
rynkiem. Nie proponuje rozwiązań pozytywnych, bo jedynie stawia przed światem krzywe zwierciadło, w którym karykaturalnie odbijają się absurdy rzeczywistości. Brak moralnej kontroli pogłębia jednak wrażenie, że zabawa nigdy się nie skończy, a jej konsekwencje będą tylko przejściowe. Ale czy takiej zabawy nie lubimy najbardziej?

Anna Bielak Ocena: 8/10

*"Wilk z Wall Street" już od 3 stycznia 2014 roku w polskich kinach.*

Wybrane dla Ciebie

Elon Musk usuwa Netfliksa, bo nie podoba mu się kreskówka. Jej twórca: "Robi się trochę strasznie"
Elon Musk usuwa Netfliksa, bo nie podoba mu się kreskówka. Jej twórca: "Robi się trochę strasznie"
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa