William Dafoe: "W rzeczywistości jestem ładniejszy niż na ekranie"

Obraz
Źródło zdjęć: © ONS.pl

/ 6Aktor nietypowy i niekonwencjonalny

Obraz
© ONS.pl

Kocha kino artystyczne, ale nie nie ma nic przeciwko zagraniu od czasu do czasu w jakimś hollywoodzkim hicie. Właśnie skończył 63 lata.

Willem Dafoe przyznaje, że nie posiada żadnego aktorskiego wykształcenia; ze studiów wyleciał, oskarżony o szerzenie pornografii. Rozmów o technikach aktorskich wręcz nie znosi; twierdzi, że na planie po prostu robi to, co do niego należy. Do swojej mało przyjemnej aparycji ma ogromny dystans - i chętnie pozwala się oszpecać na ekranie.

- Chrzanię karierę. Moja uroda nie kwalifikuje mnie na filmowego partnera młodych, atrakcyjnych gwiazd, choć często ludzie się dziwią, że w rzeczywistości jestem ładniejszy niż na ekranie - śmiał się w magazynie "Wprost".

/ 6Zmiana imienia

Obraz
© ONS.pl

- Tak naprawdę wychowywały mnie moje siostry; ojciec był chirurgiem, mama pielęgniarką, więc nie widywaliśmy ich zbyt często – wspominał.
Swojego prawdziwego imienia, William, szczerze nie znosił, podobnie jak zdrobnienia "Billy"; śmiał się, że kiedy ktoś go tak nazywał, wpadał w prawdziwy szał. Ksywkę "Willem" wymyślił w żartach jego kolega z liceum – ale Dafoe uznał, że jest świetna, i z czasem tak właśnie wszyscy zaczęli się do niego zwracać.

/ 6"Niemęskie" zajęcie

Obraz
© materiał prasowy/Megafon.pl

Kinem i teatrem zafascynował się jako 12-latek, co jednak nie przysparzało mu sympatii rówieśników.
- Wychowałem się w małym rolniczym miasteczku w stanie Wisconsin - jeziora, lasy, indiańskie rezerwaty. Bajecznie. Ale chłopak, który zamiast skakać po drzewach, fascynuje się muzyką i filmami przywożonymi czasem przez rodziców na 8-milimetrowych taśmach, traktowany jest tam lekceważąco. Jeszcze wiele, wiele lat później byłem przekonany, że teatr to mało męskie zajęcie - opowiadał w "Gazecie Wyborczej".
Mimo to nie zamierzał rezygnować ze swoich marzeń.

/ 6Wyrzucony ze studiów

Obraz
© materiał prasowy/Megafon.pl

Studiów nie wspominał najlepiej - wprawdzie dostał się na aktorstwo na University of Wisconsin–Milwaukee, ale nie zagrzał tam długo miejsca. Z uczelnią pożegnał się, bo profesorom nie spodobał się projekt, który przygotowywał.
- Uznano, że kręcę pornografię. A ja tylko znalazłem nudystę, satanistę i narkotykowego dilera, o których chciałem opowiedzieć w krótkim filmie. Któregoś dnia, gdy wyszedłem na obiad, ktoś wszedł do montażowni. Zobaczył zdjęcia nagich osób, zrobiła się afera, wyleciałem. I dobrze się stało - wspominał w "Gazecie Wyborczej".
Zaraz potem dołączył do eksperymentalnej grup Theatre X i, jak twierdził, tam nauczył się znacznie więcej niż w szkole.

/ 6Odmienne wyzwania

Obraz
© ONS.pl

Na ekranie zadebiutował na początku lat 80.; nigdy nie ukrywał, że najbardziej pociąga go kino artystyczne, cenił sobie pracę z Davidem Lynchem, Wesem Andersonem czy Larsem Von Trierem - ale chętnie występował również w głośnych hollywoodzkich produkcjach.
- Nie myślę o tych przygodach jak o flircie z komercją - zapewniał jednak w "Wysokich Obcasach". - Nie lubię uogólniać. Każda rola stawia przed aktorem inne wyzwania, konfrontuje go z odmiennymi problemami. Duże produkcje wymagają innych narzędzi i wydobycia odmiennych emocji niż Lynch i von Trier. Bronię się przed schematami. Przed popadnięciem w samozachwyt artystycznego kina. Trzeba być blisko świata i widza. Czasem dobrze, jeśli wegetarianin zje krwistego hamburgera.

/ 6"Aktor nie może za dużo myśleć”

Obraz
© ONS.pl

Obecnie Dafoe grywa w kilku filmach rocznie - za "The Florida Project" aktor otrzymał nominację do Oscara za rolę drugoplanową.
Cieszy się, że krytycy doceniają jego grę, zwłaszcza że nie ma aktorskiego doświadczenia - uczył się tylko w praktyce, najpierw bawiąc rodzeństwo, a później występując na scenie. Dyskusje o aktorskich technikach uważa za zupełnie chybione.

- Śmieszą mnie takie rozmowy - mówił w "Gazecie Wyborczej". - Metoda? Stanisławski potrafił pięknie pisać, ale cały czas nie mam pojęcia, o co mu tak naprawdę chodziło. Za każdym razem swoją metodę robisz na nowo. Aktor nie może za dużo myśleć. Ma realizować zadania - ciałem.

Źródło artykułu: WP Film

Wybrane dla Ciebie

Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Top Seriale. Ofensywa polskich produkcji i powrót ikony kina
Top Seriale. Ofensywa polskich produkcji i powrót ikony kina
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana