"Czuliśmy się nieswojo". Problemy Bruce'a Willisa zaczęły się kilka lat temu

W mediach pojawiły się już spekulacje, że afazja Bruce'a Willisa, tj. powolny lub bardziej gwałtowny zanik zdolności mówienia, pisania oraz czytania, mogła być wynikiem poważnego urazu głowy, którego aktor doznał w 2003 r. na planie filmu "Łzy słońca". 

Faktem jest, że przez większą część swojej kariery Willis uważany był za bardzo przyjaznego i otwartego aktora. Dopiero w ostatnich latach zaczęły pojawiać się negatywne komentarze na jego temat. Wywiady z nim stały się problematyczne, ponieważ demonstrował dziennikarzom, że nie ma ochoty odpowiadać na pytania i promować filmu.

Wszystko więc wskazuje na to, że choroba Bruce'a Willisa w pierwszym okresie rozwijała się dość powoli i dopiero w ostatnich latach jej objawy przybrały na sile. Jedna z osób, która w latach 2017-2018 pracowała przy thrillerze "Glass", w wywiadzie dla "The Post" zdradziła, że popularny aktor już na planie tego filmu miał duże problemy z pamięcią i koncentracją.

"Bruce wydawał się czasami trochę zdezorientowany i potrzebował więcej pomocy w swoich kwestiach. To był pierwszy raz, kiedy usłyszałem coś o jego zdrowiu" – powiedziała osoba zaangażowana w produkcję filmu.

"Wszyscy czuliśmy się nieswojo w tych sytuacjach. Nie tylko Bruce. Myśleliśmy, że to kwestia starzenia się albo może alkoholu. Czasami mieliśmy wrażenie, że pojawiał się na planie trochę pijany. Niewykluczone, że tak reagował na pierwsze oznaki demencji".

Reżyser filmu M. Night Shyamalan, który z Willisem nakręcił także "Szósty zmysł" i "Niezniszczalnego", jest osobą dużo bardziej dyskretną. Na Twitterze napisał jedynie: "Wyrażam miłość i szacunek dla mojego starszego brata Bruce’a Willisa. Wiem, że jego wspaniała rodzina otacza go wsparciem i siłą".

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.