RecenzjeWitamy w domu, Panie Dante [DVD]

Witamy w domu, Panie Dante [DVD]

Wygląda na to, że *„Super 8” J.J. Abramsa oraz „Niezniszczalni” Sylvestra Stallone’a nie są jedynymi filmami tak otwarcie nawiązującymi do stylistyki produkcji lat 80. Wydany właśnie przez Monolith „Strach” Joe Dantego to kolejny przykład na to, jak kino sprzed kilkudziesięciu lat może być nadal inspirujące i atrakcyjne. Zwłaszcza, gdy reżyserii podejmie się niekwestionowany król tamtych czasów.*

Przyznam otwarcie, że Joe Dante – obok Stevena Spielberga i Richarda Donnera - to moim zdaniem jeden z najciekawszych twórców lat 80. Nieważne, w jakiej stylistyce się poruszał, efekty były zawsze imponujące. Dante zaczynał jako utalentowany reżyser niskobudżetowych horrorów (wspaniałe „Pirania” i „Skowyt”), aby w połowie lat 80. dać się poznać jako twórca mainstreamowy. Jego „Gremliny rozrabiają”, „Interkosmos” czy „Badacze kosmosu” to podręcznikowe przykłady Kina Nowej Przygody. Były protegowany Rogera Cormana wybornie połączył w nich elementy skrajanych stylistyk i gatunków, trafiając do widzów z różnych warstw wiekowych. Nakręconym w 2009 roku „Strachem” 66-latek udowadnia, że w
dalszym ciągu jest w świetnej formie.

Bohaterami „Strachu”, podobnie jak w większości innych filmów Dantego, są dzieciaki zmuszone stawić czoła niewytłumaczalnym zjawiskom. Bracia Dane i Lucas wraz z mamą opuszczają Nowy Jork i wprowadzają się do małej prowincjonalnej mieściny. Eksplorując nowy dom natrafiają na tajemniczy właz znajdujący się w piwnicy. Okazuje się że kryje on wejście do dziury, która wydaje się być bez dna. Otwarcie klapy rozpętuje falę mrożących krew w żyłach wypadków, a bracia i ich świeżo poznana sąsiadka, nastoletnia Julie, muszą zmierzyć się ze swoimi najgorszymi koszmarami.

„Strach” to nic innego jak przykład modnego w latach 80. familijnego kina grozy skierowanego przede wszystkim do młodego widza. Podobnie jak w „Postrachu nocy” (Tom Holland, 1985) czy „Wrotach” (Tibor Takács, 1986), bohaterami są tutaj nastolatki odkrywające, że na pierwszy rzut oka bezpieczne i nudne przedmieścia skrywają przerażający sekret. Zresztą ten motyw pojawia się w większości filmów reżysera. Jednak w odróżnieniu od „Gremlinów” „Strach” nie epatuje efektami specjalnymi czy przemocą. Bohaterowie stawiają czoła gnębiącym ich fobiom i bolesnej przeszłości, jednak nie ma w tym krzty hałaśliwego efekciarstwa. Tym razem Dante postawił na powolne budowanie atmosfery tajemnicy, sięgając po klasyczne wątki kina grozy. Twórca z wrodzoną sobie gracją połączył skrajne stylistyki, płynnie lawirując między horrorem,
komedią, a filmem obyczajowym o dorastaniu, nie burzą po drodze dramaturgii i nie gubiąc napięcia.

Najnowszy film twórcy „Skowytu” to niezwykle udany powrót po kilku latach milczenia. „Strach” pokazuje nie tylko kunszt reżyserski Joe Dantego, ale również udowadnia, że formuła uprawianego przez niego kina z pogranicza przygody i fantastyki jest świetną alternatywą dla współczesnych, często pozbawionych refleksji produkcji. Oprócz pojawiających się tu wątków charakterystycznych dla twórczości reżysera, w jego najnowszym filmie zobaczycie pełnokrwiste kreacje Terii Polo w roli samotnej zabieganej matki oraz Chrisa Massoglii i Nathana Gamble’a wcielających się w rodzeństwo głównych bohaterów. Oczywiście w obsadzie znalazło się również miejsce dla leciwego już Dicka Millera, który występuje w każdym filmie reżysera.

Wydanie DVD:

Strona techniczna wydania to Monolithowy standard – obraz w formacie 16:9, pięciokanałowy dźwięk, do wyboru wersja oryginalna z napisami albo polski lektor. Dodatków brak.

recenzjastrachgrzegorz kłos
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)