Władysław Kowalski i Monika Sołubianka: połączyły ich dramatyczne okoliczności
29.10.2017 | aktual.: 29.10.2017 20:54
Władysław Kowalski zmarł 29 października 2017 r. Zasłynął nie tylko wieloma rolami, ale też bujnym życiem prywatnym. Choć stanowił z żoną przykładną parę, to nie zawsze tak było. Mało kto zdaje sobie sprawę, że zanim Monika Sołubianka i Władysław Kowalski zostali małżeństwem, los wystawiał ich na najcięższe próby.
Przed laty mówiło się o nim, że działa w szczególny sposób na kobiety - nie kokietuje ich, a wabi. I rzeczywiście, w jego życiu pojawiało się wiele piękności. I to przez kobiety rozpadło się jego pierwsze małżeństwo oraz związek ze śliczną Sołubianką, z którą wystąpił w pamiętnych "Kolumbach" Janusza Morgensterna.
Po latach para postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę. Jednak okoliczności, w jakich zeszli się byli kochankowie, okazały się bardzo dramatyczne.
Od chłopa do aktora
Władysław Kowalski był jedną z najciekawszych postaci polskiego teatru i filmu. Od lat znajdował się w orbicie zainteresowania reżyserów, inscenizatorów i miłośników filmu.
Urodził się 24 lutego 1936 r. we wsi Żurawce na Mazurach. Jak sam po latach przyznał, było mu od początku pisane objęcie gospodarki po rodzicach. I pewnie tak by się to skończyło, gdyby nie polonista, który namówił go, by zdawał do szkoły teatralnej.
Mało przemyślany ślub
Kowalski dostał się na warszawską PWST, którą ukończył w 1959 r. Trzy lata wcześniej zadebiutował w kinie małą rolą w "Kanale" Andrzeja Wajdy.
Będąc jeszcze na studiach, zakochał się na zabój w koleżance, Elżbiecie Kępińskiej (na zdjęciu). Szybko wzięli ślub i przeprowadzali się do Gdańska, gdzie oboje zadebiutowali na scenie Teatru Wybrzeże.
''Moje pierwsze małżeństwo to była piękna dziecinada''
Jednak sielanka trwała zaledwie do 1965 r. To właśnie wtedy Kowalski wystąpił w przedstawieniu u boku Kaliny Jędrusik (na zdjęciu).
Ona była znaną pożeraczką męskich serc, on niezwykle przystojnym młodzieńcem, który działał na kobiety jak magnes. Między nimi zaiskrzyło. Romansu nie dało się długo trzymać w tajemnicy. Rozwód z Kępińską był tylko kwestią czasu.
- Moje pierwsze małżeństwo to była piękna dziecinada. Bardzo późno wydoroślałem - przyznał otwarcie Kowalski na łamach tygodnika "Na Żywo".
Mimo że małżeństwo rozpadło się, para pozostała z sobą w przyjacielskich kontaktach, co, jak się miało niedługo okazać, fatalnie wpłynęło na kolejny związek aktora.
Czuła, że zawsze pozostanie ''druga''
Mimo że Kępińska związała się z Mieczysławem Rakowskim, który zresztą był w tamtym okresie jeszcze żonaty, to aktorka miała ogromny wpływ na swojego byłego męża. To właśnie przez nią rozpadł się związek Kowalskiego z Moniką Sołubianką (na zdjęciu), śliczną aktorką, którą poznał na próbie. Choć początkowo między kochankami wszytko układało się wyśmienicie, artystka czuła, że zawsze pozostanie "druga".
- Znajdował się wtedy pod wielkim wpływem byłej żony i nie potrafił albo nie chciał się spod niego uwolnić - zdradziła Sołubianka w rozmowie z "Na Żywo", która nie widząc wówczas innego wyjścia, odeszła od Kowalskiego.
Połączyła ich tragedia
Los jednak chciał, aby para się zeszła, choć okoliczności ich ponownego spotkania nie należały do najszczęśliwszych. Po rozstaniu z Władysławem Kowalskim, pani Monika związała się z Markiem Muszyńskim, naukowcem i pilotem rajdowym. Pobrali się, a wkrótce potem na świat przyszedł syn Maciek. Niestety, kiedy chłopczyk miał 13 miesięcy, wydarzyła się wielka tragedia. Muszyński zginał w wypadku podczas jednego z treningów. Zrozpaczona Sołubianka myślała, że została sama. I wtedy w jej życiu ponownie pojawił się były kochanek.
Dali sobie jeszcze jedną szansę
Zamieszkali razem, postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę. Trzy lata później odbył się ślub, a na świat przyszedł Kuba. Mozolnie budowali szczęśliwy dom, choć ich małżeństwo również dotykał kryzys. Powód był dość prozaiczny - Kowalski, wielokrotnie nagradzany aktor i świetny pedagog, całą swoją energię skupiał na pracy. Sołubianka zajmowała się dziećmi, domem, coraz rzadziej grała. Z perspektywy czasu aktor żałował swojego postępowania.
- Byłem zbyt zajęty pracą, często zostawiałem ją samą z problemami. (…) Z pewnością nieraz czuła się zawiedziona - mówił aktor w "Fakcie", dodając, że przez lata życie rodzinne przegrywało z teatrem.
Smutne wieści
Dopiero po pewnym czasie aktor zaczął dostrzegać, że jego małżonka czuje się pokrzywdzona.
- Chyba nigdy nie umiałem powiedzieć Monice, jak bardzo jest dla mnie ważna. Sporo dotarło do mnie dopiero teraz, po latach - wyznał aktor w rozmowie z "Na Żywo".
29 października 2017 r. do fanów talentu Kowalskiego dotarła smutna wiadomość o śmierci aktora. Informację tę podał prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz, którego do przekazania wieści mediom upoważniła najbliższa rodzina zmarłego - żona oraz syn. Władysław Kowalski miał 81 lat.