Wygląda na to, że możemy spać spokojnie. Pięciominutowy fragment "Ghost in the Shell" rozwiewa wszelkie wątpliwości [WIDEO]

Jeśli jeszcze macie obawy związane z ekranizacją „Ghost in the Shell” Ruperta Sandersa, fragment nadchodzącego filmu skutecznie powinien je rozwiać.

Wygląda na to, że możemy spać spokojnie. Pięciominutowy fragment "Ghost in the Shell" rozwiewa wszelkie wątpliwości [WIDEO]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Kłos

23.03.2017 | aktual.: 23.03.2017 11:40

Do sieci trafił właśnie bez mała pięciominutowy fragment otwierający film w reżyserii Ruperta Sandersa. Widzimy w nim, podobnie jak w animacji z 1995 roku, akcję, w której biorą udział Major Motoko Kusanagi (Scarlett Johansson) i funkcjonariusze Sekcji 9.

Powyższe wideo zawiera wszystkie sekwencje, które znalazły się w dotychczasowych materiałach promocyjnych. Jednak do tej pory trudno było powiedzieć coś sensownego na ich temat. Stąd być może decyzja Paramount Pictures, aby tydzień przed premierą zaprezentować je jako spójną całość i rozwiać wątpliwość fanów oryginału. Niecałe pięć minut materiału to oczywiście za mało, aby wydawać wyroki. Jednak wszystko wskazuje, że możemy spać spokojnie. Czuć ducha oryginału, sekwencje walk są dynamiczne i prezentują się widowiskowo, cieszy również wykorzystanie tradycyjnych efektów specjalnych w postaci upiornej robo-gejszy (polecamy poniższe wideo).

Nie da się ukryć, że od samego początku ekranizacja filmu Mamoru Oshiiego wzbudza ogromne kontrowersje. „Ghost in the Shell” z 1995 roku ma status dzieła kultowego, wymienianego jednym tchem obok takich arcydzieł cyberpunka jak „Łowca androidów”, „Akira” czy „Matrix”, dla którego był jedną z głównych inspiracji. Oczekiwania są więc olbrzymie, a twórcy od samego początku czują presję fanów oryginału, dla których słynne anime to świętość.

Obraz
© Materiały prasowe

Największe poruszenie wywołała decyzja związana z obsadzeniem Scarlett Johansson. Fani zarzucili twórcom tzw. whitewashing, czyli zatrudnianie białych aktorek i aktorów w rolach przeznaczonych dla przedstawicieli innych ras czy mniejszości etnicznych. Zdaniem wielu komentatorów filmowcy popełnili błąd, obsadzając w roli Japonki rodowitą Amerykankę. Z oburzeniem spotkała się również informacja o tym, że w „Ghost in the Shell” zostanie wykorzystana technologia CGI do nadania niektórym białym postaciom bardziej azjatyckiego wyglądu.

Obraz
© Materiały prasowe

W odpowiedzi na te zarzuty Max Landis, scenarzysta filmowy i komiksowy, stwierdził, że bez udziału Scarlett Johansson film mógłby w ogóle nie powstać. Zdaniem Landisa osoby, którym nie podoba się „wybielanie” „Ghost in the Shell”, nie mają pojęcia o prawach, jakimi rządzi się branża. Artysta podkreślił, że w tym momencie Johansson jest jedną z nielicznych aktorek, której światowa sława może zapewnić tej ekranizacji sukces. A obsadzanie głównej roli Azjatką, tylko dlatego, by zachować zgodność z materiałem źródłowym, nie ma żadnego sensu.

Sprawa odbiła się głośnym echem w mediach, kiedy w sieci pojawiła się petycja, w której żądano usunięcia aktorki z filmu.

Akcja „Ghost in the Shell” rozgrywa się w połowie XXI wieku. Główną bohaterką jest Major (Scarlett Johansson), cyborg o ludzkim mózgu, dowódca w tajnej organizacji Sekcja 9, specjalizującej się w zwalczaniu przestępczości wykorzystującej nowoczesne technologie. Teraz przed funkcjonariuszami czeka największe wyzwanie w historii. Jednostka stanie przed obliczem wroga, którego jedynym celem jest wymazanie postępów technologii wirtualnej firmy Hanka Robotic’s.

„Ghost in the Shell” trafi na polskie ekrany już 31 marca.

Obraz
© Materiały prasowe
Obraz
© Materiały prasowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)