"Wyszczekani": kudłata komedia familijna
Choć można się nabijać, że Raja Gosnell nigdy nie dostanie Oscara, to w swojej działce nie ma sobie równych. Co po raz kolejny udowodnił "Wyszczekanymi". Familijną komedią, którą możecie teraz obejrzeć na Blu-ray i DVD.
25.10.2018 | aktual.: 09.11.2018 10:45
Z zoo zostaje uprowadzona mała panda. Trop porywaczy prowadzi do Las Vegas, gdzie ma się odbyć największa i najbardziej prestiżowa wystawa psów. Do miasta hazardu zostaje wysłani dwaj stróże prawa: Max i Frank. Jednak jest pewien problem. Ten pierwszy to pies, który uwielbia pracować sam i nikogo nie szanuje. Zwłaszcza ludzi.
Wszyscy, którzy widzieli poprzednie filmy Gosnella, wiedzą czego się spodziewać. "Wyszczekani" to do bólu konwencjonalna komedia, idąca tropem "Cziłały z Beverly Hills" czy "Scooby Doo". Film operuje schematami, powiela popkulturowe stereotypy, a szczegółów finału możemy się domyślić znacznie wcześniej. Ale co z tego? To w dalszym ciągu zabawna komedia, którą docenią przede wszystkim najmłodsi. W dodatku z przesłaniem.
- "Wyszczekani" mimo komediowego wydźwięku poruszają ważny temat. Handel żywym towarem jest bowiem drugim, po narkotykowym, najbardziej intratnym rodzajem przemytu. Mimo skali problemu jest on zamiatany pod dywan i w mediach częściej możemy usłyszeć newsy na temat kradzieży cukierków przez małoletnich rzezimieszków. Niestety lekceważony jest także przez kino, co czyni "Wyszczekanych" tym bardziej wartych uwagi – pisze w Dawid Dróżdż (więcej tutaj).
"Wyszczekani" trafili na polskie ekrany w czerwcu tego roku. A już teraz możecie oglądać w zaciszu swojego salonu. Dystrybutorem filmu jest Imperial Cinepix. Komedia Gosnella ukazała się zarówno w wersji Blu-ray, jak i na poczciwym DVD.
Jeśli chodzi o Blu-ray, to zarówno obraz jak i dźwięk stoją na najwyższym poziomie i zadowoloną nawet najbardziej wybrednych posiadaczy kina domowego.
Niestety, wszystkich, którzy liczyli na materiały dodatkowe, muszę zmartwić. Zarówno na DVD, jak i BD ich nie znajdziecie. I nie jest to wina polskiego dystrybutora, bo nasza wersja pod kątem zawartości nie różni się niczym od wydania amerykańskiego. Najwyraźniej ktoś w Universalu stwierdził, że młodych widzów nie interesują tajniki filmowej kuchni. Trochę szkoda, bo reportaże o pracy ze zwierzętami, które uchodzą obok dzieci za największe reżyserskie wyzwanie, na pewno byłyby interesujące. Przynajmniej dla mnie.