"Wyszczekani" to kino familijne najwyższych lotów. Reżyser "Cziłały z Beverly Hills" ponownie bawi do rozpuku [RECENZJA]
Choć repertuar kinowy z okazji dnia dziecka zalewany jest wieloma interesującymi filmami to wśród nich propozycją wyjątkowo atrakcyjną wydaje się najnowsze dzieło Raja Gosnella "Wyszczekani".
Ideologiczne zaplecze humorystycznej historii psa policjanta może również sprawić, że seans ten nie będzie jedynie bierną rozrywką, ale również poszerzeniem horyzontów młodego widza.
Max jest czteronożnym policjantem, który wraz z agentem FBI wyrusza na wystawę psów w celu rozbicia szajki przemytników zwierząt. Celem ich poszukiwań staje się porwana przez szmuglerów panda. Współpraca człowieka z psem obfituje jednak w gros komicznych nieporozumień i niesnasek. Czy finalnie w imię powodzenia akcji uda im się stworzyć zabójczo skuteczny duet niczym Starsky i Hutch, czy wręcz przeciwnie – ich misja zakończy się spektakularną klapą?
Obejrzyj zwiastun "Wyszczekanych":
"Wyszczekani" mimo komediowego wydźwięku poruszają ważny temat. Handel żywym towarem jest bowiem drugim, po narkotykowym, najbardziej intratnym rodzajem przemytu. Mimo skali problemu jest on zamiatany pod dywan i w mediach częściej możemy usłyszeć newsy na temat kradzieży cukierków przez małoletnich rzezimieszków. Niestety lekceważony jest także przez kino, co czyni "Wyszczekanych" tym bardziej wartych uwagi.
Nie przez przypadek twórcy w roli porwanego zwierzęcia osadzają pandę. Jak wiadomo jest to gatunek, któremu od wielu lat grozi wyginięcie, do czego walnie przyczynia się jej handel w celu pozyskiwania futra. Podkreślenie niebezpieczeństw płynących z tej nielegalnej praktyki jest gestem wspierającym liczne akcje na rzecz ratowania zwierząt, co powinno stać się drogowskazem dla mających ogromny wpływ na dyskurs publiczny twórców filmowych. Poza uzmysłowieniem sobie owych problemów, "Wyszczekani" propagują często porzucany szacunek wobec "najbliższych przyjaciół człowieka". Z tego właśnie względu dydaktyczny wymiar filmu wydaje się najistotniejszym argumentem, dla którego warto zabrać 1 czerwca swoje pociechy do kina.
Raja Gosnell ponownie udowadnia, że w swoim fachu jest rasowym okazem, a jego „Wyszczekani” na wystawie tegorocznych filmów familijnych nie mogą zostać niezauważeni. Za sukcesem jego najnowszego dzieła stoi umiejętne posługiwanie się popkulturowymi kodami, gwarantującymi dotarcie do masowego odbiorcy. Bohaterowie w natłoku obowiązków znajdą moment na parkietowe pląsy à la Patrick Swazy, a także ruszenie ogonem w rytm częstokroć trawestowanego w ostatnich latach w wielu tekstach kultury utworu "Sexy and I Know It". Intertekstualne odniesienia dają fun z instynktownego konfrontowania "Wyszczekanych" z innymi dziełami, co w zestawieniu z wartką akcją filmu tworzy wciągające kino familijne nie tylko dla najmłodszych!